Wydarzenia

Cztery gole Sebastiana Mili w cztery dni

2012-03-23 11:49:22
- Bierzemy Diaza i on rozprawi się z Arką - żartował Sebastian Mila przed rewanżowym meczem ćwierćfinału Pucharu Polski. Wtedy chyba nie spodziewał się jeszcze, że Śląskowi do awansu zabraknie naprawdę niewiele, a najlepszym strzelcem WKS-u będzie on sam.
Kapitan Śląska strzelił Arce dwa gole, tyle samo ile zaaplikował Cracovii w ostatnim meczu ligowym. Wówczas najpierw został obsłużony dobrym podaniem przez Łukasza Madeja, podbił futbolówkę lewą nogą, a prawą strzelił pięknego gola. Tuż przed końcem pierwszej połowy pojedynku z Pasami Mila znów wpisał się na listę strzelców, a asystował mu Tadeusz Socha.

W środowym spotkaniu z Arką pomocnik zdobył gola na 1:1 oraz tuż przed końcem regulaminowego czasu trzecią bramkę dla WKS-u z rzutu wolnego. Śląsk do końca atakował, by strzelić kolejnego gola i wywalczyć awans. - Mnie nie trzeba pytać czy wierzyłem w to, że nam się uda. Ja zawsze wierzę w ten zespół - zaznaczał po meczu Mila.

Śląsk ostatecznie nie awansował do półfinału Pucharu Polski, ale swoją postawą zdobył uznanie kibiców. A Sebastian Mila mógł pochwalić się niecodziennym wyczynem - zdobyciem czterech goli w zaledwie cztery dni.

- Jeszcze nigdy nie strzeliłem tylu bramek w tak krótkim czasie. Aż się boję, że teraz zatnę się na dłużej - śmiał się kapitan WKS-u. Byłaby szkoda, bowiem Sebastian Mila jest już o krok od wyrównania najlepszego wyniku w swojej karierze. - Do tej pory pod względem zdobywanych goli najlepszy dla mnie był sezon 2003/04. Wtedy ośmiokrotnie trafiałem dla Dyskobolii w lidze i jeszcze raz w Pucharze UEFA. W tym sezonie mam na koncie już siedem goli - cztery w lidze, dwa w Pucharze Polski i jeden w Lidze Europejskiej - zaznaczał reprezentant Polski.

Świetne występy odnotował również Tadeusz Socha, który w dwóch ostatnich spotkaniach aż trzy razy asystował. - Moje asysty przy golach cieszą, choć są mniej ważne. Na pewno wolałbym, żeby drużyna awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski - przyznawał po środowym meczu wychowanek Śląska. Jego akcje prawym skrzydłem były niezwykle groźne, a defensorzy zarówno Cracovii, jak i Arki mieli spore problemy z zatrzymaniem wrocławskiego obrońcy.

Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach Sebastian Mila będzie strzelał dla Śląska kolejne piękne gole, najlepiej po podaniach Tadeusza Sochy.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław