Wydarzenia

Czwartek pod znakiem stałych fragmentów gry

2011-02-10 10:59:00
W czwartkowy poranek piłkarze Śląska nie próżnowali. Trenowali przez dwie godziny, większość z tego czasu poświęcając na doskonalenie stałych fragmentów gry.
Trening jak zwykle poprzedziła rozgrzewka. Tym razem szkoleniowcy wprowadzili do niej elementy zwinnościowe. Trener Orest Lenczyk tradycyjnie zaskoczył swoich zawodników, każąc im wykorzystywać w trakcie rozruchu… plastikowe krzesełka, stojące wokół boiska. Piłkarze kolejno przenosili je sobie nad głową, biegali wokół nich, a na końcu musieli zrzucić z krzesełka swojego partnera. Dużo śmiechu było także podczas kolejnych zajęć. Zawodnicy mieli na przykład zrobić przewrót w przód na plecach swojego kolegi lub stanąć na rękach.

Po rozgrzewce i ćwiczeniach zwinnościowych przyszedł czas na czysto piłkarską część treningu. Drużyna została podzielona na trzy grupy, które na kolejnych stacjach ćwiczyły stałe fragmenty gry. Szczególnie duży nacisk położono na rzuty wolne wykonywane nad sztucznym murem.

Po strzale jednego z piłkarzy futbolówka nieszczęśliwie odbiła się od poprzeczki i upadła po drugiej stronie siatki, prosto pod nogami schodzącego z sąsiedniego boiska fizjoterapeuty Slovana Liberec. Sympatyczny Czech, chcąc pomóc, odkopnął piłkę, ale ku jego zaskoczeniu futbolówka – zamiast prosto – poleciała mu za plecy, przeleciała przez wysoki mur i zniknęła w położonym obok boiska osiedlu domków jednorodzinnych. Widząc to, piłkarze Śląska i Slovana wybuchnęli śmiechem. Maser Czechów wziął całą winę na siebie, przeskoczył przez mur i zaczął szukać piłki. Po kwadransie zguba wróciła na boisko.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław