Czwartkowa prasa o Śląsku Wrocław
2014-07-24 09:50:36
Zapraszamy na przegląd prasowych informacji, które pojawiły się w czwartkowych wydaniach gazet.
Gazeta Wrocławska - Paixao już ćwiczy
Marco Paixao rozpoczął już rehabilitację pod okiem dr. Andrzeja Czamary. - Nie czuję już żadnego bólu - zapewnia Portugalczyk. Andrzej Czamara - w swoim centrum rehabilitacji - niejednego już sportowca postawił na nogi. Teraz zajęcia rozpoczął u niego Marco Paixao. - Rozmawiałem z doktorem Sznajderem ze Śląska oraz z doktorem Rutą ze szpitala wojskowego. Uzgodniliśmy plan rehabilitacji , który ma przede wszystkim wspomagać proces gojenia. To jest w tej chwili najważniejsza rzecz - mówi dr Czamara. (...) - Jestem szczęśliwy, że zaczynam kolejny etap powrotu do zdrowia - mówi kapitan WKS-u. - Jestem podekscytowany pracą z tymi ludźmi. Patrzę w przyszłość z optymizmem. Lekarze mówią, że wszystko wygląda świetnie. Zaskakujące jest, że nie odczuwam już żadnego bólu.
Przegląd Sportowy - Marco Paixao zaczął rehabilitację
Najlepszy strzelec zespołu w ubiegłym sezonie rozpoczął już rehabilitację po złamaniu kości strzałkowej. Piłkarz odwiedza klinikę doktora Andrzeja Czamary, gdzie oprócz standardowych ćwiczeń, przewidziano dla niego zabiegi laserem, polem magnetycznym, a także elektrostymulację mięśni.
Fakt - "CalaZorro" już trenuje
Juan Calahorro (26 l.) wrócił do zajęć z drużyną Śląska. Przez dwa tygodnie piłkarz trenował tylko indywidualnie. Podczas ostatniego sparingu w Żaganiu przeciwko Miedzi Legnica (4:4) hiszpański obrońca złamał nos i zmuszony był poruszać się w specjalnej masce usztywniającej. Koledzy z zespołu szybko postarali się obrócić całą sytuację w żart i przez dwa ostatnie tygodnie Juanito nazywany był przez resztę zespołu "CalaZorro".
Fakt - Pełny stadion na Borussią
Bilety na mecz towarzyski Śląska z Borussią Dortmund (6 sierpnia, godz. 17.00) sprzedają się, jak świeże bułeczki. Choć wejściówki można kupić od zaledwie kilku dni, to z klubowej kasy ubyło już blisko 20 tysięcy sztuk! - Ten mecz to będzie wielkie wydarzenie nie tylko dla kibiców, ale również dla moich piłkarzy. Śląsk zagra z jedną z najlepszych drużyn świata - twierdzi trener Śląska, Tadeusz Pawłowski (62 l.).
Gazeta Wrocławska - Jak sportowcy spędzają wakacje?
Jedni sportowcy wracają na wakacje w rodzinne strony, inni wybierają egzotyczne kraje. Jak odpoczywają przed nowym sezonem? Sportowcy pomału kończą wakacje. Piłkarze już wrócili do ligowych rozgrywek, siatkarki treningi wznowią za półtora tygodnia. Jak spędzili swój urlop? Bracia Marco i Flavio Paixao wybrali się do rodzinnej Sesimbry, położonej na portugalskim wybrzeżu Atlantyku. Tam spotkali się z rodziną, ale też z przyjaciółmi, z którymi, jak za dawnych lat, grali na plaży w piłkę. Sebastian Mila jak zawsze latem wrócił w rodzinne strony - na Pomorze, do Koszalina. Ma tam własną restaurację. Znalazł też czas, by wybrać się nad jeziora i oddać się swojej pasji - wędkowaniu. Nerwowy początek urlopu miał grający w Śląsku Anglik Tom Hateley. Zaplanował bowiem na to lato swój ślub. - Trudno dopilnować organizacji wesela na 150 osób w Anglii, kiedy się jest w Polsce. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i jesteśmy szczęśliwi. Nawet mieliśmy słońce tego dnia! - opowiada nam sympatyczny Anglik.
Mateusz Kondrat
Marco Paixao rozpoczął już rehabilitację pod okiem dr. Andrzeja Czamary. - Nie czuję już żadnego bólu - zapewnia Portugalczyk. Andrzej Czamara - w swoim centrum rehabilitacji - niejednego już sportowca postawił na nogi. Teraz zajęcia rozpoczął u niego Marco Paixao. - Rozmawiałem z doktorem Sznajderem ze Śląska oraz z doktorem Rutą ze szpitala wojskowego. Uzgodniliśmy plan rehabilitacji , który ma przede wszystkim wspomagać proces gojenia. To jest w tej chwili najważniejsza rzecz - mówi dr Czamara. (...) - Jestem szczęśliwy, że zaczynam kolejny etap powrotu do zdrowia - mówi kapitan WKS-u. - Jestem podekscytowany pracą z tymi ludźmi. Patrzę w przyszłość z optymizmem. Lekarze mówią, że wszystko wygląda świetnie. Zaskakujące jest, że nie odczuwam już żadnego bólu.
Przegląd Sportowy - Marco Paixao zaczął rehabilitację
Najlepszy strzelec zespołu w ubiegłym sezonie rozpoczął już rehabilitację po złamaniu kości strzałkowej. Piłkarz odwiedza klinikę doktora Andrzeja Czamary, gdzie oprócz standardowych ćwiczeń, przewidziano dla niego zabiegi laserem, polem magnetycznym, a także elektrostymulację mięśni.
Fakt - "CalaZorro" już trenuje
Juan Calahorro (26 l.) wrócił do zajęć z drużyną Śląska. Przez dwa tygodnie piłkarz trenował tylko indywidualnie. Podczas ostatniego sparingu w Żaganiu przeciwko Miedzi Legnica (4:4) hiszpański obrońca złamał nos i zmuszony był poruszać się w specjalnej masce usztywniającej. Koledzy z zespołu szybko postarali się obrócić całą sytuację w żart i przez dwa ostatnie tygodnie Juanito nazywany był przez resztę zespołu "CalaZorro".
Fakt - Pełny stadion na Borussią
Bilety na mecz towarzyski Śląska z Borussią Dortmund (6 sierpnia, godz. 17.00) sprzedają się, jak świeże bułeczki. Choć wejściówki można kupić od zaledwie kilku dni, to z klubowej kasy ubyło już blisko 20 tysięcy sztuk! - Ten mecz to będzie wielkie wydarzenie nie tylko dla kibiców, ale również dla moich piłkarzy. Śląsk zagra z jedną z najlepszych drużyn świata - twierdzi trener Śląska, Tadeusz Pawłowski (62 l.).
Gazeta Wrocławska - Jak sportowcy spędzają wakacje?
Jedni sportowcy wracają na wakacje w rodzinne strony, inni wybierają egzotyczne kraje. Jak odpoczywają przed nowym sezonem? Sportowcy pomału kończą wakacje. Piłkarze już wrócili do ligowych rozgrywek, siatkarki treningi wznowią za półtora tygodnia. Jak spędzili swój urlop? Bracia Marco i Flavio Paixao wybrali się do rodzinnej Sesimbry, położonej na portugalskim wybrzeżu Atlantyku. Tam spotkali się z rodziną, ale też z przyjaciółmi, z którymi, jak za dawnych lat, grali na plaży w piłkę. Sebastian Mila jak zawsze latem wrócił w rodzinne strony - na Pomorze, do Koszalina. Ma tam własną restaurację. Znalazł też czas, by wybrać się nad jeziora i oddać się swojej pasji - wędkowaniu. Nerwowy początek urlopu miał grający w Śląsku Anglik Tom Hateley. Zaplanował bowiem na to lato swój ślub. - Trudno dopilnować organizacji wesela na 150 osób w Anglii, kiedy się jest w Polsce. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i jesteśmy szczęśliwi. Nawet mieliśmy słońce tego dnia! - opowiada nam sympatyczny Anglik.
Mateusz Kondrat