Wydarzenia

Czwartkowy trening ze Sztylką i Sotiroviciem

2009-10-08 15:17:22
Na czwartkowych zajęciach zespołu Śląska Wrocław oprócz testowanego Seada Zilicia pojawili się także Dariusz Sztylka i Vuk Sotirović.
Trening rozpoczął się od rozgrzewki z piłkami, w której Sztylka nie uczestniczył. – Jest jeszcze zbyt wcześnie na takie ćwiczenia – wyjaśniał Paweł Barylski, drugi trener zespołu. Z kolegami futbolówkę kopał natomiast Sotirović. – Cieszę się, że powróciłem do treningów z kolegami i liczę, że szybko pojawię się znów na boisku – mówił Serb.

Kolejnym etapem rozgrzewki były ćwiczenia rozciągające połączone z dynamicznymi biegami i przeskakiwaniem przez pachołki i tyczki. Po kilku takich seriach nastąpiła krótka przerwa na uzupełnienie płynów, a trenerzy w tym czasie podzielili piłkarzy na cztery zespoły, które zmierzyły się w miniturnieju.

Na małym boisku ustawiono przenośne duże bramki, których strzegli Ivo Vazgeč oraz Wojciech Kaczmarek, a w polu walczyło ośmiu zawodników. Po kilku minutach następowała zmiana i na plac boju wstępowała druga ósemka. Piłkarze nie zamierzali się oszczędzać i kilku futbolistów boleśnie odczuło to na własnej skórze, gdy niezbędna była pomoc masażystów. W grze nie uczestniczył Sotirović, który razem ze Sztylką truchtał tylko wokół boiska.

Największy wysiłek piłkarze musieli włożyć w ostatnią część zajęć, gdy trener Tarasiewicz zarządził rywalizację sztafetową. Piłkarze podzieleni na dwie grupy ustawili się na początku boiska i mieli pokonać z piłką kilkadziesiąt metrów, okrążyć pachołek i wrócić na start, gdzie oddawali piłkę koledze. Każdy z zawodników musiał pokonać ten dystans aż pięciokrotnie i w końcówce widać było, że piłkarze są już bardzo wyczerpani.

Gdy na linię mety ostatni zawodnicy przybiegli niemal równocześnie, trener Tarasiewicz zarządził dogrywkę. Każda z drużyn miała oddelegować po jednym graczu i ta rywalizacja miała wyłonić zwycięską ekipę. Z jednej strony w szranki stanął Dariusz Góral, z drugiej zaś po długich naradach do walki ruszył Sebastian Mila. Na starcie przewagę uzyskał Góral, ale nawrót lepiej pokonał Mila i na finiszu obaj zawodnicy biegli łeb w łeb. Pierwsza linię mety przekroczyła piłka kopnięta przez Milę, jednak szybciej dobiegł do kolegów Góral i obie drużyny czuły się zwycięzcami. Szkoleniowiec nie chciał rozstrzygać tego sporu kolejnym biegiem i zamiast katować podopiecznych następną dogrywką, zakończył zajęcia.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław