Wydarzenia

Dalibor Stevanović: Nie obawiamy się nikogo

2014-03-22 19:45:05
- Wierzymy w to, że jesteśmy w stanie awansować do czołowej ósemki. Gdyby ktoś z piłkarzy nie wierzył w taką możliwość, powinien zawiesić buty na kołku i udać się na emeryturę. Będziemy walczyli do końca - mówi przed niedzielnym meczem z Górnikiem Zabrze pomocnik Śląska Dalibor Stevanović.
Już jutro spotkanie z Górnikiem Zabrze. Jakie nastroje przed tym pojedynkiem panują w szatni Śląska?
Cały tydzień ciężko pracowaliśmy, aby być jak najlepiej przygotowanym do niedzielnego meczu. Codziennie na treningach dajemy z siebie wszystko, bowiem chcemy udowodnić, że Śląsk Wrocław to klub, który stać na wiele. Obyło się bez kontuzji na treningach, więc na szczęście kadra się nie uszczupliła przed niedzielnym pojedynkiem. W szatni panuje naprawdę dobra i bojowa atmosfera.

Macie jeszcze w głowach to spotkanie z poprzedniej rundy z Górnikiem Zabrze, o którym śmiało można powiedzieć, że przegraliście wygrany mecz?
Na pewno tego meczu nikt z nas szybko nie zapomni. Po takim spotkaniu w głowach pozostaje żal i rozgoryczenie. Jednak aktualnie mamy czyste umysły i nie chcemy żyć przeszłością. Patrzymy na siebie i wiemy, że wszystko w naszych nogach. Trzeba skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu, aby zdobyć jak najwięcej punktów przed kolejną fazą rozgrywek.

Górnik złapał zadyszkę, ale czy nie boicie się, że być może akurat w niedzielę ponownie wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności?
Nie możemy obawiać się nikogo. Jesteśmy silną drużyną, która jest w stanie przeciwstawić się każdemu w naszej lidze. Na pewno w pewnym sensie nasi niedzielni rywale będą zmotywowani po zmianie trenera i będą chcieli udowodnić, że zasługują na miejsce w pierwszej jedenastce, ale naszym zadaniem jest jak najbardziej im to utrudnić. Górnik jesienią miał bardzo dobre wyniki i osiągnął nawet drugie miejsce w tabeli ekstraklasy. To znak, że ta drużyna naprawdę potrafi dobrze grać w piłkę. Musimy być skoncentrowani przez pełne 90 minut, aby nie popełnić błędu i nie dać się rozkręcić naszym niedzielnym przeciwnikom, którzy posiadają w swoich szeregach zarówno bardzo dobrych technicznie zawodników, a także takich, którzy swoją szybkością mogą sprawić nam nieco problemów. Jednak jeśli wypełnimy wszystkie założenia taktyczne, wówczas na pewno wszystko zakończy się po naszej myśli.

W Śląsku również widać znaczną poprawę gry po przyjściu trenera Pawłowskiego.
Szatnia żyje, chłopcy ciężko pracują na treningach i każdy chce dać z siebie tej drużynie jak najwięcej. Ostatnie wyniki były pozytywne, także to też w pewnym sensie wpływa na naszą kondycję psychiczną. Uważam, że w ostatnim meczu z Zagłębiem byliśmy lepszą drużyną, ale niestety nie udało się przywieźć do Wrocławia kompletu punktów. W niedzielę nie mamy już wyjścia, musimy złapać wiatr w żagle i pokonać Górnika.

W drugiej połowie ostatniego meczu grałeś w środku pola razem z Mateuszem Machajem. Jak podobała Ci się współpraca z nowym zawodnikiem Śląska?
Mateusz to naprawdę bardzo dobry piłkarz i doskonale rozumie filozofię teraźniejszego futbolu, gdzie piłka musi szybko przemieszczać się od nogi do nogi. Potrafi zagrać doskonałe prostopadłe podanie, a swoją dynamiką i szybkością dodawał nam niejednokrotnie skrzydeł. Myślę, że w następnym spotkaniu nasza współpraca może wyglądać jeszcze lepiej.

Wierzycie jeszcze w awans do czołowej ósemki?
Wielokrotnie to powtarzamy, że nie chcemy kalkulować. Skupiamy się na kolejnym meczu i chcemy zaprezentować się na miarę swoich możliwości. Matematycznie szanse jeszcze mamy i oczywiście wierzymy w to, że jesteśmy w stanie awansować, bowiem jeśli ktoś z piłkarzy nie wierzyłby w taką możliwość, powinien zawiesić buty na kołku i udać się na emeryturę. Będziemy walczyli do końca.

Patryk Załęczny
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław