Wydarzenia

Dariusz Sztylka: Ciarki przechodziły po plecach

2011-11-01 10:19:44
Dariusz Sztylka z powodu kontuzji nie mógł wystąpić w inauguracyjnym meczu Śląska na nowym stadionie. - Żałuję, że musiałem usiąść na trybunach. Zrobię wszystko, by znaleźć się w kadrze na kolejny mecz z Wisłą Kraków - deklaruje wieloletni kapitan wicemistrzów Polski.
Z powodu kontuzji pierwszy mecz na nowym stadionie z Lechią musiałeś oglądać z trybun. Jak to wydarzenie wyglądało z Twojej perspektywy?
Najważniejsze, że wygraliśmy, zdobyliśmy trzy punkty i nadal jesteśmy liderem. To z tego meczu jest najistotniejsze. Drugą sprawą jest nowy stadion, który prezentuje się fantastycznie. W ogóle otwarcie wypadło bardzo okazale. Były lasery, film o Śląsku – super. Naprawdę bardzo mi się podobało. A później jak zagrzmiał doping, to przechodziły ciarki po plecach.

Razem z Tobą na trybunach była żona i synowie. Też byli zachwyceni?
Ogromnie się wszystkim podobało. Inauguracja największe wrażenie zrobiła na moim starszym synu - Łukaszu. Później po końcowym gwizdku zabrałem go i młodszego Kacpra na murawę, aby zobaczyli, jak to wszystko wygląda z perspektywy piłkarza. Bo stadion z murawy prezentuje się jeszcze bardziej okazale, a wszystko przez te wysokie, strome trybuny. To może przytłaczać rywali.

Sądzisz, że taki doping może deprymować rywali?
Na Oporowskiej dzięki temu, że trybuny były blisko boiska, czuliśmy doping kibiców. Tutaj może być podobnie i liczymy, że ten tumult będzie deprymował naszych przeciwników. Ale przede wszystkim taki doping może nam pomóc. Po meczu chłopcy mówili, że czuli tam na boisku wsparcie kibiców i w trudnych chwilach dodawało im to siły. Niby trybuny nie mogą strzelić gola, ale ten, kto nie grał w piłkę, nigdy nie zrozumie, jak kibice mogą dodać skrzydeł.

Pewnie czułeś żal, że nie możesz być na boisku i czynnie brać w tym wszystkim udziału?
Żal był ogromny. Tam na górze, na trybunach, co chwila myślałem o tym, że nie mogę być na boisku i czuć tego dopingu. Dłużej nie zniosę pozycji kibica i zrobię wszystko, aby na następny mecz z Wisłą Kraków być na boisku. Nie wiem, czy będę w wyjściowym składzie, albo czy zagram, ale chcę być przynajmniej na ławce rezerwowych. Wtedy jest szansa, że wyjdę na boisko, bo siedząc na trybunach na pewno nie będę miał okazji wybiec na plac gry.

Kiedy więc wracasz do treningów?
Z nogą jest już coraz lepiej. Najważniejsze jest to, że jak biegam, to nie czuję bólu. Może nawet mógłbym zacząć trenować z zespołem już od środy, ale nie chcę przystępować do zajęć bez odpowiedniego przygotowania. Sądzę więc, że normalne treningi zacznę w następnym tygodniu. Oczywiście, jak mi pozwolą lekarze.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław