Wydarzenia

Derby na zero

2022-02-27 19:20:00
Śląsk Wrocław zremisował w 23. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin 0:0.
Trener Śląska Jacek Magiera postanowił zaskoczyć rywali składem. W porównaniu do poprzedniego meczu dokonał aż pięciu zmian. Od pierwszego gwizdka z Zagłębiem zagrali Dino Stiglec, Waldemar Sobota, Robert Pich, debiutujący w WKS-ie Patrick Olsen, a także - co chyba najbardziej zaskakujące - powracający do WKS-u Erik Exposito.

Pierwsza połowa derbowego spotkania była wyrównania, choć optyczną przewagę miał Śląsk. Wrocławianie częściej atakowali, ale brakowało skutecznego wykończenia. W niektórych akcjach brakowało również po prostu dobrego ostatniego podania i szybszego podjęcia decyzji. Najgroźniejszymi okazjami WKS-u był niecelny strzał Wojciecha Golli, po którym piłka poszybowała nieznacznie nad poprzeczką oraz próba Waldemara Soboty z dystansu. W tym drugim przypadku uderzenie było zbyt lekkie, by zaskoczyć Kacpra Bieszczada.

Śląsk przeważał i atakował, ale również musiał uważać w defensywie. W końcówce pierwszej połowy lubinianie mieli dwie znakomite okazje do objęcia prowadzenia po strzałach Martina Doleżala i Kacpra Chodyny, ale na szczęście WKS-u rywale nie trafili w bramkę. Po 45 minutach na Tarczyński Arenie Wrocław był bezbramkowy remis.

Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej połówce. Nadal Śląsk przeważał, ale brakowało kropki nad i w postaci groźnego uderzenia. Bardzo aktywny w ataku był Erik Exposito, który najpierw wyłożył piłkę Robertowi Pichowi, jednak ten pomylił się o centymetry, a kilka minut później sam próbował szczęścia, ale został zatrzymany przez Kacpra Bieszczada. Hiszpan nie tylko skupiał się na grze w polu karnym, ale również nieco się cofał, stwarzając zagrożenie poprzez strzały z dystansu. Po jednej z akcji Exposito złożył się do uderzenia, jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez jednego z defensorów.

Oddajmy jednak rywalom, że mieli swoje momenty w ofensywie, a Śląsk miał mnóstwo szczęścia. Wrocławianie prezentowali się naprawdę nieźle, ale mieli też momenty niefrasobliwości, które nie zostały przez piłkarzy Zagłębia wykorzystane. W 68. minucie z dystansu uderzał Patryk Szysz, ale niecelnie, a kilkadziesiąt sekund później wyśmienitą okazję miał Martin Doleżal, jednak z kilku metrów nie trafił właściwie w pustą bramkę.

Podopieczni Jacka Magiery do samego końca dążyli do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Nieźle z dystansu uderzał w 81. minucie Erik Exposito, nieco ożywienia w szeregi ofensywne wniósł joker - Adrian Łyszczarz, lecz tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Niemniej współpraca dwóch wymienionych wyżej piłkarzy mogła się podobać.

W derbach Dolnego Śląska gole nie padły - Śląsk zagrał nieźle, ale nie zdołał przechytrzyć obrony rywali. Kolejna szansa na ligowe punkty za nieco ponad tydzień - w poniedziałek, 7 marca, zawodnicy WKS-u zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 0:0
 
Śląsk: Szromnik - Janasik, Verdasca, Golla, Stiglec, Mączyński, Olsen, Pich, Sobota (78' Łyszczarz), Jastrzembski (60' Zylla), Exposito.
Zagłębie: Bieszczad - Chodyna, Kopacz, Balić, Bartolewski, Scekić, Hinokio, Łakomy (71' Poręba), Szysz, Daniel (81' Żivec), Doleżal (71' Podliński).

Żółte kartki: Balić.
Sędzia: Szymon Marciniak.
Widzów: 10 151.
Autor: Paweł Prochowski, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław