Wydarzenia

Dolcan lepszy w rzutach karnych

2009-09-23 20:32:53
Śląsk Wrocław pożegnał się z rozgrywkami o Remes Puchar Polski. W regulaminowym czasie gry wrocławianie zremisowali z Dolcanem Ząbki 1:1, ale w serii rzutów karnych mocniejsze nerwy mieli rywale i wygrali 5:4.
W porównaniu do ligowego meczu w Kielcach trener Ryszard Tarasiewicz w podstawowej jedenastce dokonał aż pięciu zmian. Po raz pierwszy po kontuzjach w wyjściowej jedenastce wyszli Jarosław Fojut i Sebastian Mila, a kontuzjowanego Marka Gancarczyka na prawym skrzydle zastąpił Łukasz Madej. Do wrocławskiej bramki powrócił Ivo Vazgeč, z kolei swoją szansę na lewej stronie otrzymał Patryk Klofik. Szkoleniowiec gospodarzy Marcin Sasal zaskoczył ustawieniem linii napadu. Tylko na ławce rezerwowych usiadł najlepszy strzelec Marcin Tataj, a były gracz Śląska Benjamin Imeh w ogóle nie znalazł się w kadrze. Sztab Dolcanu nie miał pewności, czy czerwona kartka otrzymana w meczu ligowym nie skutkuje koniecznością pauzy w pucharze i wolał nie ryzykować walkowera.

Mecz zaczął się doskonale dla gospodarzy. Już w 5. minucie Ivo Vazgeč minął się z piłką zagraną z rzutu rożnego. Futbolówkę głową zgrał na piąty metr Stretowicz, a niepilnowany Stańczyk strzelił do pustej bramki. Zaskoczeni wrocławianie przejęli inicjatywę i już minutę później mogli wyrównać. Ale piłka po uderzeniu Mili z rzutu wolnego trafiła w tylko w mur. Kolejne próby graczy WKS-u rozbijały się o dobrze grającą defensywę Dolcanu. Pierwszy celny strzał na bramkę Misztala oddał Mila po ponad 20 minutach, ale zbyt lekko by zaskoczyć golkipera. Soczystym uderzeniem popisał się za to kilka minut później Ulatowski, lecz tym razem piłka minęła bramkę. W ekipie gospodarzy aktywny był Sebastian Ziajka, który najpierw sam niewiele się pomylił, a następnie dogrywał do Stretowicza, który był skutecznie blokowany przez Pawelca. Bramkę powinien zdobyć jednak Śląsk. Najpierw Mila odszukał sprytnym podaniem Madeja, którego w ostatniej chwili ubiegł Stawicki, a dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się Łukasiewicz. Jednak ani główka wrocławianina nie znalazła drogi do bramki, ani przed wszystkim sytuacyjny strzał z pięciu metrów, który trafił w nogi Misztala.

Trener Tarasiewicz w przerwie meczu przetasował skład drużyny. Na placu gry pojawili się Janusz Gancarczyk i Sebastian Dudek. Dolcan jednak ani myślał spuścić z tonu. Silny strzał Grzegorza Lecha poszybował w ręce wrocławskiego golkipera. Dudek z dobrej strony pokazał się, gdy posłał prostopadła piłkę do Szewczuka, ale napastnika Śląska ubiegł odważnym wyjściem Misztal. Bramkarz gospodarzy wybronił chwilę później silny strzał Szewczuka z 18 metrów. Kolejne minuty to niestety znakomite sytuacje dla Dolcanu na podwyższenie wyniku. Gracze z Ząbek bombardowali bramkę Śląska, ale celowniki mieli nastawione słabo i kończyło się na strachu. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą, to gola zdobyli gracze Śląska. Piotr Celeban wbił piłkę w pole karne gospodarzy, ta odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i trafiła pod nogi Dudka, który płaskim strzałem nie dał szans Misztalowi.

Od tego momentu tempo gry spadło. W ostatnich minutach wrocławianie próbowali jednak przechylić szalę na swoją korzyść. Końcówka drugiej odsłony wyglądała jak wzajemna wymiana ciosów. Nic się już jednak nie zmieniło i sędzia Bartos zarządził dogrywkę.

W dogrywce Śląsk prowadził atak pozycyjny, a Dolcan ograniczał się do sporadycznych kontr. Po jednej z nich gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Bartosz Hinc zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Ziajki, a pomocnik z Ząbek uderzeniem czubkiem buta chciał zaskoczyć Vazgeca, lecz minimalnie chybił. W Śląsku próbował dwukrotnie z dystansu Dudek, ale jego strzały nie były tak precyzyjne, jak ten z 69. minuty. Wrocławianie zamknęli słabnący z minuty na minutę Dolcan na własnej połowie, lecz mimo prób Bilińskiego i Ulatowskiego wynik się już nie zmienił. O awansie do kolejnej rundy Pucharu Polski miały zadecydować rzuty karne!

W nich mocniejszymi nerwami wykazali się gospodarze. Ostatniej „jedenastki” w Śląsku nie wykorzystał Jarosław Fojut, który strzelił mocno, ale w sam środek bramki. A po chwili Marcin Tataj postawił kropkę nad i, pokonując Ivo Vazgeca i zapewniając Dolcanowi awans do kolejnej rundy Remes Pucharu Polski.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław