Wydarzenia

Dudek: Cieszę się z wyniku całego zespołu

2009-07-18 10:35:57
Sebastian Dudek w debiutanckim sezonie w ekstraklasie okazał się być jednym z kluczowych zawodników Śląska. O niedawno zakończonych rozgrywkach i planach na przyszłość rozmawiamy z pomocnikiem WKS-u.
Sezon 2008/2009 możesz zaliczyć do udanych.

Dużym sukcesem dla mnie był sam fakt, ze zacząłem grać w ekstraklasie, bo każdy piłkarz o tym marzy, a ja w dodatku miałem trochę problemów zdrowotnych. To był mój debiutancki sezon i cieszę się, że trener dał mi możliwość wystąpienia w większości meczów, a moja gra nie wyglądała źle. Cieszę się z wyniku całego zespołu, bo zajęliśmy szóste miejsce i zdobyliśmy Puchar Ekstraklasy. Jak na beniaminka to dobry wynik.

Dość łatwo przestawiliście się na grę w ekstraklasie.

Nie podchodziliśmy do tego tak, że gramy z ligowymi wyjadaczami i mamy się ich bać. Tak samo jak w drugiej lidze, w każdym meczu staraliśmy się grac ofensywnie, walczyć o jak najlepszy wynik. Chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony, mieliśmy szacunek dla każdego przeciwnika, ale się go nie baliśmy. Graliśmy swój futbol i to przełożyło się na wyniki.

W Śląsku grasz już od czterech lat. Nie myślisz o zmianie otoczenia, spróbowaniu czegoś nowego?

Sam fakt, że grałem do tej pory tylko w Promieniu i Śląska pokazuje, że generalnie nie lubię zmian w życiu i przeprowadzek. We Wrocławiu czuję się bardzo dobrze i nie myślę o zmianie otoczenia. Jeżeli klub będzie chciał, żebym został, to będę grać dalej w Śląsku. Wiadomo jednak jakie jest życie sportowca i nigdy nie wiadomo, co ono przyniesie.

Twoja dobra gra spowodowała, że pojawiły się głosy mówiące, że może warto sprawdzić w reprezentacji kolejnego Dudka.

Kadrze potrzebni są młodzi zawodnicy, którzy będą nas reprezentować na EURO2012, czy później. Ja mam prawie 30 lat i nie sądzę, żebym miał szanse na grę w reprezentacji. Musiałbym chyba trafić na taką formę, że zdobywałbym masę bramek i miał dużo asyst. Skupiam się na tym, by grać jak najlepiej i nie myślę o tym, czy trafię do kadry, czy nie. W dzieciństwie na pewno gra w reprezentacji była marzeniem, ale życie potoczyło się tak, jak się potoczyło i nie ma czego żałować, a trzeba wręcz się cieszyć, z tego co się ma.

Twoją specjalnością są rzuty karne. Masz jakiś sposób na ich wykonywanie?

Najważniejsze jest to, żeby się nie bać wykonywania rzutu karnego. Wiadomo, że trzeba strzelać w różnych momentach – łatwiej jest przy wyniku 4:0, a trudniej przy 0:1. Strzały z 11 metrów nie są takie trudne, piłka jest ustawiona nieruchomo i albo się wybiera róg, w który się uderza, albo wyczekuje bramkarza do końca. Najważniejsza jest odwaga i niezrażanie się. Wiadomo, że nigdy nie jest tak, że zawsze uderzy się celnie, ale jeżeli dalej będzie się próbować, to nabiera się pewności siebie i to tylko procentuje.

Nieco ponad rok temu zostałeś ojcem. Wpłynęło to na twoje życie?

Wpłynęło i to bardzo, bo mamy bliźniaków, dwóch chłopaków, i nie spodziewałem się, że będzie aż tak trudno. Świat wywrócił się do góry nogami, ale bardzo się cieszymy z żoną, bo chcieliśmy mieć dwójkę dzieci. Jest więcej obowiązków, a człowiek inaczej patrzy na życie, cieszy się z każdej chwili pobytu w domu. Teraz jesteśmy na zgrupowaniach i są trudniejsze momenty, gdy nie widzi się rodziny, ale w sezonie, gdy trafi się gorszy mecz zawsze można wrócić do domu, do rodziny i człowiek odrywa się od myślenia o piłce nożnej.

W czasie zgrupowanie w Słowenii przegraliście 1:5 w meczu sparingowym. Co się stało?

Jesteśmy już na drugim obozie i pojawia się przemęczenie. Dodatkowo nie pomaga pogoda. Widomo też, że po to są sparingi by sprawdzić różne rzeczy. Graliśmy w tym meczu dwoma różnymi składami. Do przerwy mogliśmy prowadzić 3:0, a po zmianie stron przeciwnik zdobył kilka bramek i było trudno się podnieść. Oczywiście fajnie jest wygrywać wszystkie mecze, ale to są tylko sparingi. Nie sądzę, żebyśmy dali sobie strzelić tyle goli w lidze. Taka porażka też daje dużo dobrego, pojawia się sporo materiału do przemyśleń i analizy. Może dobrze się stało, że taki mecz przyszedł właśnie w tym momencie. Teraz mam przed sobą kilka kolejnych meczów sparingowych na szlifowanie formy.

W najbliższym meczu prawdopodobnie nie zagrasz, bo dopadły cię problemy zdrowotne.

Od początku obozu nie czułem się za dobrze, ale starałem walczyć się z przeziębieniem. Dopadł mnie jakiś wirus i teraz biorę antybiotyki. Rano będzie rozruch, a później trener zdecyduje, czy zagram w sparingu. Czuję się już lepiej, więc mam nadzieję, że będę mógł wkrótce normalnie trenować z zespołem i grać w kolejnych meczach.

Jakie cele stawiasz sobie i na co stać zespół w najbliższym sezonie?

Ja bym chciał jak najwięcej grać i to grać dobrze, czyli otwierać kolegom podaniami drogę do bramki i do tego zdobyć kilka goli. Jeśli chodzi o drużynę, to chcemy grać futbol atrakcyjny dla kibiców i w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty. Wtedy wyniki przyjdą same. Nie chcemy walczyć tylko po to, żeby się utrzymać, a czy zarząd postawi przed nami jakieś konkretne cele, tego jeszcze nie wiemy.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław