Dwugłos trenerów

Gdyby Vuk wykorzystał ten rzut karny, to mogłoby być po meczu. A tak my zwietrzyliśmy swoją szansę. Mieliśmy w drugiej połowie w sumie 3 dogodne sytuacje, stuprocentowe. Paweł Buzała nie wykorzystał żadnej z nich, za to Łukasz Trałka trafił. Skończyło się remisem. Moja subiektywna ocena jest taka, że to sprawiedliwy wynik. Przeciwnik bardzo groźny i pewnie niejednemu zespołowi z czołówki będzie zabierał punkty przy Oporowskiej. Myślę, że w tej sytuacji, biorąc też pod uwagę, jak się wynik układał, muszę być zadowolony z tego remisu. Cieszę się, że nie przegraliśmy na inaugurację, zdobyliśmy punkt, będziemy wracać w niezłych nastrojach do Gdańska. Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska): - Tak jak mówiłem na konferencji w środku tygodnia: te pierwsze 5, może 6-7 spotkań będą bardzo wyrównane, jeśli chodzi o zaangażowanie zespołów. I tak to dzisiaj wyglądało. Moi zawodnicy również odczuwali tremę. Mecz się nam dobrze ułożył, bo pierwsi zdobyliśmy bramkę i schodziliśmy z prowadzeniem do szatni. Podzielam zdanie trenera Zielińskiego, że gdybyśmy strzelili bramkę na 2:0, to prawdopodobnie wygralibyśmy. Jestem przekonany, że dzisiaj to było spowodowane tym, że to było pierwsze spotkanie. Z meczu na mecz będzie to lepiej wyglądało. Przede wszystkim, jeśli chodzi o błędy techniczne, których popełniliśmy za dużo. Kilka kontr, które wyprowadziliśmy, przy dokładniejszym dograniu powinniśmy zakończyć zdobyciem bramki. Mieliśmy więcej sytuacji w przeciągu całego meczu. Szkoda, bo nikt nie lubi oddawać punktów, szczególnie grając u siebie. Ale idziemy w dobrym kierunku. Oswojenie się piłkarską Ekstraklasą wpłynie na większą pewność siebie.