Wydarzenia

Dwugłos trenerski

2009-01-05 09:03:37
Prezentujemy dwugłos trenerów po meczu Śląsk Wrocław z Legią Warszawa: Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska): - Nic nie dawało mi sygnału , żebyśmy mogli stracić takie bramki, w takich okolicznościach. Mieliśmy sytuacje na początku i jak byśmy strzelili bramkę, to na pewno i w takim zespole jak Legia wkradłaby się nerwowość. Staraliśmy się w pierwszej połowie szczególnie nękać obronę Legii. Pokazały te momenty, nawet przy takim wyniku jak 3 czy 4 zero, że i takiemu zespołowi zdarza się panikować z tyłu. Prowadziliśmy grę, nie wiem ile było strzałów celnych w 1. połowie, bo nie prowadzę statystyk. Ze statystykami jest jak z krótką spódniczką - widzimy wszystko, a zasłania najważniejsze.
Spotkały się dwie byłe drużyny wojskowe. Czego zabrakło dzisiaj Śląskowi? Generała, czy zgranej gwardii? Porażka taka dla takiego zespołu jakim jest obecnie Śląsk Wrocław – beniaminka, z dużo mniejszym doświadczeniem ligowym i reprezentacyjnym, nie jest wstydem. Wiadomo było, że nie wyjdziemy i będziemy dyktować przez 90 minut warunki. Staraliśmy się grać w piłkę, być ofensywnie nastawionym i dobrze zorganizowanym. Legia w innych meczach stwarzała sobie więcej sytuacji, prowadziła grę, a nie była tak skuteczna jak dzisiaj. Relatywnie do sytuacji kadrowej i doświadczenia trzeba się odnieść tak do sytuacji. Ja nie mam większych pretensji, choć na pewno jakieś są, bo nie mówię, że wszystko było cacy, ale nie mogę się wstydzić zawodników, czy przepraszać kibiców. Nie mam za co przepraszać, Jan Urban (trener Legii): Wydaje mi się, ze dzisiaj ułożyło nam się wszystko tak jak żeśmy mogli sobie wymarzyć. Po dwóch porażkach potrzebowaliśmy zwycięstwa i trzech punktów. Tym bardziej cieszy to, że zwycięstwo było przekonujące, uważam po bardzo dobrej grze. Nie chcę pokazywać, że Rysiek Tarasiewicz to jest mój kumpel od lat, ale graliśmy dzisiaj przeciwko bardzo dobrej drużynie. Ja bym chciał, chociaż to jest niemożliwe, widzieć ten sam mecz w innej atmosferze – bez dopingu. Ja miałem wrażenie w pierwszej połowie, że są w stanie w każdej chwili zdobyć bramkę i kilka sytuacji ku temu mieli. Nie jest przypadkiem, że odnieśli tak mało porażek. Grają bardzo agresywnie i przeciwko takiej drużynie gra się bardzo niewygodnie. Trzeba być bardzo skoncentrowanym i odpowiedzieć taką samą agresywnością i myśmy to dzisiaj zrobili. Stąd tez wyszła nasza jakość. Pod tym względem mamy przewagę nad drużyną Śląska. Ta odpowiedź na agresywną grę Śląska pozwoliła nam na rozegranie właśnie takiego spotkania. Ostatnio po meczach mówił Pan, że w takich warunkach nie da się grać. Dzisiaj chyba ten wynik to duża zasługa kibiców? Nie mówiłem , że nie da się grać, bo graliśmy całkiem niezłe mecze, musieliśmy sobie jakoś z tym poradzić i robiliśmy to w sumie dobrze w tamtym sezonie na własnym boisku, jak i w tym. Zremisowaliśmy tylko jeden mecz, wygrywając pozostałe, w wielu meczach pokazując całkiem dobrą grę. Natomiast dzisiaj na pewno kibice nas uskrzydlili. Dlatego mówiłem wcześniej o tym, że chciałbym zobaczyć ten meczu bez dopingu. Byłoby to bardzo trudne spotkanie do wygrania. Przy takiej atmosferze wszyscy jesteśmy na widowisku, które nas cieszy. Na taki mecz może przyjść ktoś, kto nie zna się na piłce, ale widząc taką atmosferę na następny mecz na pewno przyjdzie. Jaka jest sytuacja z Vukoviciem? Zaczął grać, bo jest naszym zawodnikiem. Jak już mówiłem wcześniej, Vuko nie był w takiej formie, żeby mógł grac. Rozmawiałem z nim i rzeczywiście widziałem ,że jego forma wzrasta. Stąd jego gra w ostatnich meczach. Nie wiem, czy sytuacja się zmieniła, Vuko ma swoje zdanie. Trudno powiedzieć, czy zostanie, czy nie. Ja zawsze chciałem ,żeby został, ale były inne aspekty, w których nie było porozumienia. Czy będzie jakaś reprymenda dla niego za ostry faul? Nie będzie reprymendy, bo te reakcje sprowokował sędzia. Był wcześniej ewidentnie rzut wolny, Czasami zawodnikom w takich sytuacjach puszczają nerwy. Sędziowie sprowokowali to, że mogło dojść do bardziej ostrej, czy brutalnej gry. Ten faul na Chiinyamie, gdy on był prawie na kolanach, wstał chciał grac dalej, a w „nagrodę” nie został podyktowany faul. Sędziowie tez muszą analizować i oglądać mecze, żeby wiedzieć kto się przewraca, bo jest za mocny wiatr, a kto chce grać w piłkę, gra twardo, ostro i fair play. Czy po dzisiejszym meczu uważa Pan, że sędziowie techniczni są potrzebni? Oni muszą na pewno wykonywać swoją pracę, tak jak każdy z nas, natomiast czy ja jestem dwa kroki bliżej, czy dalej , ma duży wpływ. Ja wiem, że na trybunie siedzi obserwator, który ocenia, ale nawet w takich sytuacjach trzeba umieć czytać grę. Można podejść powiedzieć: „Panie Janku, może się Pan cofnie?” Wtedy jak się cofnie, to obserwator widzi, że gość pracuje. A wtedy jak za chwilę jak pójdzie do drugiej ławki, to ja hop do linii. Z drugiej strony, jeśli ja stoję i udzielam wskazówki to mogę tam stać. Oni też obserwują – jak nic nie mówi, to za długo tam stoi. Jak przychodzi to ja coś mówię, albo udaję, gestykuluję. Niektórzy kładą na to… (śmiech) , a inni rzeczywiście są rzetelni w swojej pracy i chcą zrobić porządek. Wyróżniłby Pan dzisiaj kogoś indywidualnie, czy wygrała cała drużyna? Zwyciężyła cała Legia, można powiedzieć, że mecz był kompletny, coś w stylu tego z Wisłą Kraków. Ja tak czułem, że wszyscy oczekiwali niespodzianki, taka niespodzianka była możliwa z zespołem Śląska. Ale dzisiaj przy dopingu i naszej skuteczności, gdzie w pierwszej połowie co mieliśmy, to strzeliliśmy. Dlatego trzeba wyróżnić cały zespół, chociaż może tam po cichu kogoś pochwalę. Skąd taka dysproporcja w grze drużyny – w pierwszej połowie 3 strzały i 3 gole. To więcej, niż w sumie w ostatnich meczach. My u siebie graliśmy dobrze, nie było powodów, żeby nagle coś na naszym stadionie się zmieniło jeśli chodzi o grę i wyniki. Problemy mamy w meczach wyjazdowych, kiedy atak pozycyjny nie funkcjonuje. Jeśli Roger jest w słabszej formie, Rado jest w słabszej formie, Edson jest w słabszej formie, to kosztuje nas dużo więcej stwarzanie sytuacji, bo ten atak pozycyjny nie funkcjonuje. Dodając do tego, że drużyny zamykają się na swoim boisku i grają tylko kontratakiem. Jeśli my nie strzelimy bramki, nie otworzymy mecz, żeby drużyna gospodarzy zaczęła grać otwartą piłkę. Mecz wtedy jest zupełnie inny, są problemy. Ale to nie tylko my je mamy. Grać atakiem pozycyjnym nie jest łatwo. Ale jeśli zawodnicy są w formie, to nawet takie drużyny, które Bronia się 10-11 zawodnikami potrafimy pokonać.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław