Wydarzenia

Dwugłos trenerski

2009-05-24 11:14:03
Prezentujemy dwugłos trenerów po meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa.

Jan Urban (Legia Warszawa): Ciekawie była na pewno w trakcie tych spotkań ostatniej kolejki, bo wyniki zmieniały się często w trakcie, a myśmy te rezultaty znali. Niezależnie od tego, co działo się na innych boiskach, nie powinniśmy sobie pozwolić na remis w tym spotkaniu. Spotkanie miało być rozstrzygnięte w pierwszej połowie - 3:1 byłoby wynikiem adekwatnym do tego, co działo się w pierwszej odsłonie. Później mecz się wyrównał i zarówno jedna, jak i druga drużyna miała swoje sytuacje do strzelenia bramek. Szkoda, bo przy wygranej wskoczylibyśmy na drugie miejsce, a to zawsze lepiej niż trzecie. Zobaczymy jak wszystko się ułoży w ostatniej kolejce, a teraz szkoda czasu na gdybanie.

Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław): Remis jest sprawiedliwym wynikiem. Jeżeli będziemy w meczu z Wisłą w podobnej dyspozycji jak dzisiaj, to możemy powalczyć o korzystny rezultat. Mecz był podobny do tego z Lechem, z tą różnicą, że mieliśmy więcej okazji do zdobycia bramek. Gdybyśmy wyrównali wtedy, to mecz mógłby się tak samo potoczyć. Oczywiście to nie jest tak, ze się spięliśmy dzisiaj bardziej na Legię, żeby się zrewanżować na mecz na Łazienkowskiej, a z Lechem zagraliśmy inaczej. Gdyby zawodnicy Legii chcieli tak zdobyć mistrzostwo Polski jak Jan Urban, to by może wygrali. Legia, tak jak Lech, czy Wisła to są zespoły skazane na sukces na polskim podwórku. Bez względu na wynik jakim zakończy się mecz w Krakowie, to moi piłkarze zasługują na słowa uznania za postawę w całym sezonie.

Pytania:
Do Jana Urbana:
Czy nasłuchiwał Pan wyników podawanych przez spikera?
Trudno było nie słyszeć; interesowały nas te wyniki i w pewnym momencie byliśmy w doskonałej sytuacji, natomiast później to się zmieniło. Czuwaliśmy nad tym i chyba zawodnicy tez słyszeli informacje spikera.

Czego zabrakło, by wygrać?
Zabrakło nam skuteczności w końcówce, to było widać w meczach zarówno Pucharu Polski, jak i w spotkaniu z Wisłą, gdzie nie powinniśmy przegrać. Dzisiaj było podobnie. Mogliśmy pokusić się o dużo lepszy rezultat w pierwszej połowie i spokojnie kontrolować drugą część spotkania. Wiedzieliśmy, że dziś czekać nas będzie bardzo ciężki mecz, bo Śląsk zaprezentował się w tym sezonie z bardzo dobrej strony. Wywalczył Puchar Ekstraklasy oraz zapewnił sobie bardzo szybko utrzymanie i w wielu spotkaniach zaprezentował bardzo dobrą piłkę. Śląsk ma zawodników, którzy nie tylko oddają wiele serca grze, ale i jest w ich grze dużo jakości. Stąd dobre wyniki Śląska nie tylko z nami, ale także z innymi zespołami czołówki.

Wszystko miało się rozstrzygnąć w pierwszej połowie, czego zatem zabrakło w tej części spotkania i dlaczego druga była słabsza?
W pierwszej połowie zabrakło nam skuteczności. Druga może nie była słabsza, ale Śląsk nie miał nic do stracenia, musiał gonić wynik i ryzykował. Wiedzieliśmy, że dysponują szybkimi skrzydłowymi i wiadomo było, że jeżeli pójdziemy zbyt ofensywnie do przodu, to zostaniemy pokarani. W pierwszej połowie mieliśmy sporo cierpliwości, Śląsk też nie grał agresywnie, wysoko, czekał na nasz błąd w środku pola, aby skorzystać ze swojego największego atutu, jakim jest kontratak. Mimo to wypracowaliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych i nie chcieliśmy zmieniać sposobu gry, bo wszystko wyglądało dobrze. Zabrakło jednak skuteczności.

Co z pana przyszłością w Legii?
Kontrakt jest ważny, na dzień dzisiejszy jestem trenerem Legii.

Jak pan widzi szanse Krzysztofa Ostrowskiego na przebicie się do pierwszej jedenastki Legii w przyszłym sezonie?
U Krzyśka zmieniło się wszystko bardzo szybko - awansował ze Śląskiem do ekstraklasy, a przecież to jest jego debiut na tym poziomie rozgrywek, i nagle znalazł się w Legii Warszawa, gdzie oczekiwania wobec zawodników są bardzo wysokie. Nie przepracował odpowiednio okresu przygotowawczego, przyszedł do nas dość późno, ale na pewno go stać na walkę o miejsce w podstawowym składzie. Widać u niego dobre przebłyski w grze i wierzymy w to, że Krzysiek będzie od następnego sezonu wzmocnieniem dla naszego zespołu.

Legia ma problem z napastnikami. Czy będzie się Pan domagał wzmocnień latem na tej pozycji?
Oczywiście, że tak, ale nie będzie to łatwe. Póki co liczymy na to, że Bartek Grzelak się wyleczy i będzie w stanie rozegrać nie tylko normalną rundę, ale i cały sezon, gdyż potrafi on grać w piłkę kiedy tylko jest zdrowy. Przydałby się jeszcze jeden napastnik, a do tego są też młodzi – Paluchowski i Majkowski

Nie uważa pan, że Grzelak ma miękkie kości? Nie jest to jego pierwsza kontuzja.
Jest to zawodnik kontuzjogenny, jednak przeprowadzona została operacja kolana, które prawdopodobnie było przyczyną kontuzji mięśniowych. Jeżeli tak jest, to powinno być już tylko lepiej.

Ma pan pretensje do sędziego o to, że Marek Gancarczyk strzelając gola pomógł sobie przy przyjęciu ręką?
Nie mam, to jest cwaniactwo boiskowe. Sędzia może się też pomylić. Pretensje możemy mieć tylko do siebie, bo nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji, które mogły rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść.

Mówi się, że Legia dysponuje najsilniejszą linią pomocy w Polsce, ale patrząc na rundę wiosenną to Roger i Iwański chyba pana zawiedli?
Gdy Legia grała najlepsze spotkania, to właśnie dzięki tym zawodnikom, którzy potrafią strzelać i znakomicie dogrywać. Faktem jest, że druga runda nie była dla nich zbyt udana i odbiło się to na stylu drużyny. Mimo wszystko do końca byliśmy w walce o mistrzostwo kraju. Nie jest to łatwe grać przez całą rundę jednym napastnikiem i dmuchać na zimne,by nie złapał kontuzji, bądź pauzował za kartki. A tak naprawdę upolowaliśmy go sami na treningu.

Czy chciałby pan któregoś z zawodników Śląska widzieć w Legii?
Śląsk ma kilku ciekawych zawodników, którzy nie mieli by problemów z grą w jakimkolwiek zespołem z czołówki polskiej ligi, ale wrocławianie chyba sami myślą o tym, by w przyszłym sezonie grać jeszcze lepiej, o jeszcze wyższe cele.

Do Ryszarda Tarasiewicza:
Czy marzy się panu rewanż za 1982 rok?
Teraz był rewanż za Łazienkowską, potem rewanż na Wiśle, przyjedzie Arka, o ile jeszcze tu przyjedzie, trzeba będzie ją zatopić, i tak dalej i tak dalej. Jest analogiczna sytuacja jak wtedy, Wiśle wystarczy remis, nam wtedy też wystarczał remis.

Wytrzymałby Pan taką presję, jaka ciąży na trenerze Urbanie? Przyjdą przecież takie czasy, gdy od Śląska będą wymagać mistrzostwa.
Jak przyjdzie taki czas to myślę, że zdobędziemy to mistrzostwo.

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław