Dwugłos trenerski po spotkaniu Legia - Śląsk

Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): Moja drużyna wywalczyła zwycięstwo, momentami grając dobrze. Jednak też zdarzały się gorsze momenty i to doprowadziło do wyniku, który do końca trzymał w napięciu. Ostatnie 10-15 minut to napór Legii, dośrodkowania, po których się broniliśmy i po których Legia wywalczała również rzuty rożne, a te z kolei były zalążkiem bramki. Legia nie grała na tyle skutecznie, żebyśmy mogli powiedzieć, że pokonaliśmy dobrze grającą drużynę. Jako trener wiem, że na Łazienkowską nie przyjeżdża się po 3 punkty. Jeśli celem zespołu jest walka, a przy okazji odnosi się również zwycięstwo, to można być zadowolonym. Zawsze po takim meczu trener zwycięskiej drużyny mówi, że sędzia wspaniale sędziował. To nie był łatwy mecz dla pana Małka, bo na boisku było kilku zawodników, którzy z niejednego pieca chleb jedli i chcieli oszukiwać arbitra. Ten się nie dał i wykartkował oba zespoły. Nie miało to jednak wpływu na wynik. Gdyby Legia strzeliła jeszcze 3 bramki, nie zwalałbym winy na sędziego.

Maciej Skorża (trener Legii Warszawa): Po tym meczu widzę same minusy. Z taką grą, jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie, podejrzewam, że każda drużyna ligowa nie miałaby z nami problemów. Zagraliśmy po prostu bardzo źle w tej pierwszej odsłonie. Straciliśmy dwie bramki i niestety dla nas to było już za dużo do odrobienia. Mimo dobrej gry w drugiej połowie, mimo sytuacji, które stworzyliśmy, niestety ponieśliśmy bolesną porażkę. Myśleliśmy, że nasz stadion będzie naszym mocnym atutem, tymczasem okazało się, że nie potrafimy tego atutu wykorzystać. W pierwszej części kompletnie oddaliśmy środek pola wrocławianom, dlatego zdecydowałem się na wprowadzenie Gola, żeby uporządkował ten sektor boiska i potem ta gra wyglądała już lepiej. Nie udało się wygrać i ta przegrana bardzo nas boli.