Wydarzenia

Ekstraklasa coraz dalej

2008-10-30 16:56:03
Śląsk po pechowej porażce z Polonią Warszawa, aby nadal poważnie myśleć o awansie, musiał zdobyć trzy punkty w spotkaniu z Odrą Opole. Jednocześnie mecz ten miał zakończyć serię remisów z tym przeciwnikiem. Niestety, żadnego z tych założeń nie udało się zrealizować. W niedzielny wieczór na stadionie przy ul. Oporowskiej wrocławianie zremisowali z Odrą Opole 1:1, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. Strata do trzeciego w tabeli Piasta Gliwice wzrosła do trzech punktów, a seria remisów z opolanami wydłużyła się do czterech.
Przed meczem trener Tarasiewicz miał duży problem z zestawieniem składu. Oprócz kontuzjowanego Zbigniewa Wójcika nie mógł skorzystać z Janusza Gancarczyka i Przemysława Łudzińskiego, którzy pauzowali za kartki. W związku z tym na lewą stronę pomocy wskoczył Patryk Klofik, a do ataku powrócił Tomasz Szewczuk. Dużym zaskoczeniem była zwłaszcza obecność tego drugiego, który ostatnio grywał w pomocy a nawet w obronie. Popularny Kilof był bez wątpienia jednym z jaśniejszych punktów wrocławian w pierwszych trzydziestu minutach meczu. Często nękał obronę rywali, a Filipe mógł tylko patrzeć jak młody pomocnik mija go raz po raz. Dobrze funkcjonowała również prawa flanka gdzie szarpał Marek Gancarczyk. Najgroźniejsza akcja w pierwszej połowie miała miejsce w 30 minucie, gdy po zamieszaniu w polu karnym Patryk Klofik umieścił piłkę w siatce, ale niestety sędzia odgwizdał spalonego. Śląsk nie grał nadzwyczajnie w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, miał jednak przewagę optyczną i do pełni szczęścia brakowało jednej skutecznej akcji. Wydawało się, że jest tylko kwestią czasu, gdy piłka wpadnie do siatki. Przypuszczenia te potwierdziły się i Śląsk w 53 minucie prowadził. Składną akcję zainicjował Ulatowski, który wypuścił w uliczkę Marka Gancarczyka. Starszy z braci pociągnął z piłką do końcowej linii, po czym wycofał ją do Tomasza Szewczuka, a ten bez problemów umieścił ją w siatce. Wydawało się, że gospodarze będą kontrolować teraz sytuację i swoją przewagę udokumentują kolejnym trafieniem. Niestety wrocławianie zamiast dobić słabych gości, cofnęli się i stać ich było tylko na strzały z dalszej odległości. W 70 minucie po uderzeniu Piotra Kluzka z narożnika pola karnego dobrze obronił bramkarz Marcin Feć, a chwilę później Sebastianowi Dudkowi zabrakło kilkunastu centymetrów by z rzutu wolnego umieścić piłkę w siatce Odry. Gdy podopieczni Andrzeja Prawdy zorientowali się, że gospodarzy nie są skorzy do ataków, sami zaczęli odważniej zapędzać się pod bramkę WKS-u. W 83 minucie Wojciech Kaczmarek w sobie tylko wiadomy sposób wygrał pojedynek sam na sam z Markiem Traczem. Akcja ta tak rozzłościła kierującego się na ławkę rezerwowych Tomasza Copika, że rzucił bidonem o płot oblewając przy tym siedzących w pierwszych rzędach kibiców. O losach spotkania mogła przesądzić 92 minuta spotkania. Marek Gancarczyk dostał znakomite podanie od Szewczuka, ale na linii pola karnego został ścięty przez Marcela Surowiaka. Arbiter nie zdecydował się jednak przerwać gry. Gdy kibice Śląska cieszyli się już z wywalczenia trzech oczek i część powoli opuszczała trybuny, na ostatnią desperacką akcję w 95 minucie meczu zdecydowali się piłkarz Odry. Ze środka boiska dośrodkował Błażej Karasiak, piłkę przed polem karnym zgrał głową Łukasz Ganowicz, obrońców uprzedził Marcin Pontus i strzelił obok bezradnego bramkarza Śląska. Niestety dwa desperackie dośrodkowania Sebastiana Dudka nie zmieniły już wyniku spotkania. -Musimy wygrać trzy ostatnie spotkania jeśli chcemy myśleć o awansie. Niestety, nasz los nie leży już tylko w naszych nogach, pomóc nam muszą również rywale - stwierdził na pomeczowej konferencji trener Ryszard Tarasiewicz. Sytuacja w tabeli nie jest komfortowa, ale aby myśleć chociaż o barażach, wrocławianie muszą przede wszystkim zagrać dużo lepiej niż przeciwko Odrze. A o komplet punktów w potyczkach z Motorem, Lechią i Wartą nie będzie łatwo. Miejmy nadzieje, że szczęście znów zacznie sprzyjać Śląskowi. Ślask Wrocław Odra Opole 1:1 (0:0) Szewczuk 53- Pontus 90+5 Śląsk Wrocław:(stroje: zielono-białe) Kaczmarek - Wołczek, Pokorny, Przybyszewski; Marciniak - M. Gancarczyk(Ćap 90+5), Dudek, Sztylka (Górski 73), Klofik (Kluzek 64) - Ulatowski, Szewczuk Trener: Ryszard Tarasiewicz Odra Opole:(stroje: biało-czerwone) Feć - Ganowicz, Karasiak, Surowiak, Filipe - Copik, Tracz, Bajdziak (Stępień 60), Piegzik Józefowicz (Wodniok 82), Pontus Trener: Andrzej Prawda Żółte kartki: Górski, Sztylka Surowiak, Karasiak Sędzia: Łukasz Bartosik Widzów: 5500
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław