Wydarzenia

Emocjonujące gry wewnętrzne

2010-02-09 19:52:43
Aura na Cyprze zmienia się jak w kalejdoskopie. Po obiedzie na niebie nie wiadomo skąd pojawiły się czarne chmury, z których niczym w tropikach lunął rzęsisty deszcz. Piłkarzom Śląska Wrocław sprzyjało jednak szczęście, bowiem tuż przed treningiem przejaśniło się.
Zgodnie z planem, popołudniowe zajęcia miały charakter gier taktycznych. Po rozgrzewce zawodnicy zostali podzieleni na cztery drużyny, które na bardzo małym boisku rozgrywały pojedynki na duże bramki.

Gdy dwie drużyny walczyły na boisku (mecz trwał trzy minuty), pozostali odpoczywali z boku i dopingowali walczących kolegów. „Brawo Kaczmar”, „Super Amir”, „Dobrze Aka” – co chwilę rozbrzmiewały pochwały od oglądających grę zza linii bocznej.

Gra była niezwykle szybka i efektowna, mała przestrzeń do gry sprawiała, że drużyny szybko przemieszczały się spod jednej do drugiej bramki. Ta specyficzna forma gry wymagała od wszystkich zawodników dobrego krycia rywala, bowiem nieupilnowanie przeciwnika przeważnie od razu wiązało się z przewagą liczebną drugiej drużyny pod bramką i stratą gola. – Panowie, musimy biegać za swoim zawodnikiem po całym boisku, nie możemy odpuszczać – mobilizował kolegów Antoni Łukasiewicz.

Choć przed rozpoczęciem rywalizacji trener Ryszard Tarasiewicz prosił zawodników, by nie przesadzać z ostrością gry, to i w tej grze wewnętrznej kilkukrotnie zatrzeszczały kości. Nie obyło się także bez rzutów karnych – do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodzili Sebastian Mila i Dariusz Sztylka, jednak trafił tylko pierwszy z nich. Kapitan WKS-u w poniedziałek pokonał w czasie gry Wojciecha Kaczmarka, ale w tym pojedynku górą był Marian Kelemen.

Po kilkunastu takich trzyminutowych meczach szkoleniowcy zakończyli zajęcia, choć spora część zawodników miała jeszcze ochotę na kopanie futbolówki i pozostała dłużej na murawie.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław