![](/strona/files/ftp/ZDJECIA/20090716_mecz.jpg)
FC Ploieşti – Śląsk 5:1 (relacja)
2009-07-17 09:52:45
W pierwszym meczu sparingowym w Słowenii zespół Śląska przegrał z rumuńskim pierwszoligowcem FC Ploieşti 1:5. Bramkę dla WKS-u zdobył Tomasz Szewczuk.
Po końcowym gwizdku arbitra piłkarze Śląska byli niepocieszeni. – Mogliśmy do przerwy prowadzić 3:0 i spokojnie grać w drugiej połowie. Po przerwie coś się zacięło, a rywale nas punktowali niczym wytrawny bokser – podsumował Amir Spahić. Piłkarze nie są jeszcze w optymalnej formie i sami to czują. – Jeszcze brakuje trochę mocy, ale w kolejnych meczach pokażemy na co nas stać. Do startu ligi na pewno będziemy w optymalnej formie – zapewnia Antoni Łukasiewicz.
Wrocławianie przybyli na boisko w Murskiej Sobocie pełni wiary we własne siły i nic nie zapowiadało, że mecz zakończy się takim rezultatem. Rywale dotarli na obiekt wcześniej, myśląc, że mecz ma zacząć się o godzinie 17. Wydawało się, że przedłużona rozgrzewka w pełnym słońcu nie wpłynie korzystnie na rumuński zespół.
Na boisku od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali wrocławianie. Rywale mieli spore problemy z upilnowaniem szybkich braci Gancarczyków i często uciekali się do nieprzepisowych zagrań. Nad sytuacją na boisku nie do końca panował arbiter, co tylko zaogniało sytuację. Piłkarze Śląska kontrolowali grę i byli bliscy objęcia prowadzenia po strzałach Piotra Celebana i Vuka Sotirovicia. W 20 minucie piłka wreszcie wpadła do siatki – Janusz Gancarczyk dośrodkował w pole karne, a Tomasz Szewczuk sprytnie trącił futbolówkę. Niestety rywale zdołali szybko odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu w pole karne Atiro uderzył piłkę głową, która dziwną trajektorią poszybowała nad rękoma Vazgeča i wpadła do siatki, ku uciesze testowanego w rumuńskim zespole zawodnika.
Z powodu upału w czasie obu połów sędzia zarządzał przerwy na uzupełnianie płynów i właśnie chwilę po takiej przerwie Janusz Gancarczyk został sfaulowany w polu karnym, a arbiter wskazał na 11 metr. Na strzał zdecydował się Tomasz Szewczuk, ale golkiper wyczuł jego intencje i odbił piłkę. Przed przerwą piłkę do bramki posłał za to Marek Gancarczyk, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Po zmianie stron w obu zespołach zaszło sporo zmian. Trener Ion Moldovan posłał do boju swoich najlepszych graczy, a we wrocławskiej drużynie na placu boju pojawili się zmiennicy oraz testowany napastnik Gordan Vuk. Piłkarze z Ploiesti wykorzystali nadarzające się okazje i między 59 a 72 minutą zdobyli cztery gole odbierając ochotę do gry wrocławianom.
- Tak nie można grać – pokrzykiwał trener Ryszard Tarasiewicz na swoich podopiecznych. – Zostało jeszcze 20 minut meczu, nie kompromitujmy się, bo gramy jak byśmy pierwszy raz spotkali się na boisku – grzmiał szkoleniowiec z ławki.
Piłkarze nie odstawiali nogi i ambitnie walczyli, o czym świadczy chociażby ilość żółtych kartek i ostrych spięć na murawie, nie udało się jednak im zmniejszyć rezultatów porażki.
- Takie wyniki są wkalkulowane w sport. Lepiej przegrać teraz, gdy był to mecz towarzyski. Trzeba wyciągnąć teraz z tego wnioski na przyszłość – stwierdził Paweł Barylski, asystent trenera Ryszarda Tarasiewicza.
FC Ploieşti – Śląsk Wrocław 5:1 (1:0)
Atiro 27’, Mihalache 59’, Stratila 60’, Oprsal 63’, Paun 72’ - Szewczuk 20’
FC Ploieşti: Iatan - Craciun, Izvoranu, Willi, Stan - Etienne, Paduraru, Deacomescu, Atiro - Milemco, Eduardo.
Grali także: Sandu, Oprsal, Mihalache, Rohat, Seto, Paun, Tigoianu, Catarama, Gheorghe, Ciobanu, Stratila, Gafita, Miki.
Śląsk 1.poł: Vazgeč - Socha, Celeban, Pawelec, Spahić - M. Gancarczyk, Łukasiewicz, Dudek (23’ Klofik), J. Gancarczyk - Szewczuk, Sotirović.
2.poł: Vazgeč - Kaśnikowski, Celeban, Spahić, Pawelec - Korenik, Ulatowski, Tymiński, Szydziak - Klofik - Vuk
Wrocławianie przybyli na boisko w Murskiej Sobocie pełni wiary we własne siły i nic nie zapowiadało, że mecz zakończy się takim rezultatem. Rywale dotarli na obiekt wcześniej, myśląc, że mecz ma zacząć się o godzinie 17. Wydawało się, że przedłużona rozgrzewka w pełnym słońcu nie wpłynie korzystnie na rumuński zespół.
Na boisku od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali wrocławianie. Rywale mieli spore problemy z upilnowaniem szybkich braci Gancarczyków i często uciekali się do nieprzepisowych zagrań. Nad sytuacją na boisku nie do końca panował arbiter, co tylko zaogniało sytuację. Piłkarze Śląska kontrolowali grę i byli bliscy objęcia prowadzenia po strzałach Piotra Celebana i Vuka Sotirovicia. W 20 minucie piłka wreszcie wpadła do siatki – Janusz Gancarczyk dośrodkował w pole karne, a Tomasz Szewczuk sprytnie trącił futbolówkę. Niestety rywale zdołali szybko odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu w pole karne Atiro uderzył piłkę głową, która dziwną trajektorią poszybowała nad rękoma Vazgeča i wpadła do siatki, ku uciesze testowanego w rumuńskim zespole zawodnika.
Z powodu upału w czasie obu połów sędzia zarządzał przerwy na uzupełnianie płynów i właśnie chwilę po takiej przerwie Janusz Gancarczyk został sfaulowany w polu karnym, a arbiter wskazał na 11 metr. Na strzał zdecydował się Tomasz Szewczuk, ale golkiper wyczuł jego intencje i odbił piłkę. Przed przerwą piłkę do bramki posłał za to Marek Gancarczyk, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał.
Po zmianie stron w obu zespołach zaszło sporo zmian. Trener Ion Moldovan posłał do boju swoich najlepszych graczy, a we wrocławskiej drużynie na placu boju pojawili się zmiennicy oraz testowany napastnik Gordan Vuk. Piłkarze z Ploiesti wykorzystali nadarzające się okazje i między 59 a 72 minutą zdobyli cztery gole odbierając ochotę do gry wrocławianom.
- Tak nie można grać – pokrzykiwał trener Ryszard Tarasiewicz na swoich podopiecznych. – Zostało jeszcze 20 minut meczu, nie kompromitujmy się, bo gramy jak byśmy pierwszy raz spotkali się na boisku – grzmiał szkoleniowiec z ławki.
Piłkarze nie odstawiali nogi i ambitnie walczyli, o czym świadczy chociażby ilość żółtych kartek i ostrych spięć na murawie, nie udało się jednak im zmniejszyć rezultatów porażki.
- Takie wyniki są wkalkulowane w sport. Lepiej przegrać teraz, gdy był to mecz towarzyski. Trzeba wyciągnąć teraz z tego wnioski na przyszłość – stwierdził Paweł Barylski, asystent trenera Ryszarda Tarasiewicza.
FC Ploieşti – Śląsk Wrocław 5:1 (1:0)
Atiro 27’, Mihalache 59’, Stratila 60’, Oprsal 63’, Paun 72’ - Szewczuk 20’
FC Ploieşti: Iatan - Craciun, Izvoranu, Willi, Stan - Etienne, Paduraru, Deacomescu, Atiro - Milemco, Eduardo.
Grali także: Sandu, Oprsal, Mihalache, Rohat, Seto, Paun, Tigoianu, Catarama, Gheorghe, Ciobanu, Stratila, Gafita, Miki.
Śląsk 1.poł: Vazgeč - Socha, Celeban, Pawelec, Spahić - M. Gancarczyk, Łukasiewicz, Dudek (23’ Klofik), J. Gancarczyk - Szewczuk, Sotirović.
2.poł: Vazgeč - Kaśnikowski, Celeban, Spahić, Pawelec - Korenik, Ulatowski, Tymiński, Szydziak - Klofik - Vuk