Wydarzenia

Gorączka sobotniej nocy (relacja z Warszawy)

2011-04-30 23:41:19
Pół wieku wrocławianie musieli czekać na zwycięstwo przy Konwiktorskiej, ale w końcu się udało! Stawiany na straconej pozycji Śląsk pokonał rozpędzoną Polonię 1:0, dzięki czemu awansował na trzecie miejsce w tabeli. Bramkę dającą trzy punkty zdobył w 81. minucie Waldemar Sobota.
Trener Orest Lenczyk miał przed tym spotkaniem spory ból głowy ze względu na kontuzje kluczowych zawodników, którzy mieliby pewne miejsce składzie na to spotkanie. Do końca sezonu nie zagra już Przemysław Kaźmierczak, przeciwko Polonii nie mógł wystąpić także mózg drugiej linii, czyli Sebastian Mila. Zabrakło również Dariusza Sztylki, a to oznaczało, że Śląsk musiał stworzyć całkowicie nowy środek pomocy.

Swoją szansę na debiut w Ekstraklasie wykorzystał Rok Elsner, który był wyróżniającym się zawodnikiem w szeregach naszej drużyny. Początek dla Słoweńca nie był jednak udany, bo już w 8. minucie zaliczył bliskie spotkanie z Adrianem Mierzejewskim – na murawie pojawiła się krew, a obydwaj zawodnicy do końca meczu zagrali z opatrunkami na głowie.

Zdziesiątkowany Śląsk nie miał wyjścia – grając na boisku rywala, w dodatku w tak okrojonym składzie, wrocławianie zagrali defensywnie, czyhając na groźne kontry. Mając opanowaną taką grę niemal do perfekcji podopieczni trenera Lenczyka grali w obronie pewnie i skutecznie. W pierwszej połowie Czarne Koszule miały tylko jedną okazję do pokonania Mariana Kelemena. Tym razem to gospodarze zagrali z kontry – w 38. minucie Artur Sobiech prostopadle zagrał do Łukasza Piątka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Śląska posłał piłkę obok bramki. Podobnej okazji nie wykorzystał wcześniej Amir Spahić, który mając przed sobą tylko Sebastiana Przyrowskiego strzelił wprost w golkipera Polonii.

Wyrachowana gra wrocławian sprawiła, że także w drugiej połowie podopieczni Jacka Zielińskiego mieli spore problemy z organizacją ataków pozycyjnych. Gra gospodarzy była niemrawa i nie przynosiła pożądanych efektów. Konsekwentnie grający wrocławianie akcję meczu przeprowadzili w 82. minucie, a w rolach głównych wystąpili zawodnicy rezerwowi. Tomasz Szewczuk zagrał do Waldemara Soboty, który wbiegł z piłką w pole karne i strzałem w długi róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Polonia zagrożenie pod bramką Śląska stworzyła sobie dopiero w końcowych minutach spotkania, ale po raz kolejny Kelemen udowodnił, że jest jednym z najlepszych fachowców w Ekstraklasie. Słowak najpierw 87. minucie w świetnym stylu obronił strzał głową Artura Sobiecha, a po chwili w wydawałoby się fatalnej sytuacji dla Śląska odbił piłkę po strzale Daniela Gołębiewskiego. Bezradni Poloniści musieli pogodzić się z pierwszą porażką pod wodzą trenera Zielińskiego.

Polonia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramka:
Sobota 82

Polonia: Przyrowski – Mynar (87 Wszołek), Kokoszka, Jodłowiec, Sadlok (79 J. Gancarczyk) – Piątek, Trałka, Andreu (70 Gołębiewski), Brzyski – Mierzejewski – Sobiech.
Śląsk: Kelemen – Pawelec, Celeban, Fojut, Socha – M.Gancarczyk (77 Szewczuk), Łukasiewicz, Elsner, Madej (89 Jezierski), Spahić (46 Sobota) – Ćwielong

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 4800
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław