Grad bramek na Dialog Arenie

Mecz zaczął się od kilku ostrych starć. Damian Szydziak niebezpiecznie zaatakował bramkarza gospodarzy, a Kamil Biliński ściął równo z trawą Daniela Chyłę i obaj gracze Śląska zostali ukarani przez arbitra żółtym kartonikiem. Chwilę później sędzia nie widział, jak w polu karnym WKS-u uderzony został Bartosz Kaśnikowski, którego sytuacja ta wyraźnie zirytowała. Obrońca Śląska w kolejnym starciu boleśnie ucierpiał i musiał przedwcześnie opuścić boisko. Miedziowi próbowali sforsować defensywę WKS-u strzałami z dystansu, lecz próby Rymaniaka i Famulskiego nie znalazły drogi do siatki. W 19. minucie Śląsk przeprowadził kontrę. Góral zagrał do Kaczmarka, lecz ten zamiast odgrywać do niepilnowanego Szydziaka zdecydował się na strzał. Zbyt lekkie uderzenie wyłapał Forenc. Kolejne natarcie wrocławian także powinno zakończyć się golem. Duraj wymanewrował obronę Zagłębia, lecz źle podał do wychodzącego na czystą pozycję Kaczmarka.
W kolejnych minutach nie brakowało walki, lecz składnych akcji było jak na lekarstwo. Warto odnotować znakomite kilkudziesięciometrowe podanie Markowskiego do Skrzypczaka, który głową lobował Vazgeca, lecz chybił. Lepszą okazję miał Famulski, który uderzał z 10 metrów z woleja po dośrodkowaniu Błąda. Przed utratą bramki uratowała wrocławian świetna parada szwedzkiego golkipera. Niestety w chwilę później wrocławianie stracili kolejnego gracza, gdyż kontuzji doznał właśnie Vazgec. Tuż przed przerwą groźny strzał z rzutu wolnego oddał Kaczmarek, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką. To jednak WKS stracił bramkę do szatni. Z rożnego Błąd dośrodkował na głowę Woźniaka i piłkarze Śląska schodzili na przerwę ze spuszczonymi głowami.
Po przerwie w drużynie gospodarzy pojawił się na boisku David Caiado i jego wprowadzenie okazało się strzałem w dziesiątkę trenera Buczka. Portugalczyk idealnie przymierzył z rzutu wolnego i strzałem z 40 zaskoczył Dąbrowskiego. Wrocławianie szybko jednak zdobyli kontaktowego gola. Biliński fantastycznie zagrał w uliczkę do Kaczmarka, który stanął oko w oko z Forencem. Obaj zawodnicy wpadli na siebie, a piłka trafiła do stojącego przed polem karnym Baranowskiego, który technicznym uderzeniem odnalazł drogę do siatki. Wtedy jednak ponownie dał znać o sobie Caiado, który z narożnika pola karnego przelobował zbyt wysuniętego przed linię bramkową golkipera WKS-u.
Tego dnia na Portugalczyka nie było mocnych. W 71. minucie popisał się on kolejnym precyzyjnym strzałem z dystansu i zdobył swoją trzecią bramkę. Szkoda, ponieważ chwilę wcześniej to wrocławianie powinni złapać z Miedziowymi kontakt. Główka Bilińskiego po wrzutce Abramowicza przeszła jednak tuż obok bramki. Okazje na zdobycie piątej bramki miał Adrian Błąd, lecz dwukrotnie lepszy okazał się Dąbrowski. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć jeszcze Patryk Jędrzejowski. Jego strzał Forenc przeniósł jednak nad poprzeczką. Na domiar złego swego dopiął w tym spotkaniu Adrian Błąd. Defensywa WKS-u zgubiła krycie i gracz Zagłębia wspaniałym uderzeniem z pierwszej piłki wykończył dośrodkowanie Caiado.

Zagłębie Lubin ME - Śląsk Wrocław ME 5:1 (1:0)
Strzelcy: Woźniak (45.), Caiado (47.,63.,71.), Błąd (89.) – Baranowski (55.)

Zagłębie Lubin ME: Forenc - Rymaniak, Markowski, Chyła (68. Rakowski), Kapias (46. Łabędzki), Famulski, Jackiewicz (46. Olkowski), Kolendowicz (46. Caiado), Błąd, Woźniak (78. Bryła), Skrzypczak
Śląsk Wrocław ME: Vazgec (39. Dąbrowski) – Trojanowski, Frey, Kaśnikowski (12. Milczarek), Abramowicz, Góral, Sztylka, Kaczmarek, Szydziak (46. Więzik), Duraj (46. Baranowski), Biliński (70. Jędrzejowski)
Żółte kartki: Szydziak, Biliński, Trojanowski, Milczarek, Abramowicz (Śląsk)
Sędziował: Rafał Redziński (Zielona Góra)
Widzów: 100