Hat trick na koniec jesieni

Dzięki zwycięstwom nad Wisłą Kraków (2:1), Łódzkim Klubem Sportowym (3:0) i Ruchem Chorzów (3:1) podopieczni Ryszard Tarasiewicza zanotowali 14. w historii klubu komplet punktów w 3 spotkaniach w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tylko pięciokrotnie wrocławianie mieli dłuższą passę. Nieco lepszy bilans 3 gier mieli we wspomnianym już sezonie 1991/92, tyle że niemal rundę wcześniej. Po triumfach nad Igloopolem (3:0), w Bydgoszczy (3:1) i Stalą Mielec (2:0) mieli tyle samo bramek, co obecnie, ale jedną mniej straconą. Z kolei kilka miesięcy wcześniej podczas debiutu Ryszarda Urbanka na stanowisku samodzielnego trenera Śląsk w ciągu 270 minut strzelił 10 goli nie dając sobie wbić żadnego. Głównie stało się to za sprawą pogromu sosnowiczan (7:0), po którym wrocławianie skromnie wygrali nad Brdą (1:0) i ograli przy Oporowskiej ŁKS (2:0). Co ciekawe jesienią tego sezonu WKS po 2 triumfach okazał się lepszy od... Zawiszy. W ciągu półtora roku bydgoszczanie czterokrotnie ulegali w wojskowych derbach, które za każdym razem przypadały na okres 3 zwycięstw z rzędu Śląska. Najczęściej udział w tych seriach brały jednak ekipy Zagłębia Sosnowiec i ŁKS-u (po 6). Inny rekord ustanowili wrocławianie wiosną 1977 r. Wówczas odnieśli 5 wygranych, kolejno z Zagłębiem Sosnowiec (2:0), Pogonią w Szczecinie (2:1), Odrą Opole (2:0), Legią w Warszawie (1:0) i Wisłą Kraków (2:0). Po meczu w stolicy Śląsk awansował na fotel lidera, którego nie oddał już do końca rozgrywek. Z 9 punktów w 3 grach u siebie „Wojskowi” poprzednio cieszyli się w roku 1996. Na zakończenie sezonu ograli Stal Mielec (4:1), a na początek następnego ŁKS (3:0) i Bełchatów (1:0). Wciąż jednak daleko jest do osiągnięcia z 1981 r., w którym na tarczy z Wrocławia wróciło 9 kolejnych drużyn. Filip Podolski