Wydarzenia

Historia rywalizacji z Jagiellonią

2009-06-15 10:06:10
W spotkaniach WKS-u z Jagiellonią zespół będący gościem nie odniósł jeszcze zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że ta passa będzie trwać także po ostatnim gwizdku sędziego na Oporowskiej. Jesienią w Białymstoku padł wynik 2:2, a spotkanie miało dramatyczny przebieg. Gospodarze wyszli szybko na prowadzenie za sprawą strzału Pawła Zawistowskiego, jednak chwilę później z rzutu karnego wyrównał Sebastian Mila. Przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą niefortunnej interwencji Piotra Celebana, ale podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza zdołali w końcówce doprowadzić do wyrównania za sprawą uderzenia Tomasza Szewczuka.
Pierwsze ligowe spotkanie Śląska z „Jagą” rozegrano 12 września 1987 r. na Stadionie Olimpijskim. WKS przeniósł się na ten obiekt na kilka meczów przed pojedynkiem w Pucharze Zdobywców Pucharów z Realem Sociedad San Sebastian (0:2), a pojedynek z białostoczanami obejrzało aż 23 tysiące widzów. Gwiazdą tego zespołu był Jacek Bayer - król strzelców II ligi z poprzedniego sezonu i jedyny przedstawiciel klubu w reprezentacji Polski, a także snajper, który miał patent na wrocławian. Po jego golu goście objęli prowadzenie w 9. minucie. Jednak kilkanaście minut później było już 2:1 dzięki dubletowi Zbigniewa Mandziejewicza. W rewanżu (widzów 25 tysięcy) trafienie Jacka Bayera było już na wagę zwycięstwa. W kolejnym sezonie Jagiellonia znów wygrała u siebie po golu swojego najskuteczniejszego zawodnika, a we Wrocławiu ten napastnik po zaledwie kwadransie wpisał się na listę strzelców. Chociaż WKS ponownie zdołał wyjść na prowadzenie po bramkach Janusza Góry i Aleksandra Sochy, to na 3 minuty przed ostatnim gwizdkiem wyrównał Janusz Szugzda. Jacek Bayer po sezonie przeszedł do Widzewa Łódź, w barwach którego strzelił gola... we Wrocławiu. Wcześniej jednak wrocławianie przywieźli remis z Białegostoku. Prowadzenie dał Waldemar Prusik, wyrównał Litwin Gintaras Kviliunas – pierwszy obcokrajowiec, który pokonał wrocławskiego bramkarza w ekstraklasie. Jednocześnie był to 50. gol „Jagi” w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na wiosnę WKS rozgromił Jagiellonię 3:0 inkasując za to zwycięstwo dodatkowy punkt. Pierwszy do siatki piłkę skierował Sławomir Chałaśkiewicz, następnie z rzutu karnego podwyższył Janusz Góra. Goście mieli szanse na gola kontaktowego, ale nie wykorzystali jedenastki. Zostali za to szybko ukarani przez Mandziejewicza. W konsekwencji spadli do II ligi, w której spędzili 2 kolejne sezony. Jesienią 1992 r. białostoczanie byli bliscy wywalczenia drugiego remisu we Wrocławiu, bo na 4 minuty przed końcem zdołali doprowadzić do wyrównania po strzale Ryszarda Ostrowskiego. Tymczasem w ostatniej minucie zwycięstwo Śląskowi zapewnił Rosjanin Siergiej Basow po raz drugi w tym meczu pokonując golkipera przyjezdnych. W Białymstoku oba zespoły podzieliły się punktami, choć wrocławianie trzykrotnie trafiali do bramki i dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Najpierw 4. gola w historii spotkań tych klubów uzyskał „Mandziej”, ale wkrótce odpowiedział Marek Citko. Z kolei przewagę uzyskaną przez Basowa zniwelował samobójem Zbigniew Ilski. Zarówno WKS, jak i Jagiellonia zostały zdegradowane, ale trafiły do innych grup II ligi. Ponownie spotkały się dopiero po ponad 12 latach. W sezonie 2005/06 wrocławianie jako beniaminek zaplecza ekstraklasy wybrali się na pierwszy po powrocie do tej klasy rozgrywkowej wyjazd właśnie do Białegostoku, gdzie przegrali 0:2 za sprawą Wojciecha Kobeszki i Jacka Chańki. Wiosną doszło do kolejnego pojedynku na Stadionie Olimpijskim, ale tym razem bez udziału publiczności. Goście szybko objęli prowadzenie po bramce Madrina Piegzika. Śląsk odpowiedział golem do szatni autorstwa Sebastiana Dudka z rzutu karnego. Pomocnik wrocławian okazał się skutecznym wykonawcą jedenastki także tuż po przerwie. Na 3:1 podwyższył Marek Kowal. Nadzieję na korzystny rezultat dał jeszcze Jagiellonii były piłkarz Śląska Dzidosław Żuberek, ale wynik końcowy na 4:2 ustalił Frank Egharevba. Jak się okazało oba kluby skończyły z równą liczbą punktów i WKS-owi zabrakło gola do barażów o ekstraklasę. Awansować nie udało się także białostoczanom, więc znów doszło do pojedynków obu zespołów. Tym razem Ryszard Tarasiewicz zasiadł na ławce trenerskiej „Jagi” i ograł Śląsk 3:0 po bramkach Janusza Wolańskiego, samobóju Tomasza Rudolfa i bramce Remigiusza Sobocińskiego. W rewanżu nie było ani „Tarasia” w protokole, ani goli. W sumie w 13 konfrontacjach zarówno białostoczanie, jak i wrocławianie odnieśli po 4 wygrane, 5 razy też wynik był nierozstrzygnięty. Również w bramkach bilans jest remisowy 18:18. Filip Podolski
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław