Wydarzenia

J. Fojut: Chciałbym zagrać w lidze jeszcze jesienią

2009-09-03 11:15:21
Cztery miesiące temu Jarosław Fojut po raz ostatni wystąpił na boiskach Ekstraklasy. Po zabiegach i rehabilitacji piłkarz powrócił do normalnych treningów z pierwszą drużyną. Z defensorem rozmawialiśmy między innymi o jego stanie zdrowia, sytuacji drużyny i planach na przyszłość.
Trenowałeś po raz pierwszy z pełnymi obciążeniami z resztą drużyny. Jakie masz odczucia po tym powrocie?
Na pewno jest ciężej, niż wtedy gdy trenowałem indywidualnie. Chłopacy są już w rytmie sezonu, ale chcę jak najszybciej do nich dorównać. Jest ciężko, ale taka jest kolej rzeczy.

To twój pierwszy tak długi rozbrat z futbolem? Jak znosiłeś ten czas?
Wcześniej miałem też problemy z kolanem, ale ta przerwa trwała krócej. Moją praca to gra w piłkę nożną, a gdy człowiek nie może robić tego na co dzień, to nie czuje się dobrze. Tym bardziej, gdy widzi się chłopaków, którzy ciężko trenują. Robiłem wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do gry. Dużo pomogła mi rodzina i dziewczyna, żeby ten czas mi jak najszybciej i jak najmilej mijał.

Odczuwasz jeszcze skutki tego urazu?
Miałem bardzo dobrego rehabilitanta, który mnie przygotowywał nie tylko fizycznie, ale także mentalnie, co jest ważne po takich kontuzjach. Wszystko z kolanem jest dobrze i mam nadzieję, że będzie tak przez długi czas.

To już cztery miesiące minęły od czasu tego feralnego meczu w Gdyni. Wracasz czasami myślami do tej potyczki?
Chłopaki się śmieją do tej pory, że w tym meczu zaliczyłem wszystko – bramkę, asystę i kontuzję. Oczywiście myślę czasem o tamtym spotkaniu. Gdybym wystąpił później w kolejnym meczu, to kibice i ja byśmy zapomnieli o tym występie z Arką. Gdzieś to we mnie dalej siedzi, ale nie chodzę ze spuszczoną głową. Będę walczyć teraz o skład i starał się pokazać, że stać mnie na dobrą grę.

Kontuzji nabawiłeś się w czasie pierwszej połowy, mimo to dograłeś do końcowego gwizdka. Podobno nie czułeś bólu.
To jest dziwne, lekarze i trenerzy się dziwią, bo chyba w 25 minucie doznałem tego urazu. Czułem, że było coś nie tak, ale nie wyglądało to na groźną kontuzję. Prawdopodobnie mam bardzo silne mięśnie, które stabilizowały to kolano. Patrząc jednak z perspektywy czasu, to pewnie lepiej by było, gdybym wtedy zszedł z murawy (śmiech).

Chyba nie będzie łatwo o powrót do wyjściowej jedenastki. Latem defensywę wzmocnił Amir Spahić, także konkurencja jest silna.
Na pewno jest duża konkurencja, a czy będzie łatwo, czy trudno, to się okaże. Wiele zbędzie zależeć od mojego przygotowania fizycznego, kiedy będę gotowy do walki w ekstraklasie. O tym kto zagra w wyjściowym składzie zdecyduje trener. Ja znam swoje możliwości i wiem, że jestem w stanie grać na wysokim poziomie. Konkurencja na pewno wpłynie tylko pozytywnie na poziom drużyny.

Nie przepracowałeś okresu letniego z drużyną. Nie obawiasz się, że będzie ci brakować przygotowania fizycznego?
Na szczęście są mecze Młodej Ekstraklasy, w których będę mógł powoli wchodzić w do gry. Właśnie w czasie meczu można zweryfikować możliwości organizmu. Gra pomaga też w dojściu do optymalnej dyspozycji, więc im więcej będę grać, tym szybciej wrócę do formy. W zimie na pewno nie będę też długo odpoczywał, tylko ćwiczył. Jestem przekonany, że na rundę wiosenną będę na sto procent gotowy do gry, o ile nie przytrafi się jakiś kolejny uraz. Chciałbym jednak zagrać w lidze jeszcze jesienią.

Powróciłeś do zajęć z pierwszą drużyną, ale nie jest tak, że w ostatnim czasie tylko leniuchowałeś.
Przez ostatnie trzy tygodnie ćwiczyłem indywidualnie z trenerem Pawłem Barylskim. Codziennie o ósmej rano trenowaliśmy i mam nadzieję, że to będzie procentowało w najbliższej przyszłości. Dodatkowo ćwiczyłem w czasie rehabilitacji, także obciążenie treningowe cały czas wzrastało. Wszystko jest przemyślane i idzie w odpowiednim tempie.

Obserwowałeś kolegów z trybun i w czasie telewizyjnych transmisji. Czego zabrakło Śląskowi, by mieć na koncie więcej oczek? Może Jarosława Fojuta na boisku?
Szkoda meczów w Warszawie i Białymstoku, bo gdybyśmy wyjechali z obu tych miast z punktem, to nasza sytuacja by inaczej wyglądała. Z Polonią mieliśmy trochę pecha, ale wygrywamy na Oporowskiej i to jest pozytywne. Udało się zremisować z dobrze grającą Lechią w Gdańsku, także idzie wszystko ku lepszemu.

Twój powrót cieszy kibiców, bo w najbliższym czasie Śląsk czekają trudne mecze i szeroka kadra będzie niezbędna.
Mamy dobrych zawodników, ale wiadomo, że pojawią się drobne urazy, pauzy za kartki, dlatego im więcej zawodników będzie zdrowych i gotowych do gry, tym lepiej dla trenera, który będzie mieć większe pole manewru. Mówi się, że taki jest silny zespół, jak jego ławka rezerwowych.

Jak myślisz, kiedy będziesz gotowy do gry w Ekstraklasie?
Ciężko powiedzieć, to pytanie w stylu: Kiedy będzie koniec świata? Teraz w sobotę zagram w meczu Młodej Ekstraklasy, choć na pewno nie będzie to długi okres czasu. Zobaczymy jak będę wyglądać fizycznie.

Można powiedzieć, że jakiś pech prześladuje piłkarzy Śląska. Najpierw poważny uraz Sebastiana Mili, później twój, a latem Darek Sztylka i Vuk Sotirović dołączyli do grona leczących się.
Patrząc na całą ligę, to chyba nie ma drużyny, w której nie byłoby kontuzjowanych zawodników. Trzeba się z tym liczyć. Mamy w zespole dobrych zawodników i nie było widać od początku sezonu, że nas brakuje. Nasz powrót do dobrej dyspozycji na pewno pozytywnie wpłynie na poziom drużyny i większa konkurencja przyczyni się do jeszcze lepszych wyników.

Ostatnio szeroko komentowana jest kontuzja Marcina Wasilewskiego. Myślicie wychodząc na boisko, że jedno starcie może spowodować nawet konieczność zakończenia kariery?
Kariery piłkarskie nie są długie, dlatego trzeba prowadzić odpowiedni tryb życia i dbać o organizm, by zminimalizować ryzyko kontuzji. Niestety zdarzają się sytuacje, których nie da się uniknąć. Czasem nie da się panować nad emocjami na boisku, ale to co się stało, to czysta piłkarska głupota zawodnika belgijskiego. Ten piłkarz powinien otrzymać karę dyskwalifikacji do czasu, aż poszkodowany powróci na boisko.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław