Wydarzenia

Jagiellonia Białystok - zespół o dwóch twarzach

2011-11-16 11:46:45
Najbliższym rywalem Śląska Wrocław w rozgrywkach ligowych będzie Jagiellonia Białystok. Jest to zespół, który ma dwa oblicza. Pierwsze - bardzo silna i zgrana ekipa (Jaga u siebie) oraz drugie - drużyna dość przeciętna (Jaga na wyjeździe).
Jagiellonia jeszcze w tym sezonie nie zaznała porażki na własnym stadionie. Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, zespół z Białegostoku ma na swoim koncie już dziesięć meczów u siebie bez przegranej z rzędu.

Ostatni raz piłkarze Jagiellonii schodzili pokonani na własnym stadionie 7 maja w meczu z Widzewem. Było to w 25. kolejce poprzedniego sezonu, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3. Od tamtej pory w dziesięciu meczach u siebie popularna Jaga wygrała siedem razy, w tym między innymi z Polonią Warszawa (3:2), i trzy spotkania remisowała (dwa razy z Legią Warszawa po 0:0 i raz z Koroną Kielce 1:1). Nie może więc dziwić, że Białystok zaczęto nazywać twierdzą.

Według wielu obserwatorów T-Mobile Ekstraklasy, Jagiellonia tak doskonale radzi sobie u siebie nie tylko dlatego, że jest mocnym zespołem, ale również dlatego, iż dla większości drużyn ligowych wyjazd do Białegostoku to prawdziwa wyprawa, co później ma swoje odzwierciedlenie na boisku. Może jest w tym trochę prawdy, ale na pewno takie stwierdzenie nieco krzywdzi Jagiellonię.

Z drugiej strony trzeba zauważyć, że na obcym terenie białostocczanie nie radzą sobie najlepiej. Dość powiedzieć, że w tym roku Jagiellonia na wyjeździe tylko raz zgarnęła pełną pulę, a miało to miejsce 16 kwietnia w Lubinie. Wtedy to Żółto-Czerwoni pokonali Zagłębie 2:0 po bramkach Tadasa Kijankasa i Ermina Seratlicia. Od tamtego czasu do zakończenia sezonu białostoczanie przegrali w Bytomiu, z Polonią w Warszawie oraz z Cracovią. Wyniki te potęguje fakt, że dwa z trzech tych zespołów do ostatnich chwil walczyły o utrzymanie się w lidze.

Słabsze występy na wyjeździe odbiły się Jagiellonii też czkawką w europejskich Pucharach. Przypomnijmy, że w eliminacjach do Ligi Europy białostoczanie wygrali z kazachskim Irtyszem Pawłodar na własnym stadionie 1:0, ale w rewanżu sensacyjnie polegli 0:2 i przedwcześnie zakończyli swój udział na europejskich arenach.

Jednym ze sposobów na wytłumaczenie tego fenomenu ponownie są odległości, jakie tym razem musi pokonać Jagiellonia w drodze na niemal każdy mecz wyjazdowy.

- To praktycznie wyprawy przez całą Polskę - opowiada Rafał Gikiewicz, który do Śląska przyszedł właśnie z Jagiellonii. - Na przykład przed dwoma tygodniami byłem w domu już w trzy godziny po końcowym gwizdku w meczu z Zagłębiem. W Białymstoku nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Zresztą to nie pierwsza taka kiepska wyjazdowa seria Jagiellonii. Gdy grałem w tym klubie, to przez półtora roku nie mogliśmy wygrać na obcym boisku - dodaje bramkarz WKS-u.

Tę fatalną passę zespół z Białegostoku przerwał wówczas przy Oporowskiej, wygrywając 2:1. Czy teraz w rewanżu Śląsk przerwie w piątek inną serię Jagi?
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław