Wydarzenia

Janusz Sybis: Łezka się w oku zakręciła

2012-05-08 16:00:33
- Mój Śląsk po 35 latach ponownie został królem Polski. To coś wspaniałego - mówi Janusz Sybis, legendarny napastnik WKS-u, zdobywca pierwszego tytułu mistrzowskiego dla wrocławian w 1977 roku.
Nie pytam, czy Pan oglądał mecz Śląska z Wisłą, bo na pewno oglądał.
Oczywiście, że oglądałem. Nie byłem w Krakowie, ale oglądałem w telewizji. Emocje były niesamowite. Ale kiedy strzeliliśmy gola, wiedziałem, że już nie oddamy zwycięstwa. I tak się stało. Chociaż ostatnie minuty były bardzo nerwowe. Lepiej być jednak na boisku, niż na to patrzeć z boku.

I łezka się w oku zakręciła?
Jak strzeliliśmy gola, to jeszcze nie. Później była czerwona kartka dla Krzysia Wołczka i zrobiło się bardzo nerwowo. Nie mogłem usiedzieć. Ale jak już sędzia odgwizdał koniec, cały stres mnie puścił i wtedy łezka w oku się zakręciła. Cały Wrocław, pobliskie miejscowości - wszyscy czekali na taką chwilę 35 lat. Mój Śląsk, bo chyba mogę tak powiedzieć, znowu królem Polski. Coś wspaniałego.

Teraz nie będzie Pan już jednak mógł mówić, że grał w jedynej mistrzowskiej drużynie Śląska.
I bardzo dobrze. Śląsk ma tak wspaniałych kibiców i tak licznych, że dla nich powinien częściej sięgać po trofea. Ale ja już to mistrzostwo przewidziałem jakiś czas temu. Bo to trochę układało się jak w latach, kiedy ja grałem w Śląski. Wtedy zdobyliśmy Puchar Polski, późnej mistrzostwo, a następnie wicemistrzostwo. Teraz było wicemistrzostwo, i mówiłem, że w następnym sezonie będzie albo Puchar Polski, albo mistrzostwo. I trafiłem. Tak sobie myślę, że w takim razie w następnym sezonie powinien być Puchar Polski. Chyba nikt by nie miał nic przeciwko temu.

Były chwile zwątpienia w trakcie sezonu?
Było bardzo dobrze, później trochę gorzej, ale liczy się to, co na koniec. A na tym końcu jest mistrzostwo. Ale my jak zdobywaliśmy mistrza też tak mieliśmy. Nie mogliśmy wygrać meczu, a później jak zaskoczyliśmy, wygrywaliśmy wszystko. Teraz historia się powtórzyła. Było ciężko, ale w ostatnich trzech meczach Śląsk wygrał i wrócił na fotel lidera i zdobył upragniony tytuł.

Kibice pytają - co dalej. Pan już to przeżywał.
Przede wszystkim zespołu nie można wyprzedać. Oczywiście, może odejść jeden czy dwóch graczy, ale w to miejsce trzeba ściągnąć nowych. Ale ja jestem dobrej myśli. Trener Orest Lenczyk rotował składem i zgromadził dużą grupę zawodników, którzy prezentują wysokie umiejętności. Na pewno sobie poradzi. Teraz chodzi o to, aby pokazać się też w Europie. To nie będzie łatwe, ale z takim stadionem, z tyloma kibicami i po odpowiednich transferach powinno być dobrze. Ja jestem dobrej myśli.

Będzie Pan we wtorek w Rynku fetował mistrzostwo?
Oczywiście. Chyba każdy tam będzie.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław