Wydarzenia

Jarosław Fojut: Sytuacja Śląska zmieni się na lepsze

2014-01-08 17:15:21
Dziś w szatni piłkarzy Śląska pojawił się Jarosław Fojut. Były obrońca wrocławskiego klubu, a obecnie gracz norweskiego Tromso, spotkał się z dawnymi kolegami z boiska, a także znalazł czas na rozmowę ze slaskwroclaw.pl.
Co ponownie sprowadza Cię do Wrocławia?
Przede wszystkim sprowadza mnie dom, bowiem praktycznie od momentu podpisania kontaktu ze Śląskiem, a więc od 2009 roku, zadomowiłem się we Wrocławiu na stałe. Kiedy jestem w Tromso, moja rodzina mieszka właśnie w stolicy Dolnego Śląska, dlatego to właśnie Wrocław uważam za swój rodzinny dom.

Twoje relacje z chłopakami z szatni Śląska nadal pozostają na dobrym poziomie?
Mogę powiedzieć, że nawet na bardzo dobrym. Co prawda w obecnie w zespole nie ma już zbyt wielu piłkarzy, z którymi występowałem w ostatnich katach, ale w dalszym ciągu szatnia Śląska ma niewyobrażalną aurę. Każdy piłkarz, który do niej wejdzie, od razu staje się częścią klubu. Dziś, kiedy ich odwiedziłem, ponownie to poczułem. Od początku grudnia jestem na urlopie i nie będę ukrywał, że czasami przychodzę do szatni, aby odwiedzić starych dobrych znajomych i móc choć chwilę z nimi porozmawiać.

Nie martwi Cię 13. miejsce Śląska w T-Mobile Ekstraklasie?
Na pewno wszyscy we Wrocławiu mają zdecydowanie większe ambicje, a obecny wynik na pewno nikogo nie satysfakcjonuje. Ja jednak wierzę, że sytuacja Śląska niebawem się zmieni na lepsze. Po wszystkich piłkarzach widać, że są zmobilizowani i chcą walczyć o jak najlepsze wyniki. Czasami tak się zdarza, że po kilku tłustych latach przychodzą gorsze wyniki, ale to właśnie wtedy trzeba pokazać siłę, zebrać się w sobie i dać z siebie znacznie więcej. Rozmawiając z zawodnikami widzę po nich, że na pewno będzie dobrze.

Nie tęsknisz za grą w Śląsku? W końcu spędziłeś tutaj kilka lat, zdobywając mistrzostwo Polski.
To były moje najlepsze lata w karierze, dlatego wiadomo, że trochę tęsknię za Wrocławiem i Śląskiem. Wspólnie odnosiliśmy sukcesy i wspólnie wychodziliśmy z różnych opresji. Brakuje mi chłopaków z szatni, kibiców, tej atmosfery meczowej, która we Wrocławiu jest szczególna, aczkolwiek taka jest piłka, że robi się pewne ruchy w kierunku dalszego rozwoju. Ja podjąłem decyzję, że odchodzę i nasze drogi się rozeszły. Kto wie, może kiedyś się zejdą? Obecnie jestem zawodnikiem Tromso i skupiam się na grze dla tego klubu, ale uwielbiam wspominać znakomite chwile z pobytu w Śląsku.

A jak z Twoim zdrowiem? Kontuzje dały już Ci spokój?
Na szczęście te złe chwile już mnie opuściły. Od momentu, kiedy podpisałem kontrakt z Tromso, wszystko jest naprawdę w porządku. Miałem bardzo dobrze przygotowany indywidualny trening i dzięki temu teraz unikam kontuzji. Przez cały rok rozegrałem 38 spotkań, z których mogę być zadowolony, choć niestety nie do końca, bowiem przecież spadliśmy z ligi. Jestem zadowolony także z występów w Lidze Europy, co stanowi dla mnie bodziec do jeszcze cięższej pracy i lepszych występów. Największy negatyw tego sezonu to niestety spadek do drugiej ligi, z której mam nadzieję już niebawem powrócimy do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Jak to się stało, że Tromso spadło z ligi?
Na pewno odejście wielu mocnych punktów naszego zespołu tuż przed sezonem znacznie nas osłabiło. Do tego już w trakcie rozgrywek także dwóch bardzo dobrych zawodników zmieniło swoje kluby, a budżet Tromso się znacznie zmniejszył. W drużynie było wielu młodych i - co prawda - utalentowanych zawodników, jednak widać było, że nie do końca potrafili poradzić sobie z narastającą presją, która ciążyła na nas od momentu zakwalifikowania się do fazy grupowej Ligi Europy. To się niestety później przełożyło na ligę. Jest wiele aspektów, które zepchnęły nas do drugiej ligi, ale nie ma co płakać i mam nadzieję, że już niebawem ponownie będziemy bili się o najwyższe cele. W 2002 roku Tromso również spadło do drugiej ligi, a jak wiemy później z roku na rok prezentowało się coraz lepiej, a ostatnie cztery lata były naprawdę fantastyczne.

Podczas jednego z Twoich występów w Lidze Europy obserwował Cię selekcjoner Waldemar Fornalik, jednak nie dostałeś od niego powołania.
Tak, selekcjoner był obecny na naszym spotkaniu z Tottenhamem Londyn. Odbyliśmy bardzo krótką rozmowę telefoniczną i widać było, że ewidentnie się trenerowi nie spodobałem. Myślałem, że będzie to dla mnie pewnego rodzaju szansa, bowiem od długiego czasu Polska boryka się ze środkowymi obrońcami. Teraz jest jednak nowy selekcjoner, u którego każdy ma czystą kartę. Kto wie, być może da mi szansę zaprezentowania moich umiejętności. Muszę jednak dobrze grać w klubie, żeby liczyć na powołanie.

A co dalej z Twoją karierą? Zostajesz w Tromso, czy chcesz grać na wyższym poziomie?
Na razie nie wiem, jaka będzie polityka transferowa Tromso. Dostaję jednak wiele sygnałów z klubu, że sztab szkoleniowy chce wokół mnie budować resztę zespołu. Widać zasłużyłem sobie na to dobrymi występami. W tym momencie zostaję w Tromso, gdzie mam jeszcze 1,5 roku kontraktu. Być może trafi się jakaś oferta, ale swój transfer będę musiał bardzo dobrze przemyśleć.

A jeśli pojawi się oferta ze Śląska?
Wtedy na pewno bym się poważnie zastanowił.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław