Wydarzenia

Kanonada Śląska: Gelb-Weiss Görlitz - Śląsk 0:8 (0:5) - relacja

2010-07-12 10:06:53
Zespół Śląska Wrocław efektownie zakończył niemiecki zgrupowanie. W drodze powrotnej na Oporowską podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza rozgromili 8:0 NFV Gelb-Weiss Görlitz.
Spotkanie rozegrano w miejscowości Holtendorf położonej kilka kilometrów od granicy niemiecko-polskiej. Początek meczu wyznaczono na godzinę 14, co przy silnie świecącym słońcu było dużym wyzwaniem dla futbolistów. Finezyjnej grze nie sprzyjał także stan murawy, ale jak się później okazało dla piłkarzy WKS-u nie była to przeszkoda, by odnieść efektowne zwycięstwo.

Zanim jednak obie ekipy pojawiły się na murawie, można było obejrzeć jak radzą sobie młodzi adepci futbolu. Spotkanie niemieckiego zespołu z drużyną ze Zgorzelca zakończyło się wygraną gospodarzy 5:3, a jedna z bramek dla Polaków - po silnym uderzeniu z dystansu - wzbudziła duży aplauz wśród obserwatorów.

Trener Ryszard Tarasiewicz po raz pierwszy zdecydował się na ustawienie z Sotiroviciem i Diazem w ataku i współpraca między napastnikami wyglądała bardzo dobrze. Od pierwszych sekund nie ulegało także wątpliwości, kto w tym meczu będzie górą. Chwilę po rozpoczęciu meczu Waldemar Sobota wbiegł w pole karne niczym na treningu i posłał piłkę do siatki obok interweniującego bramkarza. Kilka minut później powinno być 2:0, ale asystent arbitra dopatrzył się pozycji spalonej i nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Z początku wrocławianie protestowali po decyzjach sędziów, ale gdy „spalone” mnożyły się i chorągiewka asystenta wędrowała co rusz w górę, zrezygnowali z rozmów z sędziami i skupili się na kolejnych atakach, które nie będą już budziły ich wątpliwości.

Po kwadransie gry było już 3:0, a piłka wpadała do siatki po dośrodkowaniach z rzutów rożnych Mili. Najpierw celnie uderzył Kaźmierczak, a następnie nie do obrony strzelił Celeban. Nie był to jednak koniec koncertu wrocławian, bo w 18 i 21 minucie swoje pierwsze bramki w barwach Śląska zdobył Diaz. Widząc nieporadność linii defensywnej trener niemieckiego zespołu zdecydował się na zmianę na pozycji stopera - Vollroth zastąpił Handschuha. Od tego mementu drużyna z Görlitz grała nieco lepiej, a na pewno z dużo większym szczęściem i kolejne bramki w tej części meczu już nie padły.

Po przerwie w zespole Śląska na murawie pozostał tylko Łukasiewicz, pozostałą część drużyny tworzyli nowi zawodnicy. Nieoczekiwanie w pierwszych minutach drugiej połowy inicjatywa należała do Gelb-Weiss, którzy musieli chyba poważnie ze sobą porozmawiać w szatni. Wrocławianie nie zamierzali jednak oddać pola rywalom i spokojnie grali swój futbol. A skoro w pierwszej części do siatki trafiali nowi zawodnicy – Sobota, Kaźmierczak i Diazn, to w cieniu nie zamierzał pozostać także Gikiewicz. To właśnie nowy nabytek WKS-u zdobył kolejne dwie bramki, a ta z 70 minuty padła w kuriozalnych okolicznościach. Po silnym wrzucie piłki z autu w pole karne próbował ją złapać bramkarz, z podobnym zamiarem futbolówkę atakował defensor, który przedłużył ją głową, a ta poszybowała w kierunku bramki, w której nie było już golkipera, za to w odpowiednim miejscu znalazł się Gikiewicz, niemający problemu z trafieniem do siatki… z 2 metrów.

Po raz ósmy i zarazem ostatni piłka w siatce zatrzepotała 77 minucie za sprawą Więzika i wrocławianie w dobrych humorach mogli wracać na Oporowską.Kolejny mecz kontrolny zielono-biało-czerwoni rozegrają w Kluczborku w piątek 16 lipca.

Gelb-Weiss Görlitz – Śląsk Wrocław 0:8 (0:5) – w Holtendorfie
Sobota 1, Kaźmierczak 8, Celeban 14, Diaz 18, 21, Gikiewicz 53, 70, Więzik 77

Śląsk:
1.poł.: Kelemen - Celeban, Fojut, Łukasiewicz, Spahić - Gancarczyk, Kaźmierczak, Mila, Sobota - Diaz, Sotirović.

2.poł.: Kaczmarek - Socha, Pawelec, Łukasiewicz, Szuszkiewicz - Szewczuk, Ulatowski, Dudek, Ćwielong - Gikiewicz, Więzik.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław