Wydarzenia

Kapitan Dudek życzył Śląskowi udanego sezonu

2012-01-30 10:16:53
Podróż piłkarzy Śląska na Cypr rozpoczęła się w niedzielne popołudnie.
Zawodnicy schodzili się na Oporowską już od godz. 14. Tematem numer jeden w ekipie lidera T-Mobile Ekstraklasy nie był jednak wyjazd na Cypr, lecz… trwający właśnie finał tenisowego turnieju Australian Open. Większość graczy zebrała się przy stojącym w hollu klubu telewizorze, by obserwować zmagania Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia.

Szybko okazało się, że obaj tenisiści mają wśród piłkarzy Śląska wielu kibiców. Najmocniej kciuki za Nadala trzymał Sebastian Mila, który bardzo przeżywał wszystkie błędy Hiszpana. Z kolei Djokovicia najgłośniej dopingowała bałkańska kolonia w WKS-ie: Amir Spahić, Rok Elsner i Dalibor Stevanović. Oni też najbardziej cieszyli się ze zwycięstwa Serba.

Tenisiści zakończyli swój mecz dokładnie wtedy, gdy piłkarze Śląska musieli już jechać na wrocławskie lotnisko. W oczekiwaniu na lot do Warszawy, która była przystankiem w drodze na Cypr, tematem numer jeden wśród wicemistrzów Polski było kolejne sportowe wydarzenie niedzieli – finał mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Wszyscy śledzili w Internecie rywalizację Serbów z Duńczykami, gdyż jej wynik miał duże znaczenie dla reprezentacji Polski.

– Jeśli Dania wygra, to zagramy w kwietniu na turnieju eliminacyjnym do igrzysk olimpijskich – analizował Łukasz Gikiewicz, który co chwila przekazywał na głos aktualny wynik meczu. Ostatecznie okazało się, że ekipa Bogdana Wenty jeszcze powalczy o wyjazd do Londynu.

Lot do Warszawy minął bardzo szybko – zanim samolot na dobre wzbił się w powietrze, już rozpoczęła się procedura podchodzenia do lądowania.

– Szkoda, że tak szybko nie da się dojechać do Warszawy samochodem – żartowali piłkarze.

W stolicy na zawodników Śląska czekała dłuższa przerwa. Spędzano ją różnie – niektórzy wybrali się na zakupy do sklepów w strefie bezcłowej, inni grali w karty bądź czytali prasę. Gdy wreszcie przyszła pora na wylot do Larnaki, okazało się, że samolot ma pilotować… kapitan Dudek.

– Dudi, przejmujesz stery? – żartowali z pomocnika Śląska Sebastiana Dudka klubowi koledzy.

Sebastian został jednak na swoim miejscu, a za sterami zasiadł pilot Krzysztof Dudek. Szybko okazało się, że kapitan samolotu jest wielkim kibicem piłki nożnej. W tradycyjnym przemówieniu do pasażerów powitał na pokładzie piłkarzy Śląska, życząc im jednocześnie udanej drugiej części sezonu.

Podróż na Cypr minęła spokojnie. Jedynym nieprzyjemnym momentem były turbulencje, które pojawiły się podczas pochodzenia do lądowania. Lot bardzo się dłużył, dlatego każdy z piłkarzy próbował na swój sposób zabić nudę. Część zawodników czytała, niektórzy próbowali zająć czas rozmową, jeszcze inni uciekli w sen. Byli też i tacy, którzy wybrali granie na komputerach bądź iPadach. Przez całe trzy godziny lotu Dalibor Stevanović rywalizował z Johanem Voskampem w wirtualnej grze w golfa. Z kolei Sebastian Mila wcielił się w rolę trenera w grze Football Manager, doprowadzając Borussię Dortmund do tytułu mistrza Niemiec.

– Oby to nie był mój ostatni w karierze – śmiał się kapitan Śląska.

Po wylądowaniu w Larnace zawodników czekała jeszcze podróż do miejscowości Ayia Napa. Autokar dotarł tam po 40 minutach jazdy. W hotelu gracze zameldowali się i udali na zasłużony odpoczynek.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław