Karol strzelił dla Karolka

Trener Pawłowski w porównaniu z meczem w Bielsku-Białej nieco zmodyfikował nie tylko pierwszą jedenastkę, ale także ustawienie. Tomasz Hołota wystąpił na pozycji środkowego pomocnika, gdzie - jak wspomniał - czuje się najlepiej. Możliwe, że jest to próba przed sobotnim ligowym meczem z Piastem Gliwice, w którym Lukas Droppa będzie pauzować za żółte kartki. 

W meczowej osiemnastce zabrakło oczywiście Sebastiana Mili, który został powołany na eliminacyjne spotkania z Niemcami i Szkocją. Jego miejsce zajął Maciej Pałaszewski. W Brzegu Dolnym nie pojawił się także Kamil Dankowski,  reprezentant Biało-Czerwonych do lat 19.

Początek spotkania należał do wrocławian. Już w 4. minucie Flavio Paixao mocnym strzałem postraszył bramkarza gospodarzy, który jednak stał na posterunku. Potem przed długi okres walka toczyła się w środku pola. Zawodnicy obu zespołów nie mogli przedrzeć się w pole karne rywala. Dopiero gracz z Brzegu Dolnego, Maciej Bobkiewicz, wyrwał się obrońcom Śląska. Jego piłkę, zmierzającą w światło bramki, zatrzymał jednak Mariusz Pawelec.

W 15. minucie znowu do głosu doszli brzeżanie. Skonstruowali ładną akcję, którą uderzeniem na bramkę zakończył Marek Gacek.  Bramkarz Śląska wybronił  strzał, posyłając piłkę na rzut rożny. Kilka minut później gra przeniosła się na drugi koniec boiska, gdzie pierwszy raz w tym meczu pokazał się Robert Pich. Uderzył mocno, ale jego strzał wybronili obrońcy gospodarzy.

W 26. minucie błąd obrońców z Brzegu Dolnego wykorzystali wrocławianie, a dokładnie Flavio Paixao. Kapitan Śląska po świetnym podaniu Mateusza Machaja, minął bramkarza i posłał piłkę do siatki.

Kilku minut później z zamieszania w polu karnym próbował skorzystać sam Machaj, strzelając z dystansu. Jego piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Jednak kolejna akcja z jego udziałem zakończyła się bramką. Zawodnik z numerem 8 popisał się kolejną udaną asystą, podając do Roberta Picha. Słowacki zawodnik wyszedł „sam na sam” i bez problemów pokonał bramkarza gospodarzy.

Do końca pierwszej połowy akcja toczyła się na połowie, gdzie bramki strzegł Szaciłło. Z prawej strony próbował jeszcze zaskoczyć kapitan Śląska, ale strzelił zbyt głęboko.

Na drugie 45 minut trener Śląska dokonał aż dziesięciu zmian. Na murawie pozostał tylko Mariusz Pawelec. Nowi zawodnicy od początku szturmem zaczęli atakować bramkę rywali, niestety nieskutecznie. Najbardziej widocznym zawodnikiem WKS-u w drugiej połowie był Lukas Droppa. Po rzucie rożnym Czech wystartował do piłki, ale trafił w słupek.  Chwilę później kolejny raz zagroził bramce rywali, ale i tym razem futbolówka nie znalazła się w siatce - strzał wybronił Szaciłło. Kanonada w polu karnym gospodarzy musiała w końcu zakończyć się golem. I zakończyła. W 73. minucie na wynik na 3:0 podwyższył Karol Angielski.

Wrocławianie nie chcieli się zadowolić trzybramkowym prowadzeniem i co rusz atakowali bramkę rywali. Blisko strzelenia kolejnego gola dla Śląska był Krzysztof Ostrowski, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Dosłownie kilka sekund później piłka znalazła się w siatce, po strzale Konrada Kaczmarka, ale sędzia odgwizdał spalonego. Pod koniec meczu gospodarze próbowali długimi piłkami oddalić zagrożenie od swojej bramki i szukać szansy na trafienie. Bezskutecznie. Czego jednak nie udało się piłkarzom z Brzegu Dolnego, udało się wrocławianom. Gola na  4:0 bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Tom Hateley.

Zachęcamy do zapoznania się z zapisem naszej relacji live z tego spotkania.

KP Brzeg Dolny – Śląsk Wrocław 0:4 (0:2)
Bramki: F. Paixao (26),  Pich (34), Angielski (73), Hateley (88)

Śląsk:  Pawełek - Zieliński, Pawelec, Celeban, Dudu Paraiba - Hołota,  Danielewicz - F. Paixao, Pałaszewski , Pich - Machaj. Po przerwie: Pawłowski - Socha, Calahorro, Grodzicki, Pawelec - Droppa, Hateley, Gancarczyk, Ostrowski - Angielski, Kaczmarek

KP: Szaciłło (84’ Zimny) - Kulej, Pawełek (71 Pomiećko), Mądrzejewski, Hernik, Żbik, Bobkiewicz, Szczur, Gacek, Horwat, Wałęga.