Wydarzenia

Kaźmierczak: To srebro smakuje jak mistrzostwo

2011-06-05 21:54:25
- Po tak ciężkim sezonie czujemy się jak mistrzowie, a nie jak srebrni medaliści - mówi Przemysław Kaźmierczak, jeden z filarów Śląska. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy z pomocnikiem WKS-u, który obecnie przechodzi rehabilitację po zabiegu artroskopii kolana.
Przed tygodniem nie widać Cię było wśród piłkarzy Śląska, którzy na boisku świętowali wicemistrzostwo Polski. Wolałeś ten sukces oglądać w telewizji?
Nie chodzi o to, że wolałem, ale musiałem. Od momentu odniesienia kontuzji nie byłem na żadnym meczu Śląska. Jestem wciąż w trakcie rehabilitacji i tak długi pobyt na stadionie mógłby mi tylko zaszkodzić. Koncentruję się przede wszystkim na dojściu do zdrowia. Ale przyznaję, że dzień przed meczem pojawiłem się na treningu i chwilę porozmawiałem z chłopakami, życząc im powodzenia w ostatnim pojedynku sezonu. Nie byłem jednak długo, gdyż nie chciałem ich rozpraszać – oni mieli swoje zadanie do wykonania na boisku, tak samo jak ja mam teraz obowiązki związane z rehabilitacją. Dłużej porozmawialiśmy dopiero podczas niedzielnej kolacji, na której uczciliśmy wicemistrzostwo, a także dzień później w trakcie Gali Ekstraklasy, gdzie odebraliśmy srebrne medale.

Chyba ciężko tak ważny mecz oglądać w telewizji?
Każdy piłkarz woli w takich momentach być na boisku. Przyznaję, że się denerwowałem, ale i wierzyłem w kolegów. W pierwszej połowie nie było bramek i już różne myśli zaczęły pojawiać się w głowie. Po przerwie zaczęło się jednak wielkie odliczanie kolejnych pięknych goli, a ja z każdym kolejnym rzucałem się w objęcia żony.

Po końcowym gwizdku nie miałeś ochoty wstać i popędzić na stadion?
Pewnie, że tak. Gdyby nie te kule… Tak jak mówiłem, przechodzę rehabilitację i taki wyskok mógłby sprawić, że cała praca, którą wykonałem w ostatnich tygodniach, poszłaby na marne. Chcę jak najszybciej być gotowy do gry. Dlatego w tym momencie zdrowy rozsądek musiał zapanować nad emocjami.

Jakie to uczucie zostać wicemistrzem Polski?
Na początku to do mnie nie docierało. Trudno się dziwić – przecież po początku sezonu wiele osób przestało w nas wierzyć. Chyba dopiero podczas wieczornej kolacji zrozumiałem, co tak naprawdę się wydarzyło. A już na pewno na Gali Ekstraklasy, gdy dekorowano nas medalami. Mimo wszystko ciągle czułem niedowierzanie, że po tych wszystkich zawirowaniach zaszliśmy aż tak daleko. Było ciężko, ale nam się udało. To naprawdę coś fantastycznego. Mam ogromny szacunek do wszystkich, którzy przyczynili się do tego sukcesu.

Kilka lat temu zdobyłeś mistrzostwo Portugalii z FC Porto. Można w ogóle porównać ze sobą te dwa sukcesy?
I tak, i nie. Porto co roku gra o mistrzostwo, a Śląsk najpierw miał walczyć o miejsce w pierwszej piątce, a potem o uniknięcie degradacji, na którą wiele osób nas skazywało. Nie doceniano nas, a mimo wszystko zacisnęliśmy zęby i pokazaliśmy, że stać nas na wiele. W polskiej lidze chyba nigdy nie było sytuacji, kiedy przedostatnia drużyna zdobywa srebrny medal. Pod tym względem ten tytuł wicemistrzowski ze Śląskiem smakuje jeśli nie lepiej, to na pewno inaczej niż mistrzostwo z Porto. Po tak ciężkim sezonie czujemy się jak mistrzowie, a nie jak srebrni medaliści. Miejmy nadzieję, że następne rozgrywki będą przynajmniej tak samo udane.

Będziesz gotowy do gry w pierwszych meczach sezonu?
Na pewno nie. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by dojść do siebie. Dopiero za trzy tygodnie zacznę chodzić bez kul. Normalnie przerwa po takim zabiegu trwa około sześciu miesięcy. W moim przypadku może uda się skrócić czas potrzebny na rehabilitację, ale na razie jest za wcześnie, by o tym mówić. Na razie ciężko pracuję, po 4-6 godzin dziennie. Widać już poprawę, a to jest najważniejsze.

W takim razie zabraknie Cię również w pierwszych meczach Ligi Europejskiej. Jak Twoim zdaniem Śląsk poradzi sobie w tych rozgrywkach?
Liczę na to, że z dobrej strony. Udowodniliśmy przecież, że potrafimy grać w piłkę. Być może nie wszystkim podoba się nasz styl, ale najważniejsze, że przynosi on efekty. Zresztą wiele osób narzekało, że gramy defensywnie, a na koniec sezonu okazało się, że jesteśmy najskuteczniejszą drużyną w lidze. Mam nadzieję, że tę dyspozycję pod bramką rywali oraz konsekwentną i uważną grę w obronie uda nam się przenieść na boiska europejskie i damy naszym kibicom jeszcze wiele powodów do radości.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław