![](/strona/files/ftp/ZDJECIA/2011/10_pazdziernik/20111024_kazmierczak.jpg)
Kaźmierczak wrócił po półrocznej przerwie
2011-10-24 09:52:02
Pomocnik Śląska Wrocław Przemysław Kaźmierczak pojawił się na murawie w 78. minucie spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zawodnik zagrał po ponad półrocznej przerwie - ostatni raz wystąpił 21 kwietnia w starciu przeciwko Wiśle Kraków.
- Cieszę się, że Kaźmierczak wystąpił. Zauważyłem, że jak zmierzał w kierunku pola karnego rywali, momentalnie kryło go czterech zawodników Podbeskidzie. To pokazuje, jak wiele dla nas zrobił - mówił po spotkaniu trener Śląska Orest Lenczyk. - Wystartował z gorszej pozycji niż Jarek Fojut, bo nie rozegrał żadnego spotkania w Młodej Ekstraklasie. Chcieliśmy Przemka wziąć już na Puchar Polski, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że tam będzie walka i nie chcieliśmy do narażać - wyjaśnił szkoleniowiec.
- Brałem wariant optymistyczny: jeśli w meczu z Podbeskidziem byłby spokojny wynik, Przemek mógłby spokojnie wejść. Pojawił się jednak na murawie w momencie, kiedy wynik właściwie był sprawą otwartą - dodał Orest Lenczyk.
A jak sam zainteresowany ocenił swój występ? - Teraz najbardziej potrzeba mi ogrania, bo fizycznie czuję się dobrze. Dzięki Pawłowi Barylskiemu i doktor Ewie Bieć, czuję się tak, jak gdybym w ogóle nie miał przerwy w grze - podsumował Kaźmierczak po starciu z Podbeskidziem. - Cieszy mnie powrót i muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się takiego przyjęcia kibiców - przyznał. Przypomnijmy, że w momencie gdy Kaz wchodził na boisko, otrzymał od kibiców zgromadzonych przy Oporowskiej owację na stojąco.
- Brałem wariant optymistyczny: jeśli w meczu z Podbeskidziem byłby spokojny wynik, Przemek mógłby spokojnie wejść. Pojawił się jednak na murawie w momencie, kiedy wynik właściwie był sprawą otwartą - dodał Orest Lenczyk.
A jak sam zainteresowany ocenił swój występ? - Teraz najbardziej potrzeba mi ogrania, bo fizycznie czuję się dobrze. Dzięki Pawłowi Barylskiemu i doktor Ewie Bieć, czuję się tak, jak gdybym w ogóle nie miał przerwy w grze - podsumował Kaźmierczak po starciu z Podbeskidziem. - Cieszy mnie powrót i muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się takiego przyjęcia kibiców - przyznał. Przypomnijmy, że w momencie gdy Kaz wchodził na boisko, otrzymał od kibiców zgromadzonych przy Oporowskiej owację na stojąco.