Wydarzenia

Krzysztof Ostrowski: Wiemy, na co nas stać

2013-08-10 15:43:24
- Nie przestraszymy się Sevilli. Dalej będziemy grać swoje i starać się stawić czoła rywalowi - zapowiada obrońca WKS-u Krzysztof Ostrowski.
Krzysztof Ostrowski: Na pewno nie jechaliśmy do Brugii się bronić. Chcieliśmy zagrać tak, jak u siebie, strzeliliśmy trzy gole i to wystarczyło do awansu. Dużo osób skazywało nas na porażkę już w pierwszym meczu. Ostatnie spotkanie ligowe z Wisłą też było dobre w naszym wykonaniu, ale zabrakło goli. Gdybyśmy strzelili bramkę lub dwie, to echo byłoby zupełnie inne. Przed rewanżem w Brugii mieliśmy mało czasu na odpoczynek, a pokazaliśmy, że potrafimy grać na tak wysokim poziomie w każdym meczu. Oby tak dalej.

W sytuacji kontrowersyjnej, moim zdaniem arbiter się pomylił. Nie faulowałem Lestienne'a, nawet go nie dotknąłem. Trochę się wzburzyłem, dobrze, że Sebastian Mila mnie uspokoił, bo mogłem dostać drugą żółtą kartkę. Myślę, że moje zejście z boiska było właśnie spowodowane tym faktem.

W czwartek każda nasza bramka była ważna. Trafienie na 1:0 Waldka Soboty pozwoliło nam lepiej wejść w mecz, a gol Marco Paixao nieco uspokoił rywali. Zatrzymaliśmy ich po strzelonym golu, bo mogli pójść za ciosem. Szkoda, że straciliśmy w końcówce dwie bramki, ale taki rezultat przed spotkaniem bralibyśmy w ciemno. Teraz trzeba powoli już myśleć o Sevilli.

Kibice w Polsce liczyli głównie na Legię Warszawa i Lecha Poznań, nas skazywano na porażkę, a tymczasem gramy bardzo dobrze. Wiemy, że stać nas na taką grę i wiedzieliśmy, że Club Brugge to przeciwnik w naszym zasięgu. Na pewno lepiej nam się grało Belgami niż z Rudarem Pljevlja. Myślę, że Sevilli też stawimy czoła, dalej będziemy grać swoje, bo nie mamy nic do stracenia. Zagramy na sto procent swoich możliwości. Jeśli to starczy, to będzie dobrze, a jeśli nie, to będziemy dalej ciężko pracować na treningach.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław