Wydarzenia

Ł.Czajka: Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie

2009-07-30 13:50:01
Przedstawiamy zapis rozmowy z Łukaszem Czajką, nowym asystentem trenera Ryszarda Tarasiewicza.
Jak to się stało, że zacząłeś pracę w sporcie?
Mam sportowe tradycje rodzinne i tak z ojca na syna przeszło, że piłka nożna to jest sport numer jeden oraz że tylko ciężkim treningiem można tylko do czegoś w niej dojść.

Jak toczyła się twoja kariera?
Zaczynałem w klubie koło Nysy, a prawdziwe granie rozpoczęło się w wieku juniorskim w Szkole Mistrzostwa Sportowego we Wrocławiu, gdzie byłem w jednej klasie m.in. z Pawłem Sasinem. Potem wróciłem na jakiś czas w swoje rodzinne strony, a gdy rozpocząłem studia na AWF-ie trafiłem do Inkopaksu Wrocław. Moja przygoda z grą zakończyła się w trzeciej lidze, za czasów trenera Pawłowskiego. Te ostatnie lata mojej gry, to była ciągła walka z kontuzjami. Skupiłem się na trenerce, a już bardziej rekreacyjnie kopałem piłkę w niższych ligach. Występowałem na pozycji środkowego pomocnika. W chwili obecnej jestem trenerem drugiej klasy.

Jako trener pracowałeś z młodzieżą.
Zacząłem szkolenie grup Ślęzy Wrocław, spędziłem w tym klubie 2 lata. Później przeniosłem się do Top Talentu, a dodatkowo objąłem funkcje trenera kadry Dolnego Śląska rocznika 1997. Pracowałem także jako nauczyciel w szkole.

Twoi podopieczni osiągnali sukcesy?
Miałem takie podejście, że wyniki nie są najważniejsze i może to też miało wpływ na to, że zostałem zauważony. Oczywiście trzeba przekazywać tym chłopcom chęć walki o wygraną, budować ich mentalność zwycięzców, ale nie za wszelką cenę i nie po trupach do celu. Często przedkładałem grę kombinacyjną, techniczną, nad zwycięstwo. Starałem się, by prezentowali futbol na tak. Mam nadzieję, że za parę lat będę mógł cieszyć się, gdy wypłyną na szerokie wody. Mam nadzieję, że zaszczepiłem im odpowiednie podejście, miłość do futbolu i wskazałem im pewną wizję gry.

Jak to się stało, że trafiłeś do sztabu trenerskiego WKS-u?
W wakacje niespodziewanie pojawiła się oferta ze Śląska Wrocław. Byłem wtedy na wczasach, także w pierwszej chwili myślałem, że to jakiś żart. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i cieszę się niezmiernie, że tu trafiłem. Gdy to już do mnie, ze to jest prawdziwa propozycja, to nie wahałem się ani sekundy. Wiadomo, że były pewne obawy, bo jednak jest przeskok z grup młodzieżowych do pracy z seniorami i to od razu na takiej półce.

Czym będziesz się zajmował w Śląsku?
Zostało mi przekazanych kilka kompetencji Pawła Barylskiego. Będę prowadził części treningów, pomagał w rozgrzewce przedmeczowej, monitorował różne rzeczy i prowadził treningi z zawodnikami, którzy będą wracać do formy po urazach.

Pojawiałeś się na Oporowskiej w roli kibica?
W miarę możliwości, gdy była tylko okazja, to pojawiałem się na meczach. Niestety często moja praca i mecze moich drużyn kolidowały z tym, ale gdy tylko była taka możliwość, to pojawiałem się na Oporowskiej.

Jak zostałeś przyjęty przez drużynę?
Atmosfera jest przyjemna, zostałem bardzo miło przyjęty przez piłkarzy i trenerów. Wszyscy mi pomagają, podpowiadają. Cieszę się, że mi zaufali. Choć jest w zespole kilku zawodników starszych ode mnie, to nie jest to problemem. Kilku zawodników pamiętam jeszcze z moich występów na murawie, między innymi braci Gancarczyków, czy Krzyśka Ulatowskiego.

Myślałeś o tym, że przyjdzie ci pracować w klubie takim jak Śląsk?
Trzeba stawiać sobie wysokie cele i próbować je realizować. Wiadomo, ze marzenia były takie, żeby trafić do najlepszych lig i zespołów z najwyższej półki, ale nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław