Wydarzenia

Lekcja dla beniaminka: Śląsk - ŁKS 4:0 (3:0)

2011-08-07 18:00:13
Zespół Śląska Wrocław pewnie pokonał ŁKS, rozstrzygając losy meczu już w pierwszej połowie, w której Bogusław Wyparło musiał trzykrotnie wyjmować piłkę z siatki. Dwie bramki zdobył Dariusz Sztylka, gole strzelali także Johan Voskamp i Łukasz Madej.
Po wyjątkowo trudnym, ale zwycięskim pojedynku w Sofii, Śląsk powrócił do gry w Ekstraklasie w odmienionym składzie. Na mecz ligowy z Łódzkim Klubem Sportowym do jedenastki zostali desygnowani Mariusz Pawelec, Łukasz Madej, Piotr Ćwielong, a także, co było największym zaskoczeniem, Przemysław Szuszkiewicz, który tym samym miał szansę zadebiutować w barwach wrocławskiego klubu. Z kolei goście, po fatalnym rezultacie w pierwszej kolejce, także przyjechali odmienieni, z nowym szkoleniowcem na ławce, niedoświadczonym w Ekstraklasie Dariuszem Bratkowskim.

Tuż przed samym spotkaniem, oprócz tego, że nad stadionem przeszła ulewa, kibice długo skandowali imię golkipera Śląska Wrocław, dziękując mu tym samym za wspaniałe interwencje z pucharowego meczu w Bułgarii. Początek meczu to dostosowywanie się piłkarzy obu drużyn do śliskiej murawy i choć to ŁKS w pierwszych minutach częściej przebywał pod polem karnym gospodarzy, to Śląsk zanotował mocne wejście. Wystarczył jeden rzut wolny wywalczony przez Ćwielonga, dobre dośrodkowanie Madeja i obrona gości się pogubiła, a jeden z defensorów zagrał ręką i sędzia Jarzębak podyktował jedenastkę. Tej szansy z piątej minuty nie zmarnował Dariusz Sztylka, pewnym uderzeniem pokonując Wyparłę.

ŁKS próbował przez następny kwadrans odpowiedzieć, ale zwykle kończyło się tylko na niewielkim zagrożeniu, pewnie wybijanych przez obrońców lub łapanych przez Kelemena dośrodkowaniach. Śląsk, choć miał kilka znakomitych okazji do kontrowania, umiejętnie szafował siłami i czekał na błędy rywala. Seria rzutów rożnych dla gospodarzy dziesięć minut przed przerwą tak rozkojarzyła gości, że zostawili oni kompletnie nieobstawionego Sztylkę na długim słupku. Dokładne dośrodkowanie, dobry wolej kapitana i druga bramka dla Śląska, gdy rywale patrzyli na siebie zdezorientowani.

Drużyna Oresta Lenczyka poszła za ciosem. Po niedokładnościach z pierwszych minut nie było już śladu, a dobra rotacja trzech ofensywnych pomocników co chwilę myliła rywali. Po dobrym rozegraniu na prawej stronie płasko w pole karne dośrodkował Tadeusz Socha, a tam był Voskamp, bardzo aktywny tego dnia, który świetnie obrócił się z Adamskim na plecach i uderzył nie do obrony obok słupka. Śląsk może nie dominował tak bardzo jak wskazywał na to wynik do przerwy, ale w pierwszej połowie grał mądrzej i na pewno lepiej od beniaminka Ekstraklasy.

Tak jak pierwszą połowę drużyna Oresta Lenczyka skończyła, tak zaczęła drugą. Najszybciej do przypadkowej przebitki w środku pola wystartował Voskamp, który świetnym wślizgiem umożliwił Madejowi wyjście sam na sam z Wyparłą. Tej szansy były zawodnik ŁKS-u nie zmarnował i podwyższył prowadzenie gospodarzy. Dopiero wtedy kibice zgromadzeni na Oporowskiej doczekali się odpowiedzi ze strony przyjezdnych. Najpierw świetną interwencję Kelemena wymusił uderzeniem Bykowski, a następnie dobrze wystartował wprowadzonego chwilę wcześniej Mięciel, lecz jego strzał minął bramkę golkipera Śląska. Równo po godzinie gry bohater z Sofii łatwo wybronił uderzenie z dystansu Saganowskiego. Śląsk spuścił z tonu, rzadko atakując, ale jeśli już to bardzo groźnie. Pod drugą bramką łatwymi interwencjami przy wydawałoby się trudnych uderzeniach popisywał się Kelemen, drużyna z Łodzi po prostu nie była w stanie pokonać dzisiaj Słowaka. Śląsk spokojnie kontrolował mecz, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele w ostatnich minutach spotkania. Zwycięstwo drużyny z Wrocławia nad słabym beniaminkiem było bezapelacyjne, a dzięki trzem punktom podopieczni Oresta Lenczyka dobili do ligowej czołówki i pozwolili zapomnieć o nieskuteczności z pierwszej kolejki.

Śląsk Wrocław - ŁKS Łódź 4:0 (3:0)

Bramki:
Sztylka 4 (k), 37, Voskamp 43, Madej 47

Śląsk: Kelemen - Socha, Pawelec, Celeban, Spahić (52 Pietrasiak), Sztylka, Szuszkiewicz (60 Dudek), Ćwielong, Madej, Gancarczyk (81 Mila), Voskamp.
ŁKS: Wyparło - Romańczuk, Adamski, Klepczarek, Gieraga, Szałachowski (55 Mięciel), Pruchnik (76 Nowak), Kłus, Stefańczyk (46 Smoliński), Bykowski, Saganowski.

Sędzia: Sebastian Jarzębak
Widzów: 7 500.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław