Wydarzenia

ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław (zapowiedź spotkania)

2011-12-10 17:25:25
Przed Śląskiem ostatni w tym roku mecz ligowy. Rywalem wicemistrzów Polski będzie słabo spisująca się ostatnio ekipa ŁKS-u. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 14:30.
W ŁKS-ie niemal co chwilę zmieniają się trenerzy. W tym sezonie było ich już pięciu, ale tylko jednemu udawało się z drużyną z Al. Unii osiągać satysfakcjonujące wyniki. Mowa tu o Michale Probierzu, który prowadził beniaminka T-Mobile Ekstraklasy do 4 listopada, a następnie zamienił Łódź na greckie Saloniki. Jego poprzednicy i następcy nie potrafili i wciąż nie potrafią znaleźć sposobu na zdobywanie punktów. Obecnie zespół prowadzi były trener Śląska Ryszard Tarasiewicz, ale w trzech pojedynkach wywalczył zaledwie jedno "oczko".

Poza szkoleniowcem w ŁKS-ie regularnie występuje wypożyczony z Wrocławia Antoni Łukasiewicz. Zarówno trener jak i pomocnik doskonale orientują się w sytuacji Śląska, ale może nie mieć to wpływu na niedzielne starcie. - Już chyba wszyscy w lidze znają Śląsk, wiedzą, jacy zawodnicy w nim grają, jakie są ich atuty, a mimo to Śląsk potrafi zaskoczyć każdego - zaznacza Łukasiewicz. Trudno się z tym nie zgodzić, bowiem trener Orest Lenczyk bardzo często rotuje składem i za każdym razem wychodzi to z korzyścią dla WKS-u.

- Marek Saganowski i Marcin Mięcel, podparci Marcinem Kaczmarkiem i Sebastianem Szałachowskim, tworzą jakość ofensywną w łódzkiej drużynie - analizuje rywala szkoleniowiec Śląska. Niemniej trzeba zauważyć, że najbliższy przeciwnik WKS-u ma duże problemy w defensywie, co uwidoczniło się w meczu z Lechem w Poznaniu. Do postawy zawodników ofensywnych może też mieć spore obiekcje, wszak łodzianie w czterech ostatnich meczach zdobyli tylko jednego gola, którego zdobył defensywny pomocnik Antoni Łukasiewicz.

Tymczasem Śląsk również boryka się z problemami w formacji ofensywnej, ale są to kłopoty natury zdrowotnej. Najprawdopodobniej w Łodzi zabraknie Johana Voskampa, który jest chory na grypę, a niepewny jest również udział w spotkaniu Cristiana Diaza. Argentyńczyk trenował jedynie w piątek, ale nie były to zajęcia na pełnych obrotach z powodu urazu dużego palca u stopy. W tej sytuacji bardzo możliwe, że wrocławianie zagrają podobnie jak w zeszłotygodniowym starciu z Górnikiem Zabrze, bądź też w wyjściowej jedenastce pojawi się były gracz ŁKS-u Łukasz Gikiewicz.

Statystyki mówią same za siebie - bezsprzecznym faworytem jest Śląsk, który niezmiennie lideruje w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy, natomiast ŁKS okupuje dolne rejony tabeli, ale nie znajduje się w strefie spadkowej. Warto dodać, że łodzianie mają najsłabszą obronę w lidze (32 gole stracone), a podopieczni Oresta Lenczyka najlepszy atak (29 bramek). Nie musi to jednak oznaczać wysokiego zwycięstwa WKS-u, ale przypomnijmy, że na początku sezonu wrocławianie na Oporowskiej wygrali aż 4:0.

- Najważniejsze, żeby w niedzielę wygrać w Łodzi i przezimować na pozycji lidera - przyznaje Dariusz Sztylka. Czy wrocławianom uda się ta sztuka? A może będziemy świadkami niespodzianki i to ŁKS będzie cieszył się z punktów? Przekonamy się niedługo po ostatnim gwizdku sędziego głównego meczu Dawida Piaseckiego.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław