Wydarzenia

Łukasz Becella: Poprzeczka idzie w górę

2011-12-16 13:17:19
Młody Śląsk rundę jesienną zakończył na czwartym miejscu w tabeli z tylko sześcioma punktami straty do lidera rozgrywek. Jest to z pewnością spore osiągnięcie wrocławian. - I dobry prognostyk na przyszłość - dodaje trener Łukasz Becella. Zapraszamy do lektury całego wywiadu ze szkoleniowcem młodego zespołu.
Liga się już dawno skończyła, jednak wy wciąż trenujecie.
Jesteśmy w okresie przejściowym, dlatego ostatnio zajęcia mieliśmy tylko cztery razy w tygodniu. Zmniejszone obciążenie ma na celu zapobieganie kontuzjom i wyleczenie zawodników po sezonie oraz wzmocnienie ich siłowo. W poniedziałki i piątki przerabialiśmy ćwiczenia izometryczne, które zapobiegają kontuzjom i mają charakter typowo wzmacniający, wtorki przeznaczaliśmy natomiast na zajęcia indywidualne, a czwartki na gry. Nie tylko piłkę nożną, ale różne sporty i tak przykładowo w minionym tygodniu graliśmy w koszykówkę. Dziś jednak treningi kończą się definitywnie - od jutra mamy już przerwę świąteczno-noworoczną, a do zajęć wracamy 4 stycznia. W nowym roku zawodników czekają testy, które pokażą, co należy poprawić przed startem sezonu.

Młody Śląsk skończył rundę z 31 punktami. Jak Pan ocenia ten wynik?
Powiedziałbym, że to dobry prognostyk na przyszłość. Sukces jeszcze przed chłopakami. Nadrzędny cel dla nich to znalezienie się w pierwszej drużynie. Kilku zawodników jest w kręgu zainteresowań trenera Oresta Lenczyka w pierwszym zespole, ostatnio znalazł się tam Robert Menzel i to na pewno cieszy. Dużo pracy włożyliśmy w to, by go należycie przygotować po kontuzji. Naszą domeną jest ciężka praca, selekcja i rozegranie bardzo wielu spotkań. Trzeba bowiem zauważyć, że w tej rundzie rozegraliśmy aż 26 meczów! 17 mistrzowskich i 9 sparingów, to daje każdemu zawodnikowi po 800-900 minut. Każdy z nich ciężko pracował na treningach, by móc potem sprawdzić się w spotkaniu kontrolnym bądź ligowym.

Który z piłkarzy zrobił największe postępy?
Paweł Garyga dał mocny sygnał, że jest dojrzałym zawodnikiem i puka do pierwszego zespołu. Dawid Abramowicz jest lepszy niż pół roku temu i to cieszy, bo on też ma wysokie aspiracje. Miło zaskoczyli dwaj zawodnicy wypożyczeni z Chemika Police: Mateusz Jaroszewicz i Mateusz Sowała, którzy jeszcze będą przez nas oceniani. Zaskoczył również Mateusz Fedyna, bo uczynił spore postępy po powrocie po kontuzji. Wyróżniającym się graczem był też Mateusz Tetłak. W wielu meczach wspierali nas zawodnicy pierwszego zespołu, którzy byli swego rodzaju nauczycielami. Dziękuję im za to, bo przekazywali wskazówki, jak grać lub się ustawiać na boisku i to na pewno też nam pomogło w zajęciu tak wysokiego miejsca. Klub nam stworzył bardzo dobre warunki organizacyjne do treningów indywidualnych, mamy też dużo zajęć na nowych obiektach wrocławskiej AWF.

Wynik punktowy można uznać za satysfakcjonujący, jak wyglądała zatem gra?
Na pewno się polepszyła. W wielu meczach zaczęliśmy dominować i stąd ta zmiana na lepsze. W poprzednim sezonie broniliśmy się i szukaliśmy podstępu, by przedostać się pod bramkę rywali. Teraz było już jednak inaczej. Główne założenia polegają na tym, żeby nasi piłkarze cały czas byli przy piłce i kontrolowali grę, żeby umieli grać kombinacyjnie. Przeciwko nam często stawiano "autobus" w polu karnym, co znaczy, że nas szanują i jest siła ofensywna w tym zespole. Na wyjazdach nie gramy defensywnie, a wręcz przeciwnie, chłopcy próbują się otwierać.

Niedawno rozegrano dwumecz młodzieżowy z Zagłębiem Lubin. Któryś z zawodników przymierzanych do zespołu Młodej Ekstraklasy znacząco się wyróżnił?
Kadra na pewno ulegnie zmianie, kilku zawodnikom zaproponujemy wypożyczenie i weźmiemy paru juniorów. Marcin Przybylski z rocznika 95 będzie trenował już z nami, natomiast jeszcze musimy ustalić, gdzie będzie grał. Podobnie ma się sprawa z Grzegorzem Mazurkiem. Mamy jeszcze pięciu-sześciu juniorów, którzy dwa razy w tygodniu trenują indywidualnie: Marcin Wdowiak, Paweł Kohut, Piotr Reczka, Kamil Krzanowski i nasi bramkarze Zajączkowski i Sagan. Oni powoli stykają się z Młodą Ekstraklasą. Duży potencjał drzemie również w obecnych piłkarzach naszego zespołu. Grzegorz Skrzypczak, Mateusz Jaroszewicz, Mateusz Sowała, Adrian Repski czy Mateusz Fedyna - w perspektywie roku-dwóch mogą okazać się wzmocnieniem dla pierwszej drużyny.

Juniorzy będą jedynymi wzmocnieniami zespołu w przerwie zimowej?
Absolutnie nie! Mamy grupę skautów i trenerów, którzy jeżdżą i obserwują, kilku piłkarzy już testowaliśmy, z niektórymi trwają rozmowy. Ciężko teraz powiedzieć, czy znajda się w Śląsku, bo na to trzeba zasłużyć. Poprzeczka idzie w górę, zespół Młodego Śląska ją podnosi, pierwsza drużyna - jako lider rozgrywek - również, dlatego tu nie może być przypadku. Planujemy kadrę na 22 zawodników, po dwóch na każdą pozycję.

Jakie są zatem cele na najbliższą rundę?
Chcemy jeszcze więcej utrzymywać się przy piłce, żeby posiadanie było na naszą korzyść nie 55 do 45, ale 60 do 40 lub jeszcze więcej. Chcemy dominować i kombinować, ale pod kontrolą. Celem będzie również to, żeby któryś z grupy naszych zawodników znalazł się w pierwszym zespole. A miejsce w tabeli? Wyniki nie są najważniejsze. Istotna jest dobra gra, to za nią idą wyniki. Chcielibyśmy również, żeby kilku zawodników dostało powołanie do młodzieżowych reprezentacji Polski. To są nasze najważniejsze cele nie tylko na najbliższą rundę, ale ogólnie na przyszłość.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław