Wydarzenia

Łukasz Gikiewicz: Cieszy mnie każda chwila na boisku

2011-09-07 07:32:55
134 dni - tyle trwał rozbrat z futbolem napastnika Śląska Wrocław, Łukasza Gikiewicza, który pod koniec kwietnia doznał poważnej kontuzji nogi. Zawodnik powoli wraca do formy, a od kilku dni trenuje z pierwszym zespołem. Zapraszamy do lektury wywiadu z piłkarzem WKS-u.
Wróciłeś do treningów, po kontuzji chyba nie ma już śladu?
Od trzech dni trenuję z drużyną, przeszedłem też testy szybkościowe i wydolnościowe i są one na takim poziomie, że trener postanowił włączyć mnie do treningów pierwszego zespołu. Wydaje mi się, że potrzeba mi jeszcze dwóch tygodni ciężkiej pracy i będę w stu procentach gotowy i do dyspozycji trenera.

Czyli wracasz na mecz z Lechem Poznań?
Bardzo chciałbym już zagrać przeciwko Lechowi, ale ciężko mi składać deklaracje. Wszystko zależy jak będzie nam szło, bo wiadomo, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Trzymam kciuki za Johana Voskampa i Cristiana Diaza, niech oni strzelają, a ja poczekam na swoją szansę. Może będzie to spotkanie Pucharu Polski?

W poprzednim sezonie w pierwszym meczu Pucharu Polski wypadłeś bardzo dobrze...
W spotkaniu ze Świtem strzeliłem gola i właściwie od tego czasu zaczęła się moja poważna gra w Śląsku. Chcę grać w każdym meczu, ale trzeba mieć na uwagę to, że mamy dość wyrównana kadrę. Ja się jednak nie poddaję! Przebyłem już tak ciężka drogę, przerwa spowodowana feralną kontuzją trwała dokładnie 134 dni, zatem teraz cieszy mnie każda chwila na boisku, każdy moment ciężkiej pracy. Zespół pojechał do Spały, a ja zostałem z trenerem Pawłem Barylskim, by trenować indywidualnie. Zależy mi na tym, by jak najszybciej wrócić na boisko.

Nowy stadion, na którym wkrótce będziecie grać, wygląda bardzo okazale, prawda?
Na zewnątrz może nie wygląda tak dobrze, bo jeszcze nie jest dokończony, ale w środku... Prawdziwa Europa. Naprawdę, aż chce się grać! Podczas niedzielnej imprezy każdy z nas czekał na wyjście na murawę i zaprezentowanie się kibicom. Trener Lenczyk mówił, że tak gierka miała być zabawą, w której mieliśmy odpuszczać, ale jednak każdy grał na 100 procent. Bardzo przyjemnie się gra na takim stadionie, przy takich trybunach i wśród kibiców jakich ma Śląsk.

Nie zagrałeś w Lidze Europy, ale jak oceniłbyś występ kolegów?
Niestety, nie było mi dane zasmakować tych europejskich pucharów, ale wierzę, że za rok zdobędziemy mistrzostwo, a jak nie to wicemistrzostwo i znowu zagramy w Europie. Natomiast dla chłopaków wielkie brawa, bo powalczyli i chyba nikt się nie spodziewał takiego rezultatu. Przeszli dwie rundy, odpadli dopiero z Rapidem Bukareszt. Przy losowaniu tego zespołu wiedziałem, co podkreślał również Sebastian Mila, że to bardzo dobry zespół. Rumuni udowodnili, że byli po prostu lepsi. Są takie spotkania, gdzie niewiele można zdziałać i moim zdaniem właśnie takim meczem było starcie z Rapidem.

Czego można Ci życzyć na resztę sezonu?
Zdecydowanie zdrowia. Jak będzie zdrowie, to będę szczęśliwy. Będę mógł z uśmiechem trenować, tak jak teraz. A już trener zadecyduje czy zagrał czy będę siedział na ławce, a może na trybunach.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław