Wydarzenia

Łukasz Gikiewicz: Zwycięstwo dla kibiców Lechii

2013-03-27 20:29:38
- Przed meczem z Flotą skupialiśmy się przede wszystkim na sobie. Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy swoje to rywal nie ma szans - mówi napastnik Śląska Wrocław Łukasz Gikiewicz.
W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski nie daliście rywalom większych szans.
Wiedzieliśmy, że musimy szybko strzelić bramkę, bo przyjechaliśmy do Świnoujścia po awans. Wygraliśmy 2:0 i choć to niski wynik, to nie pozostawiliśmy rywalom złudzeń. To my byliśmy w tym meczu lepsi. Wiadomo, jak potoczył się pierwszy mecz - zaraz na początku czerwona kartka i było nam ciężko, ale w rewanżu pokazaliśmy, kto zasługuje na awans do półfinału.

Mecz ten mógł potoczyć się jednak zupełnie inaczej, bowiem rywale nie wykorzystali stuprocentowej sytuacji zaraz na początku spotkania.
Wiedzieliśmy, że Flota będzie grała długie piłki oraz będzie szukać swoich szans przy stałych fragmentach gry, takich jak auty czy rzuty rożne. Przygotowaliśmy się na to, ale nie ustrzegliśmy się błędu i nie upilnowaliśmy Aleksandra. Szczęśliwie Marian Kelemen obronił, a później sami zdobyliśmy gola. Trener na odprawie nam powiedział, żebyśmy zaatakowali Flotę w pierwszych dziesięciu minutach i strzelili im wtedy gola. Potem już graliśmy spokojniej, a rywale nam nie zagrażali.

Czy Flota was czymś dzisiaj zaskoczyla?
Nawet nie analizowaliśmy meczów Floty, bo skupialiśmy się przede wszystkim na sobie. Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy swoje to rywal nie ma szans. Pokazaliśmy od pierwszych minut, że potrafimy zagrać wysokim pressingiem i szybko strzelić gola, dzięki czemu osiągamy cel, jakim był awans. Cały czas chcemy wywalczyć Puchar Polski i obronić krajowe mistrzostwo.

Kolejny mecz w którym trafiasz do siatki rywali. Najpierw spotkanie z Podbeskidziem, potem sparing ze Ślęza, teraz gol z Flotą.
Bramki na pewno cieszą, choć muszę zaznaczyć, że dzisiejsze trafienie to większa zasługa Sebka Mili, bo zagrał kapitalną piłkę i nie zostało mi nic innego, jak skierować ją do bramki. Jeszcze chciałbym dodać, że cieszyliśmy się drużynowo i chciałbym skończyć ten niepotrzebnie rozdmuchany temat. Naprawdę, są ciekawsze rzeczy - dla przykładu Śląsk awansował do półfinału Pucharu Polski i o tym piszmy, a nie o tym, jak cieszyliśmy się z bramki. Przed tygodniem tam była 90. minuta, ja nawet nie powinienem się cieszyć, tylko biec w kierunku środka boiska, by szybko wznowić grę. Jednak codziennie nie zdobywa się takich bramek, stąd taka celebracja. Atmosfera w drużynie była i jest cały czas bardzo dobra.

W ostatnich dniach zdobywasz gole jak na zawołanie, a najbliższy mecz Śląsk gra z Bełchatowem, któremu strzeliłeś w tym sezonie już trzy bramki.
Niektórzy mówią, że strzelam tylko z Bełchatowem (śmiech). Cieszę się, że trener mi zaufał i teraz chcę mu się odpłacić. Ja jestem takim zawodnikiem, że nawet jak nie gram, to trzymam kciuki za kolegów. Dobrze się czuję i muszę być skoncentrowany cały mecz, bo tak jak w Świnoujściu, mogę mieć jedną okazję i trzeba ją wykorzystać. Przy okazji chciałbym także dodać, że tę bramkę i zwycięstwo dedykuję kibicom Lechii Gdańsk.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław