Wydarzenia

Marian Kelemen: W piątek oczywiście kibicuję Słowacji

2013-11-14 16:15:57
- Myślę, że drzwi kadry nie są jeszcze przede mną zamknięte i wierzę, że jeśli będę dalej ciężko trenował, być może kiedyś uda mi się zadebiutować w narodowych barwach - mówi przed piątkowym spotkaniem reprezentacji Polski ze Słowacją we Wrocławiu bramkarz Śląska Marian Kelemen.
Jutro na Stadionie Wrocław wielkie wydarzenie. Reprezentacja Polski podejmie Słowację. Z pewnością Mariana Kelemena nie zabraknie na trybunach?
Jestem Słowakiem, dlatego na pewno jutrzejszy mecz będzie dla mnie wyjątkowy. Przecież rozegrany zostanie na arenie, gdzie na co dzień to Śląsk Wrocław mierzy się ze swoimi przeciwnikami. Jestem przekonany, że kibice zgromadzeni w piątkowy wieczór na Stadionie Wrocław na pewno nie będą rozczarowani.

Których zawodników z obecnej kadry Słowacji znasz najlepiej?
Dobry kontakt utrzymuję ze Stanislavem Sestakiem, który na co dzień reprezentuje barwy tureckiego Bursasporu oraz z Marianem Cisovskim z czeskiej Viktorii Pilzno. Z tymi zawodnikami znam się bardzo dobrze, natomiast resztę chłopaków kojarzę tylko z widzenia. Wolny czas, który dostaliśmy pomiędzy dzisiejszym porannym a popołudniowym treningiem, wykorzystałem właśnie na spotkanie ze swoimi znajomymi. Pojechałem do hotelu, gdzie zatrzymali się reprezentanci Słowacji i wspólnie powspominaliśmy stare dobre czasy przy filiżance kawy.

Czego możemy spodziewać się po jutrzejszym spotkaniu? Zarówno Polacy, jak i Słowacy nie zaprezentowali się najlepiej podczas zakończonych niedawno eliminacji do mistrzostw świata.
Według mnie Słowacja i Polska pod względem piłkarskim są na podobnym poziomie. Niestety, eliminacje kompletnie nam się nie udały. Na pewno jutro zobaczymy dwie drużyny, które obaj selekcjonerzy będą chcieli przebudować. Spodziewam się wyrównanego spotkania i jeśli miałbym typować wynik, to stawiam na remis, a jeśli już któraś drużyna pokusi się o zwycięstwo, to będzie to zaledwie jednobramkowy sukces.

W reprezentacji Polski zmienił się trener, ale również i w waszej kadrze jest nowy szkoleniowiec. Co możesz powiedzieć o nowym selekcjonerze reprezentacji Słowacji?
Kiedy byłem jeszcze młodym zawodnikiem i grałem w Koszycach, wówczas Jan Kozak był moim trenerem. Miałem do niego wielki szacunek, bowiem był znakomitym piłkarzem i prezentował nieprzeciętne umiejętności. Jest to człowiek, który posiada wielkie doświadczenie, autorytet i charakter. Na pewno wie, jak pracować z piłkarzami i wierzę, że również poradzi sobie jako nowy selekcjoner naszej kadry.

Parę dni temu okazało się, że w piątek z powodu kontuzji nie zagra bramkarz Słowacji Jan Mucha. Miałeś może cień nadziei, że to Ty w jego miejsce dostaniesz szansę pokazania swoich umiejętności we Wrocławiu?
O powołaniach decyduje trener i należy uszanować jego decyzję. Najwidoczniej nie pasowałem do jego koncepcji. Zresztą trudno byłoby mu na mnie postawić, skoro większość sezonu przesiedziałem na ławce rezerwowych. Na meczu więc będę tylko w charakterze widza, mocno dopingując swoich kolegów.

Byłeś już kiedyś rezerwowym w kadrze, ale jak dotąd w niej nie zadebiutowałeś. Myślisz, że jesteś jeszcze w stanie udowodnić swoją przydatność do reprezentacji?
Lata lecą, ale oczywiście wciąż jest to moim marzeniem. Myślę, że drzwi kadry nie są jeszcze przede mną zamknięte i wierzę, że jeśli będę dalej ciężko trenować, być może kiedyś uda mi się zadebiutować w narodowych barwach. Zrobię wszystko, aby pokazać, że jestem dobrym zawodnikiem, który może być nie tylko rezerwowym w kadrze, ale także stanowić o jej sile. Jeśli swoimi występami w barwach Śląska udowodnię swoją wartość, to selekcjoner to dostrzeże i da mi szansę debiutu.

Przejdźmy na chwilę do Śląska. Myślicie jeszcze o tej 90 minucie w meczu z Koroną, kiedy straciliście bramkę na 1:1?
Nie rozpatrujemy tego spotkania w tych kategoriach. Musimy pamiętać, że od 40 minuty graliśmy w dziesiątkę. Gdyby Korona wykorzystała wtedy karnego, to byłaby w znacznie bardziej uprzywilejowanej sytuacji, a my grając w osłabieniu musielibyśmy gonić wynik. Stało się jednak inaczej - to my strzeliliśmy pierwsi bramkę i mimo osłabienia do końca walczyliśmy o zwycięstwo. Wbrew pozorom pojedynek z Koroną był dla nas bardzo wyczerpujący, a patrząc przez pryzmat całego meczu, ostatecznie zasłużyliśmy na ciepłe słowa, nawet pomimo straconej bramki w samej końcówce spotkania. Ten zdobyty po ciężkiej walce punkt może nam się bardzo przydać. Ważne jest również, że nie przegraliśmy już trzeciego kolejnego spotkania.

Golański strzelając karnego trafił w słupek. Dobrze jednak wyczułeś jego intencje i gdyby piłka poszła w światło bramki, miałbyś duże szanse obronić jedenastkę.
Być może, trudno teraz to jednoznacznie stwierdzić. Dla mnie najważniejszy jest jednak fakt, że gracz wykonujący jedenastkę nie zdobył bramki. To pozwoliło nam podnieść się psychicznie po czerwonej kartce dla Adama Kokoszki i dodało sił do walki o dobry rezultat.

Przerwę reprezentacyjną z pewnością wykorzystujecie, aby jak najlepiej przygotować się do ostatnich pięciu spotkań w tym roku?
Obecny sezon jest naprawdę bardzo długi. Rozegraliśmy już szesnaście spotkań w lidze, wcześniej graliśmy przecież także w Lidze Europy czy Pucharze Polski. W przerwie na reprezentację musimy podładować nieco nasze baterie, aby starczyło nam sił, by bić się o najwyższe cele. W tych ostatnich spotkaniach chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Przyszły rok zaczęlibyśmy wówczas w nieco lepszych nastrojach.

Na koniec rozmowy wróćmy do jutrzejszego spotkania Polska - Słowacja. Wspomniałeś, że będziesz kibicować swoim rodakom, jednak i w biało-czerownej drużynie grać będzie kilku Twoich dobrych znajomych.
No tak, oprócz obecnego piłkarza Śląska Tomka Hołoty w reprezentacji jest kilku byłych graczy WKS-u: Piotrek Celeban, Waldek Sobota, Marcin Kowalczyk, Tomek Jodłowiec i Piotrek Ćwielong. To moi przyjaciele, którym życzę samych sukcesów. Będę bardzo szczęśliwy, że będę mógł ich zobaczyć na żywo, może nawet uda się wspólnie zamienić kilka zdań. Jestem jednak Słowakiem i będę kibicował mojej reprezentacji, ale kciuki także trzymam za Polskę. Obyśmy wszyscy z jutrzejszego spotkania wychodzili z dobrymi humorami.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław