Wydarzenia

Mariusz Pawelec: Jestem wdzięczny kibicom za głosy

2014-01-27 16:58:42
- Chciałbym podziękować kibicom, którzy tak licznie oddali na mnie swoje głosy, a także kolegom z zespołu i sztabowi szkoleniowemu - mówi obrońca Śląska Wrocław Mariusz Pawelec, który zajął trzecie miejsce w 61. Plebiscycie Gazety Wrocławskiej i Radia Wrocław na najlepszego sportowca Dolnego Śląska.
Zająłeś trzecie miejsce w 61. Plebiscycie Gazety Wrocławskiej i Radia Wrocław na najlepszego sportowca na Dolnym Śląsku. Szczerze gratulujemy.
Bardzo dziękuję, ale muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiego wyróżnienia i kiedy wyczytano moje nazwisko, czułem wielkie zaskoczenie i oczywiście radość. Przede wszystkim chciałbym jednak podziękować kibicom, którzy tak licznie oddali na mnie swoje głosy, a także kolegom z drużyny i całemu sztabowi trenerskiemu, gdyż bez nich nie mógłbym nawet w najmniejszym stopniu liczyć na taką nagrodę. Piłka nożna jest grą zespołową, a nie sportem indywidualnym, dlatego naprawdę wielkie brawa i szczere słowa podziękowania kieruję w stronę swoich kolegów z szatni.

Czek, który dostałeś wraz z nagrodą, przekazałeś na Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Skąd taka decyzja?
Rodzice zawsze powtarzali mi, że w życiu najważniejsza jest pomoc potrzebującym. Już taki jestem, że z chęcią dzielę się tym co mam, a tym czekiem chciałem choć w małym stopniu wywołać na dziecięcych twarzach uśmiech. Choć to mały gest, to wierzę, że te pieniądze przydadzą się hospicjum. Życie wygląda w ten sposób, że tam na górze ktoś nad nami czuwa i może oddać podwójnie.

To pierwsza tego typu nominacja w Twojej piłkarskiej karierze?
Swego czasu byłem też nominowany do podobnej nagrody w województwie lubelskim, ale wówczas moje miejsce było bardzo odległe. Znalazłem się dopiero w drugiej dziesiątce. Tym razem jednak było lepiej (śmiech).

Cały czas przechodzisz rehabilitację. Czy jest cień nadziei, że niebawem wrócisz do treningów z drużyną?
Na pewno z moim zdrowiem jest już znacznie lepiej. Nie chcę mówić jednak o żadnych wiążących terminach, żeby nie być gołosłownym. Wszystko idzie w dobrym kierunku i z dnia na dzień jest coraz lepiej. Trenuję indywidualnie pod okiem szkoleniowca rezerw Łukasza Becelli i wierzę, że uda mi się niebawem wrócić do walki o skład. Wykonuję naprawdę ciężką pracę, żeby jak najszybciej móc pomóc swoim kolegom, których naprawdę bardzo mi brakuje. Przez ten krótki okres ich pobytu we Wrocławiu pomiędzy zgrupowaniami, nie byłem w stanie nacieszyć się tą atmosferą, która panuje w zespole, ale wierzę, że już niebawem ponownie będę jej częścią.

Fot. Tomasz Hołod, Gazeta Wrocławska
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław