Wydarzenia

Mila: Ruch będzie chciał udowodnić swoją wartość

2013-09-19 16:39:25
- Piłkarze Ruchu po wysokiej porażce w Białymstoku na pewno stracili pewność siebie, ale ten wynik nie oddaje w pełni ich potencjału - mówi przed niedzielnym meczem w Chorzowie kapitan Śląska Sebastian Mila.
Czy po przeanalizowaniu ostatniego meczu z Lechem jesteście w pełni z niego zadowoleni, czy jednak pomimo zwycięstwa stwierdziliście wraz z trenerem, że coś nie do końca poszło po waszej myśli?
Jesteśmy w pełni zadowoleni, że udało nam się zdobyć we Wrocławiu trzy punkty. Co prawda zwycięstwo nie było bardzo przekonywujące, ale nie było też wymęczone. Patrząc na to, jak trudnym przeciwnikiem jest Lech Poznań, zrozumiałe jest, że nie jesteśmy w stanie rozbić go pięć czy sześć do zera.

Podczas spotkania z Lechem widać było, że coraz lepiej rozumiecie się z Marco Paixao.
Marco jest naprawdę niesamowity. Jego specyfika jest zdecydowanie inna, niż piłkarzy, którzy grali w Śląsku wcześniej. Przed jego przyjściem zastanawiałem się czy wkomponuje się w drużynę od razu, czy też zajmie mu to trochę czasu. Wydaje mi się, że jego gra pasuje nie tylko mi, ale także pozostałym zawodnikom Śląska, gdyż tak ruchliwych piłkarzy i co najważniejsze wychodzących na czyste pozycje po prostu potrzebowaliśmy. Taki jest teraz trend na świecie i Marco właśnie taki styl prezentuje.

Już w niedzielę kolejne spotkanie, w którym zmierzycie się w Chorzowie z tamtejszym Ruchem. Czy jakoś specjalnie przygotowujecie się do tego pojedynku?
Etap przygotowywania się pod konkretnego przeciwnika mamy już za sobą. Teraz bardziej koncentrujemy się na sobie - na tym, jak my mamy zagrać, na naszych atutach i naszych minusach, nad którymi pracujemy, aby w kolejnych spotkaniach prezentować się coraz lepiej. Co oczywiście nie oznacza, że nie mamy do zawodników Ruchu szacunku. W szatni kierujemy się przede wszystkim pokorą.

W ostatnim meczu Ruch przegrał z Jagiellonią aż 0:6. Czy jest się zatem czego obawiać? Jak wygląda z perspektywy piłkarza tak wysoka porażka jak ta z Jagiellonią?
Chyba nigdy nie zdarza się, żeby drużyna rozegrała dwa tak słabe spotkania z rzędu, dlatego w meczu z nami na pewno piłkarze z Chorzowa zaprezentują się inaczej. Zmiana trenera w Ruchu, tzw. efekt nowej miotły - też z pewnością w pewien sposób wpłynie na postawę drużyny przeciwnej. Każdy z piłkarzy ma wówczas czystą kartę, którą będzie chciał jak najlepiej zapełnić pod wodzą nowego szkoleniowca. Początkowo to na pewno zadziała i wszyscy będą starali się chociaż w tym jednym spotkaniu udowodnić swoją wartość i "ustawić" sobie trenera na najbliższe miesiące. Jak będzie później, zobaczymy.

Gdzie upatrujecie największą szansę? Defensywa Ruchu nie należy do najlepszych w lidze. Chorzowianie razem z Widzewem stracili w lidze najwięcej, bo aż 15, bramek. Czy to jest ich największa słabość?
Piłkarze Ruchu po meczu w Białymstoku na pewno stracili pewność siebie. Liczba straconych przez nich bramek na pewno jest wymowna, ale nie możemy też zapominać, że w chorzowskiej drużynie jest wielu piłkarzy, którzy nie raz sprawiali niesamowitą niespodziankę. Nie zapominajmy również, że ich ostatnia wysoka przegrana nie odzwierciedla w pełni ich potencjału.

Czy szkoleniowiec szczególnie uczulał Was na któregoś z piłkarzy Ruchu Chorzów?
To dopiero przed nami. Odprawę poświęconą rywalowi mamy zawsze dzień przed meczem lub w dniu spotkania. To dobra metoda, żeby te informacje pozostały w naszych głowach do odpowiedniego momentu. Podobny styl stosował trener Tarasiewicz i również dobrze się to sprawdzało. Asystenci naszego szkoleniowca na pewno przedstawią nam wówczas najsilniejsze i najsłabsze strony niedzielnego rywala.

Czy zamieszanie w klubie odbija się w jakiś sposób na formie piłkarzy, czy całkowicie się tym nie przejmujecie i staracie się wykonywać swoją pracę jak najlepiej?
Sytuacja w klubie na pewno nie jest łatwa. Odbyło się spotkanie z prezesem, który przedstawił nam kilka wariantów odnośnie tego, co może się stać w najbliższych dniach z drużyną. Dlatego mamy pełną świadomość, jak to wszystko wygląda. Drużyna do tej pory i tak była uzbrojona w niesamowitą cierpliwość, pomimo pewnych zaległości wobec poszczególnych zawodników. Żaden z piłkarzy - czy to przed treningiem, czy przed spotkaniem - nie myślał o kwestiach finansowych klubu i nigdy nie zbojkotowałby takiego święta, jakim dla kibiców jest ligowy pojedynek. Udało nam się to tylko dlatego, że w zespole jest grupa ludzi, która potrafiła to zrozumieć i dla której ważniejsze niż pieniądze jest spełnienie marzeń i odnoszenie sukcesów. Mam wielki szacunek do kolegów i ogromne szczęście, że jestem kapitanem tej drużyny.

Powróćmy jeszcze do momentu odejścia Waldemara Soboty ze Śląska Wrocław. Myślisz, że Brugia to dla niego dobry kierunek? Czy na jego miejscu wybrałbyś inne miejsce do rozwoju?
Będąc na jego miejscu na pewno nie wybrałbym Club Brugge. Aczkolwiek my tak naprawdę nie wiemy, czy to aby nie była jedyna oferta dla Waldka. Było wiele spekulacji na ten temat, ale oficjalnych informacji my jako piłkarze nie mieliśmy. Wydaje mi się jednak, że jego forma i umiejętności na ten moment pozwalały mu na wybranie dla siebie lepszego zespołu do gry, co oczywiście nie oznacza, że Club Brugge jest słabą drużyną. Mógł trafić do bardziej medialnego klubu, w którym czułby się bardziej cenionym i wartościowym piłkarzem.

A jak to wygląda z boiskowej perspektywy? Czy bardzo brakuje Wam Soboty w akcjach ofensywnych, czy jednak pozostali piłkarze w klubie dobrze go zastępują?
Jeśli chodzi o Sylwka, Tomka czy Sebino to starają się go zastąpić, ale to nie jest łatwe patrząc przez pryzmat tego, jakie umiejętności posiadał Waldek. Niesamowita osobowość, świetny piłkarz, po prostu świetny człowiek i szczerze mówiąc bardzo brakuje mi go na boisku i poza nim. Oczywiście życzę mu wszystkiego najlepszego i chciałem także zwrócić szczególną uwagę na jego skromność. Przychodząc do klubu był bardzo skromnym człowiekiem i był dokładnie taki sam, jak przenosił się do Brugii. Cieszę się, że wiedzie mu się dobrze i że to ja mogłem być jego kapitanem, gdyż w pewnym sensie współpraca z Waldkiem rozwinęła mnie jako człowieka.

Kiedy Sebastian Mila patrzy na aktualną ligową tabelę to myśli, że...
Mamy pięć punktów straty do Legii Warszawa.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław