Mila: Szkoci faworytami, ale w zasięgu Śląska
2011-06-22 15:49:12
- Deklaracji nie złożę, bo w futbolu wszystko jest możliwie, ale wierzę, że to Śląsk awansuje dalej - mówi Sebastian Mila o meczu z Dundee United. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy z kapitanem wicemistrzów Polski.
Jak wyglądał poniedziałek w Spale podczas losowania europejskich pucharów? Tłoczyliście się wokół komputera, by zobaczyć, na kogo trafi Śląsk?
Mówiliśmy o tym od rana, każdy podawał swoje typy. Spekulacji było co niemiara. Ale w momencie samego losowania myśleliśmy już o czymś innym. Nie można przecież zapominać, że jesteśmy na zgrupowaniu i przede wszystkim koncentrujemy się na dobrym przygotowaniu do sezonu. Akurat w poniedziałek w godzinie losowania przygotowywaliśmy się do testów i nie mogliśmy go śledzić na bieżąco.
Jak więc dowiedziałeś się o tym, że Śląsk zmierzy się z Dundee United?
Od dziennikarza, który zadzwonił do mnie z prośbą o opinię na temat Szkotów. Akurat wychodziłem na trening i jeszcze nie wiedziałem, na kogo trafiliśmy. Dziennikarz wszystko mi opowiedział, łącznie z historią poprzedniego pojedynku z Dundee, kiedy trenerem Śląska też był Orest Lenczyk. To naprawdę niesamowita sprawa, że po trzydziestu latach mamy możliwość zrewanżowania się za porażkę 2:7.
Dundee United to dobry przeciwnik na początek europejskich zmagań?
Na pewno trudny. Cieszę się jednak, że nie trafiliśmy na drużynę z Kazachstanu czy Armenii. Czekałaby nas długa i ciężka podróż, a z rywalami z tamtych rejonów nigdy nic nie wiadomo. Wynik losowania przyjęliśmy ze spokojem. Bez euforii, ale też i bez strachu. Na pewno dało nam to dodatkową motywację do pracy. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić trenerowi, że to on zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie.
Szkoci są w zasięgu Śląska?
Bez dwóch zdań będą faworytami. Ale na pewno są też w naszym zasięgu. Wierzę, że to my awansujemy dalej. Deklaracji oczywiście nie złożę, bo to futbol, a w nim wszystko jest możliwe. Czeka nas trudna przeprawa, ale każdy z nas tylko z tego się cieszy.
W szkockich mediach przedstawiciele Dundee United deklarują, że o pomoc w rozpracowaniu Śląska zwrócą się do swoich byłych graczy – Łukasza Załuski i Grzegorza Szamotulskiego. Myśleliście może o tym samym?
Raczej nikt z nas tego nie będzie robił. Zawsze najważniejsze jest to, żeby patrzeć na siebie, a dopiero w drugiej kolejności na przeciwnika. Jestem pewien, że trenerzy dobrze nas przygotują do meczu i takie podpowiedzi nie będą nam potrzebne.
Mówiliśmy o tym od rana, każdy podawał swoje typy. Spekulacji było co niemiara. Ale w momencie samego losowania myśleliśmy już o czymś innym. Nie można przecież zapominać, że jesteśmy na zgrupowaniu i przede wszystkim koncentrujemy się na dobrym przygotowaniu do sezonu. Akurat w poniedziałek w godzinie losowania przygotowywaliśmy się do testów i nie mogliśmy go śledzić na bieżąco.
Jak więc dowiedziałeś się o tym, że Śląsk zmierzy się z Dundee United?
Od dziennikarza, który zadzwonił do mnie z prośbą o opinię na temat Szkotów. Akurat wychodziłem na trening i jeszcze nie wiedziałem, na kogo trafiliśmy. Dziennikarz wszystko mi opowiedział, łącznie z historią poprzedniego pojedynku z Dundee, kiedy trenerem Śląska też był Orest Lenczyk. To naprawdę niesamowita sprawa, że po trzydziestu latach mamy możliwość zrewanżowania się za porażkę 2:7.
Dundee United to dobry przeciwnik na początek europejskich zmagań?
Na pewno trudny. Cieszę się jednak, że nie trafiliśmy na drużynę z Kazachstanu czy Armenii. Czekałaby nas długa i ciężka podróż, a z rywalami z tamtych rejonów nigdy nic nie wiadomo. Wynik losowania przyjęliśmy ze spokojem. Bez euforii, ale też i bez strachu. Na pewno dało nam to dodatkową motywację do pracy. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić trenerowi, że to on zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie.
Szkoci są w zasięgu Śląska?
Bez dwóch zdań będą faworytami. Ale na pewno są też w naszym zasięgu. Wierzę, że to my awansujemy dalej. Deklaracji oczywiście nie złożę, bo to futbol, a w nim wszystko jest możliwe. Czeka nas trudna przeprawa, ale każdy z nas tylko z tego się cieszy.
W szkockich mediach przedstawiciele Dundee United deklarują, że o pomoc w rozpracowaniu Śląska zwrócą się do swoich byłych graczy – Łukasza Załuski i Grzegorza Szamotulskiego. Myśleliście może o tym samym?
Raczej nikt z nas tego nie będzie robił. Zawsze najważniejsze jest to, żeby patrzeć na siebie, a dopiero w drugiej kolejności na przeciwnika. Jestem pewien, że trenerzy dobrze nas przygotują do meczu i takie podpowiedzi nie będą nam potrzebne.