Młody Lech wygrał we Wrocławiu
2009-11-02 20:41:21
Śląsk ME uległ przy Oporowskiej Kolejorzowi 0:1. Bramkę na wagę trzech punktów dla drużyny z Wielkopolski zdobył w 79. minucie Tomasz Mikołajczak. Piłkarze WKS-u mają czego żałować, gdyż w pierwszej połowie nie wykorzystali kilku znakomitych okazji na objęcie prowadzenia. W spotkaniu z faworyzowanym przeciwnikiem zaprezentowali się jednak z dobrej strony.
W bramce wrocławian stanął Paweł Trojan, a na środku obrony wystąpił szlifujący formę Dariusz Sztylka. Kontuzjowanego Łukasza Tymińskiego zastąpił w pomocy Marek Milczarek. Na szpicy zagrał Kamil Biliński, wspierany przez Dariusza Górala. W zespole Lecha kibice mogli oglądać znanego z boisk Ekstraklasy Luisa Henriqueza, Słowaka Jana Zapotokę oraz młodego Tomasza Mikołajczaka. Ten ostatni, reprezentując jeszcze barwy Nielby Wągrowiec, zdobył rok temu gola, który wyeliminował WKS z Pucharu Polski. Jak się miało okazać, nie było to jego ostatnie trafienie w meczach ze Śląskiem.
Bohaterem pierwszej połowy był bramkarz gości Marcin Matysiak, który dwukrotnie świetnymi interwencjami uchronił swój zespół od straty bramki. Po koronkowej akcji Kaczmarka z Klofikiem piłka trafiła do Górala, który zagrał ją wzdłuż bramki. Strzał Bilińskiego sparował Matysiak. W końcówce napastnik WKS-u mógł się zrehabilitować. Ponownie dogrywał Góral, lecz bramkarz z Poznania kolejny raz okazał się lepszy od Bilińskiego, broniąc uderzenie z woleja. Matysiak popełnił za to błąd w 39. minucie. Naciskany przez Górala wypuścił z rąk piłkę dośrodkowaną przez Szydziaka. Ta trafiła do Bilińskiego, który uderzył jednak obok słupka. Chwilę wcześniej golkipera Lecha uratował słupek. Klofik rozegrał akcję z Kaczmarkiem, a wślizgiem futbolówkę do bramki próbował skierować Góral. Zabrakło szczęścia.
Wrocławianie próbowali także zaskoczyć Matysiaka strzałami z dystansu. Trojanowskiemu, Kaczmarkowi, Góralowi i Klofikowi brakowało precyzji. Ten ostatni rozgrywał jednak dobre zawody, raz po raz dobrymi podaniami obsługując kolegów. Lechici sporadycznie zagrażali bramce Trojana. Golkiper Śląska odważnym wyjściem ubiegł na początku spotkania Mikołajczaka, a tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę znakomicie sparował uderzenie z rzutu wolnego Łozińskiego. W niecodzienny sposób gola próbował także zdobyć Wicher, który z 16 metrów popisał się efektowną przewrotką, ale nie trafił w bramkę.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Cueto i właśnie Peruwiańczyk przeprowadził piękną solową akcję, wykładając piłkę jak na patelni Zapotoce. Słowak z linii pola karnego uderzył jednak bardzo niecelnie. W odpowiedzi dobre dośrodkowanie Klofika z rzutu rożnego na bramkę próbował zamienić Duraj, lecz chybił. W 79. minucie padła jedyna bramka meczu. Miękkie dośrodkowanie z rzutu wolnego z 40 metrów trafiło na głowę Mikołajczaka. Niepilnowany napastnik nie miał problemów z pokonaniem Trojana i wyprowadził gości na prowadzenie.
Szansę na szybkie wyrównanie miał Więzik, ale zbyt lekko uderzył piłkę głową. Po chwili napastnik WKS-u po prostopadłym podaniu Milczarka trafił do siatki, lecz znajdował się na pozycji spalonej. Na 2:0 mógł podwyższyć rezerwowy Olszar, ale w sytuacji sam na sam z Trojanem uderzył niecelnie. W 82. minucie sytuacja wrocławian jeszcze bardziej się skomplikowała, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Trojanowski. Mimo gry w osłabieniu, podopieczni trenera Ignasiaka ambitnie dążyli w końcówce spotkania do wyrównania. Defensywa Kolejorza spisywała się już jednak bez zarzutu.
Śląsk ME – Lech ME 0:1 (0:0)
Bramka: Tomasz Mikołajczak (79.)
Śląsk ME: Trojan – Trojanowski, Frey, Sztylka, Abramowicz, Szydziak (46. Więzik), Milczarek, Kaczmarek, Klofik (77. Baranowski), Góral (87. Barski), Biliński (70. Duraj)
Lech ME: Matysiak - Łoziński, Walasek, Kamiński, Jasiński, Wolkiewicz, Zapotoka (66. Olszar), Drygas (46. Wicberger), Henriquez (46. Cueto), Wicher (70. Marynowski), Mikołajczak (90. Tatarczuk)
Żółte kartki: Frey, Trojanowski (Śląsk), Walasek (Lech)
Czerwona kartka: Marcin Trojanowski (82.)
Sędziował: Tomasz Garbowski (Kluczbork)
Widzów: 200
Bohaterem pierwszej połowy był bramkarz gości Marcin Matysiak, który dwukrotnie świetnymi interwencjami uchronił swój zespół od straty bramki. Po koronkowej akcji Kaczmarka z Klofikiem piłka trafiła do Górala, który zagrał ją wzdłuż bramki. Strzał Bilińskiego sparował Matysiak. W końcówce napastnik WKS-u mógł się zrehabilitować. Ponownie dogrywał Góral, lecz bramkarz z Poznania kolejny raz okazał się lepszy od Bilińskiego, broniąc uderzenie z woleja. Matysiak popełnił za to błąd w 39. minucie. Naciskany przez Górala wypuścił z rąk piłkę dośrodkowaną przez Szydziaka. Ta trafiła do Bilińskiego, który uderzył jednak obok słupka. Chwilę wcześniej golkipera Lecha uratował słupek. Klofik rozegrał akcję z Kaczmarkiem, a wślizgiem futbolówkę do bramki próbował skierować Góral. Zabrakło szczęścia.
Wrocławianie próbowali także zaskoczyć Matysiaka strzałami z dystansu. Trojanowskiemu, Kaczmarkowi, Góralowi i Klofikowi brakowało precyzji. Ten ostatni rozgrywał jednak dobre zawody, raz po raz dobrymi podaniami obsługując kolegów. Lechici sporadycznie zagrażali bramce Trojana. Golkiper Śląska odważnym wyjściem ubiegł na początku spotkania Mikołajczaka, a tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę znakomicie sparował uderzenie z rzutu wolnego Łozińskiego. W niecodzienny sposób gola próbował także zdobyć Wicher, który z 16 metrów popisał się efektowną przewrotką, ale nie trafił w bramkę.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Cueto i właśnie Peruwiańczyk przeprowadził piękną solową akcję, wykładając piłkę jak na patelni Zapotoce. Słowak z linii pola karnego uderzył jednak bardzo niecelnie. W odpowiedzi dobre dośrodkowanie Klofika z rzutu rożnego na bramkę próbował zamienić Duraj, lecz chybił. W 79. minucie padła jedyna bramka meczu. Miękkie dośrodkowanie z rzutu wolnego z 40 metrów trafiło na głowę Mikołajczaka. Niepilnowany napastnik nie miał problemów z pokonaniem Trojana i wyprowadził gości na prowadzenie.
Szansę na szybkie wyrównanie miał Więzik, ale zbyt lekko uderzył piłkę głową. Po chwili napastnik WKS-u po prostopadłym podaniu Milczarka trafił do siatki, lecz znajdował się na pozycji spalonej. Na 2:0 mógł podwyższyć rezerwowy Olszar, ale w sytuacji sam na sam z Trojanem uderzył niecelnie. W 82. minucie sytuacja wrocławian jeszcze bardziej się skomplikowała, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Trojanowski. Mimo gry w osłabieniu, podopieczni trenera Ignasiaka ambitnie dążyli w końcówce spotkania do wyrównania. Defensywa Kolejorza spisywała się już jednak bez zarzutu.
Śląsk ME – Lech ME 0:1 (0:0)
Bramka: Tomasz Mikołajczak (79.)
Śląsk ME: Trojan – Trojanowski, Frey, Sztylka, Abramowicz, Szydziak (46. Więzik), Milczarek, Kaczmarek, Klofik (77. Baranowski), Góral (87. Barski), Biliński (70. Duraj)
Lech ME: Matysiak - Łoziński, Walasek, Kamiński, Jasiński, Wolkiewicz, Zapotoka (66. Olszar), Drygas (46. Wicberger), Henriquez (46. Cueto), Wicher (70. Marynowski), Mikołajczak (90. Tatarczuk)
Żółte kartki: Frey, Trojanowski (Śląsk), Walasek (Lech)
Czerwona kartka: Marcin Trojanowski (82.)
Sędziował: Tomasz Garbowski (Kluczbork)
Widzów: 200