Młody Śląsk minimalnie uległ Zagłębiu (relacja z ME)
2012-04-30 17:37:05
Po stojącym na dobrym poziomie meczu, którego stawką była pozycja wicelidera Młodej Ekstraklasy, piłkarze Śląska przegrali w Lubinie z Zagłębiem 1:2. Jedyną bramkę dla młodych wrocławian zdobył Kamil Juraszek. Zagłębie odpowiedziało golami doświadczonych zawodników z pierwszej kadry: Bartosza Rymaniaka i Kamila Wilczka.
O wyniku w głównej mierze zadecydował skład obu zespołów. Młody Śląsk wystąpił wzmocniony jedynie Piotrem Ćwielongiem i Rafałem Gikiewiczem, natomiast w ekipie z Lubina zagrało aż pięciu piłkarzy pierwszego składu, a czterech kolejnych na co dzień trenuje z ekipą występującą w T-Mobile Ekstraklasie. Mimo przewagi, głównie fizycznej, piłkarzy Zagłębia, mecz był dość wyrównany. - Rywale przeważali pod względem siłowym, my natomiast staraliśmy się odpowiadać szybkim operowaniem piłki i unikaliśmy gry kontaktowej - tłumaczy szkoleniowiec Młodego Śląska Łukasz Becella.
Tuż przed przerwą Zagłębie strzeliło bramkę. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Bartosz Rymaniak i pewnym strzałem pokonał interweniującego Rafała Gikiewicza. Śląsk odpowiedział zaraz po zmianie stron. Po składnej akcji Młodego WKS-u na listę strzelców wpisał się Kamil Juraszek. Niedługo potem wrocławianie mieli jeszcze dwie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Jednak ani Michael Krzeminski ani Michał Nowak nie potrafili skutecznie wykończyć ataku swojego zespołu.
Stare piłkarskie porzekadło głosi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Miało to swoje zastosowanie w poniedziałkowych młodych derbach, bowiem na 8 minut przed końcowym gwizdkiem potężnym uderzeniem z dystansu popisał się Kamil Wilczek. Futbolówka po strzale lubinianina poszybowała w samo okienko bramki Gikiewicza i jak się potem okazało, gol ten dał Zagłębiu trzy punkty.
- Pewien niedosyt pozostał, bo mecz układał się na remis, ale w starciu z silniejszymi rywalami nie wypadliśmy najgorszej - ocenił po spotkaniu Łukasz Becella. Młody Śląsk pozostaje zatem po tym pojedynku na czwartym miejscu w tabeli.
Młode Zagłębie - Młody Śląsk 2:1 (1:0)
Bramki: Rymaniak 39, Wilczek 82 - Juraszek 47
Młody Śląsk: Gikiewicz - Sikorski, Menzel, Repski, Juraszek - Krzemiński, Skrzypczak, Majcher, Ćwielong, Garyga, Kubiak
Ponadto grali: Fedyna, Nowak
Tuż przed przerwą Zagłębie strzeliło bramkę. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Bartosz Rymaniak i pewnym strzałem pokonał interweniującego Rafała Gikiewicza. Śląsk odpowiedział zaraz po zmianie stron. Po składnej akcji Młodego WKS-u na listę strzelców wpisał się Kamil Juraszek. Niedługo potem wrocławianie mieli jeszcze dwie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Jednak ani Michael Krzeminski ani Michał Nowak nie potrafili skutecznie wykończyć ataku swojego zespołu.
Stare piłkarskie porzekadło głosi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Miało to swoje zastosowanie w poniedziałkowych młodych derbach, bowiem na 8 minut przed końcowym gwizdkiem potężnym uderzeniem z dystansu popisał się Kamil Wilczek. Futbolówka po strzale lubinianina poszybowała w samo okienko bramki Gikiewicza i jak się potem okazało, gol ten dał Zagłębiu trzy punkty.
- Pewien niedosyt pozostał, bo mecz układał się na remis, ale w starciu z silniejszymi rywalami nie wypadliśmy najgorszej - ocenił po spotkaniu Łukasz Becella. Młody Śląsk pozostaje zatem po tym pojedynku na czwartym miejscu w tabeli.
Młode Zagłębie - Młody Śląsk 2:1 (1:0)
Bramki: Rymaniak 39, Wilczek 82 - Juraszek 47
Młody Śląsk: Gikiewicz - Sikorski, Menzel, Repski, Juraszek - Krzemiński, Skrzypczak, Majcher, Ćwielong, Garyga, Kubiak
Ponadto grali: Fedyna, Nowak