Młody Śląsk wrócił na tarczy z Warszawy
2010-08-24 10:37:41
Zespół młodego Śląska ambitnie walczył z silną kadrowo Legią, jednak zdołał zdobyć tylko jedną bramkę, a to było zbyt mało, by wracać do Wrocławia z punktami. - Szkoda, że zabrakło nam trochę skuteczności, bo nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę – ocenił Łukasz Becella, szkoleniowiec WKS-u.
Spotkanie rozegrane w Legionowie rozpoczęło się dobrze dla wrocławian. Już w pierwszej minucie piłka wpadła do bramki strzeżonej przez Machnowskiego, jednak gol nie został uznany. – Arbiter stwierdził, że piłka odbiła się od ręki Abramowicza, choć moim zdaniem tak nie było. Nawet jeśli futbolówka trafiłaby w rękę zawodnika, to nie zrobił on ruchu do piłki, po prostu szybko lecąca futbolówka odbiła się od niego i jestem przekonany, że gol był prawidłowy – komentował sytuację szkoleniowiec WKS-u. Gdyby sędzia podjął inną decyzję, być może mecz inaczej by się potoczył, a tak piłkarze Legii zwarli szyki i młodym wrocławianom trudno było przedrzeć się pod bramkę. W 19 minucie wynik otworzył Efir, który wykorzystał podanie od Szałachowskiego. Do szatni piłkarze schodzili przy wyniku 2:0. W 32 minucie po dośrodkowaniu Rosłonia, celnie główkował Wolski.
W drugiej połowie na murawie w barwach gospodarzy pojawili się między innymi Cabral i Mezenga, jednak paradoksalnie to w tej części meczu lepiej zaprezentowali się gracze Śląska. – Po przerwie zagraliśmy poprawnie, udało nam się narzucić swój styl gry, wypracowaliśmy sobie kilka okazji bramkowych. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów, które były brzemienne w skutkach – stwierdził trener Becella. Właśnie po jednym z nich w 59 minucie Starek podwyższył prowadzenie Legii. Zespół WKS-u odpowiedział w 72 minucie pięknym uderzeniem z rzutu wolnego autorstwa Garygi. Wrocławianie starali się atakować – kilka razy w dogodnych sytuacjach znalazł się Więzik - jednak szczęście sprzyjało golkiperowi Legii. W końcówce wynik meczu po efektownej indywidualnej akcji ustalił Cabral.
Legia ME - Śląsk ME 4:1 (2:0)
Bramki: Efir 19', Wolski 32' , Starek 59' , Cabral 81' - Garyga 72'
Żółte kartki: Lisowski - Bąk
Legia: Machnowski - Lisowski (85' Rozwandowicz), Lisiecki, Augustyniak, Żyro (72' Bochenek) - Łukasik, Kopczyński, Szałachowski (46' Starek), Wolski (77' Widejko) - Rosłoń (46' Cabral), Efir (46' Mezenga).
Śląsk: Korny - Socha, Nowiński, Menzel, Bąk (83' Mazepa) - Garyga, Michalski, Milczarek, Abramowicz (83' Nowak) - Miazgowski, Więzik.
W drugiej połowie na murawie w barwach gospodarzy pojawili się między innymi Cabral i Mezenga, jednak paradoksalnie to w tej części meczu lepiej zaprezentowali się gracze Śląska. – Po przerwie zagraliśmy poprawnie, udało nam się narzucić swój styl gry, wypracowaliśmy sobie kilka okazji bramkowych. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów, które były brzemienne w skutkach – stwierdził trener Becella. Właśnie po jednym z nich w 59 minucie Starek podwyższył prowadzenie Legii. Zespół WKS-u odpowiedział w 72 minucie pięknym uderzeniem z rzutu wolnego autorstwa Garygi. Wrocławianie starali się atakować – kilka razy w dogodnych sytuacjach znalazł się Więzik - jednak szczęście sprzyjało golkiperowi Legii. W końcówce wynik meczu po efektownej indywidualnej akcji ustalił Cabral.
Legia ME - Śląsk ME 4:1 (2:0)
Bramki: Efir 19', Wolski 32' , Starek 59' , Cabral 81' - Garyga 72'
Żółte kartki: Lisowski - Bąk
Legia: Machnowski - Lisowski (85' Rozwandowicz), Lisiecki, Augustyniak, Żyro (72' Bochenek) - Łukasik, Kopczyński, Szałachowski (46' Starek), Wolski (77' Widejko) - Rosłoń (46' Cabral), Efir (46' Mezenga).
Śląsk: Korny - Socha, Nowiński, Menzel, Bąk (83' Mazepa) - Garyga, Michalski, Milczarek, Abramowicz (83' Nowak) - Miazgowski, Więzik.