Wydarzenia

Młody WKS nie zrobił prezentu trenerowi: Zagłębie ME - Śląsk ME 3:1 (1:0)

2010-10-31 16:08:36
Młodzi piłkarze Śląska Wrocław nie zdołali powtórzyć wyczynu starszych kolegów z soboty i musieli uznać wyższość rywali zza miedzy. Podopieczni trenera Łukasza Becelli ambitnie walczyli, by uzyskać korzystny wynik i tym samym sprawić prezent urodzinowy szkoleniowcowi.
Mimo porażki, trener młodego WKS-u komplementował swoich podopiecznych. - Chłopcy dali z siebie wszystko, grali z pełnym zaangażowaniem. Szkoda straconych bramek, bo do 72 minuty był remis, a przecież mieliśmy też swoje sytuacje na 2:1. Uważam, że zawodnicy chcieli mi zrobić prezent urodzinowy w postaci korzystnego wyniku, ale każdy kto dał z siebie wszystko ten prezent mi zrobił, a wynik jest sprawą drugorzędną. Mieliśmy heroiczną walkę, szkoda, że niezakończoną przynajmniej remisem. Najważniejsze, że wygrywa pierwszy zespół, a dla nas istotne jest to, że kilku chłopaków zagrało bardzo dobry mecz. Oni wiedzą, że tak jak Kuba Więzik, czy Dawid Abramowicz, także inni dzięki dobrej grze mogą dostać się do pierwszego zespołu – mówił po końcowym gwizdku Becella.

Dla drużyny Śląska ME Spotkanie z silnym zespołem, w barwach którego występuje wielu reprezentantów Polski, dodatkowo wzmocnionym przez ogranych Ptaka, Błąda, Hanzela, Djokicia i Kapiasa, nie rozpoczęło się dobrze. Wrocławianie do Lubina przyjechali w 14-osobowym składzie, a już na początku meczu w zespole WKS-u musiała nastąpić zmiana. Z powodu kontuzji niezdolny do gry był Tomasz Mazepa. - Uraz Tomka jest naszą największą stratą, prawdopodobnie skręcił staw kolanowy. Martwi nas to, bo z meczu na mecz grał coraz lepiej – wyjaśniał szkoleniowiec.

Zmiana wybiła nieco z rytmu wrocławian i przewagę optyczną uzyskali gospodarze. W 21 minucie po uderzeniu Danielewicza futbolówka trafiła w słupek. Chwilę później groźnie główkował aktywny Djokić, a w 29 minucie piłka po strzale Rakowskiego trafia w poprzeczkę. Gospodarze nabrali wiatru w żagle i objęli prowadzenie. Po wrzutce w pole karne i strzale głową Błąda Miszczuk zdołał sparować piłkę, ale przy dobitce Djokicia był bez szans. Przed przerwą szanse na podwyższenie prowadzenia miał Danielewicz, ale wrocławski golkiper zdołał obronić jego strzał.

Po przerwie obraz gry znacznie się zmienił. Na wrocławian dobrze podziałał kwadrans w szatni i wskazówki od trenera Becelli. Choć nadal groźnie atakowali gospodarze – Skrzypczak z kilku metrów nie trafił w światło bramki, to piłkarze WKS-u nie zamierzali rezygnować z walki o korzystny rezultat. W 52 minucie futbolówka trafiła do niepilnowanego Więzika, a ten doprowadził do wyrównania. Gol dodał zielono-biało-czerwonym skrzydeł i w 65 minucie wrocławianie wypracowali sobie kolejną bramkową okazję, jednak Miazgowski nie zdołał zaskoczyć Ptaka. Chwilę później pięknym podaniem popisał się Nowak, jednak Straszewski nie opanował dobrze piłki i zanim zdołał ruszyć w kierunku bramki Zagłębia, został osaczony przez rywala.

W końcówce przebudzili się gospodarze. Między 70 a 75 minuta zespół Zagłębia przeprowadził pięć groźnych ataków, z których jeden zakończył się bramką. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celnie główkował Szuszkiewicz. Wynik meczu ustalił Skrzypczak, który wykorzystał rzut karny. - Bramkę na 2:1 straciliśmy po stałym fragmencie gry i to trochę martwi, bo nie był to wysoki zawodnik, a uderzył głową. Później był rzut karny, nie wiem czy podyktowany słusznie, obejrzymy to na nagraniu – komentował trener Śląska ME.

KGHM Zagłębie Lubin ME – Śląsk ME 3:1 (1:0)
Djokić 32’, Szuszkiewicz 72’, Skrzypczak 84’ (k) – Więzik 52’

Zagłębie ME: Ptak – Kusowski, Osyra (46’ Skrzypczak) , Bartków, Markowski – Rakowski, Danielewicz (68’ Szuszkiewicz), Hanzel – Błąd (90’ Pisarczuk), Djokić (87’ Rojewski), Bryła.

Śląsk ME: Miszczuk – Bąk, Nowiński, Menzel, Garyga – Mazepa (11’ Straszewski), Michaslki, Milczarek, Nowak (84’ Sikorski) – Miazgowski, Więzik.

Żółta kartka: Szuszkiewicz
Sędzia: Sebastian Tarnowski
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław