Młodzież dała przykład

Piłkarze WKS-u rozpoczęli mecz skoncentrowani i nie pozwolili gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Już w drugiej minucie na bramkę groźnie uderzał Duraj. Na brak pracy nie narzekał także debiutujący we wrocławskiej bramce Jacek Sajak, który w 10 minucie mógł mówić o szczęściu, gdy rywal nie trafił w dobrej sytuacji w bramkę. Przez większą część pierwszej połowy żadna z drużyn nie mogła zadać skutecznego ciosu, choć golkipera Jagi próbowali zaskoczyć m.in. Bąk i Kaczmarek. Dwukrotnie do wysiłku Sajaka zmusili także rywale, ale młody bramkarz nie dał się zaskoczyć. Wreszcie w 33 minucie w polu karnym sfaulowany został Kaczmarek, a arbiter wskazał na 11 metr. Pewnym egzekutorem okazał się Małecki, który dwukrotnie musiał posyłać piłkę do siatki, bowiem za pierwszym razem inni piłkarze zbyt wcześnie wbiegli w pole karne. Po przerwie wrocławianie szybko podwyższyli prowadzenie. Baranowski zacentrował, a Małecki dopełnił formalności i było już 0:2. W 60 minucie piłkarze z Białegostoku musieli po raz trzeci przełknąć gorzką pigułkę, gdy Kaczmarek pięknie uderzył z wolnego i futbolówka zatrzepotała w siatce. Wysokie prowadzenie pozwoliło piłkarzom Śląska na spokojną grę, jednak wrocławianie nie rezygnowali z podwyższenia rezultatu. W 72 minucie po stałym fragmencie gry i dośrodkowaniu Małeckiego, Kaśnikowski popisał się celną główką. Gospodarze ambitnie walczyli o honorowe trafienie i tuż przed końcem meczu ta sztuka im się udała. Wynik meczu ustalił Michaela Fidel Guevara Legua, który silnie uderzył z rzutu wolnego, a Sajak nie zdołał wybić piłki. Jagiellonia Białystok ME – Śląsk Wrocław ME 1:4 (0:1) Guevara 90’ - Małecki 34’ (k), 50’, Kaczmarek 60’, Kaśnikowski 72’ Jagiellonia ME: Adamiak - Mogielski, Gogol, Pacan, Hryszko (80. Plaga) - Grudziński(46.Sulkowski), Guevara, Arłukowicz (60.Murawski), Dzienis - Zaniewski, Świderski. Śląsk ME: Sajak – Bąk, Suppan, Kaśnikowski, Frey (75’ Bodnar) – Szydziak, Kaczmarek, Małecki, Milczarek (80’ Wiraszka), Baranowski – Duraj (65’ Góral).