Młodzież zdobyła Chojnik
2011-01-31 16:24:07
Przebywający na zgrupowani w Jagniątkowie zawodnicy Młodego Śląska nie mogą narzekać na nudę. Dzisiaj trener Łukasz Becella zaaplikował im marszobieg na górę Chojnik.
Drużyna została podzielona na pięć pięcioosobowych zespołów. Każda grupa otrzymała mapę i telefon na wypadek zabłądzenia. Jak się okazało, przezorność sztabu szkoleniowego opłaciła się, gdyż jedna ekipa pomyliła drogi i zamiast na Chojnik, dotarła niemal do Czech.
– Zamiast w prawo, skręcili w lewo. Zorientowali się dopiero po paru kilometrach, gdy spotkali samotnego turystę, który zdziwił się na ich widok. Szybko zawrócili, ale byli już tak zmęczeni, że nie dali rady zdobyć Chojnika i wrócili do ośrodka – opowiada opiekun Młodego Śląska Łukasz Becella.
Pozostali piłkarze nie mieli kłopotów z odnalezieniem prawidłowej drogi. Po kolei meldowali się na trzech punktach kontrolnych, ustawionych w Przesiece, Zachełmiu i na szczycie Chojnika. Od czekających tam na nich członków sztabu szkoleniowego dostawali specjalne pieczątki, które miały być dowodem przebiegnięcia całej trasy.
Z zadaniem najlepiej poradziła sobie grupa w składzie Mateusz Peroński, Marcin Straszewski, Paweł Garyga, Michał Nowak i Przemysław Szuszkiewicz, którzy na mecie zameldowali się z czasem 1 godzina i 42 minuty.
– Marszobieg na Chojnik był formą treningu biegowego, ale bardzo ważny w tym ćwiczeniu był dla nas również element integracyjny. Chłopcy dobrze się bawili, a przy okazji wykonali kawałek porządnej pracy – tłumaczy trener Becella.
– Zamiast w prawo, skręcili w lewo. Zorientowali się dopiero po paru kilometrach, gdy spotkali samotnego turystę, który zdziwił się na ich widok. Szybko zawrócili, ale byli już tak zmęczeni, że nie dali rady zdobyć Chojnika i wrócili do ośrodka – opowiada opiekun Młodego Śląska Łukasz Becella.
Pozostali piłkarze nie mieli kłopotów z odnalezieniem prawidłowej drogi. Po kolei meldowali się na trzech punktach kontrolnych, ustawionych w Przesiece, Zachełmiu i na szczycie Chojnika. Od czekających tam na nich członków sztabu szkoleniowego dostawali specjalne pieczątki, które miały być dowodem przebiegnięcia całej trasy.
Z zadaniem najlepiej poradziła sobie grupa w składzie Mateusz Peroński, Marcin Straszewski, Paweł Garyga, Michał Nowak i Przemysław Szuszkiewicz, którzy na mecie zameldowali się z czasem 1 godzina i 42 minuty.
– Marszobieg na Chojnik był formą treningu biegowego, ale bardzo ważny w tym ćwiczeniu był dla nas również element integracyjny. Chłopcy dobrze się bawili, a przy okazji wykonali kawałek porządnej pracy – tłumaczy trener Becella.