Wydarzenia

Na inaugurację wiosny bez bramek

2010-02-28 08:33:29
Piłkarze Śląska wywieźli z Bytomia jeden punkt. Dobre zawody rozegrali debiutanci – Marian Kelemen i Piotr Ćwielong. Skuteczny był także golkiper bytomian Wojciech Skaba, więc przy Olimpijskiej bramki nie padły.

Pierwsza połowa nie dostarczyła wielu emocji. Gospodarze przeprowadzili sporą ilość akcji oskrzydlających, lecz w decydujących momentach obrońcy WKS-u wyprzedzali napastników Polonii i skutecznie interweniowali. Spóźnili się tylko raz – Grzegorz Podstawek po wrzutce Adriana Klepczyńskiego próbował efektownego woleja, lecz nieczysto trafił w piłkę. Często podłączający się do akcji ofensywnych David Kotrys strzelał także z narożnika pola karnego, lecz przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Tyle gospodarze. Z kolei wrocławianie przyczajeni na własnej połowie wyprowadzali kontry. Najgroźniej było, gdy piłka po zamieszaniu trafiła na szesnasty metr do Dariusza Sztylki, który nie namyślając się długo huknął na bramkę Skaby. Bramkarz bytomian piłkę zmierzającą pod poprzeczkę z trudem wybił na rzut rożny. Skaba musiał się sprężyć również po uderzeniu głową Celebana, któremu dobrą piłkę wrzucił z wolnego Mila. „Roger” próbował także ukłuć gospodarzy samodzielnie, ale Skaba i tym razem nie dał się zaskoczyć.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się po przerwie. Obaj bramkarze zwijali się jak w ukropie. Kelemen w sobie tylko znany sposób odbij strzał zupełnie niepilnowanego Barcika, a chwilę później sparował na rzut rożny uderzenie z dystansu Petera Hricko. W odpowiedzi Mila rozegrał piłkę z Ćwielongiem, który uderzył po długim rogu. Skaba wybił piłkę przed siebie, lecz przypadkowo nabił Lukasa Killara i bytomscy kibice mogli odetchnąć z ulgą, gdyż zabrakło centymetrów, by padła bramka samobójcza.

Piłkarze WKS-u rozkręcali się z minuty na minutę. Chwilę po szansie Ćwielonga niepokryty na piątym metrze Sztylka strzelił szczupakiem, ale trafił prosto w Skabę. Futbolówka o włos minęła jego bramkę po strzałach z dystansu Wołczka, Sotirovicia i Madeja. Ten ostatni rozgrywał bardzo dobre zawody i to po jego znakomitym dograniu Mila przyjął piłką w szesnastce na klatkę piersiową. W doskonałej sytuacji uderzył swoją słabszą, prawą nogą i bramkarz bytomian nie musiał nawet interweniować.

Podrażnieni gospodarze próbowali się odgryzać. Kelemen na raty łapał groźny strzał z dystansu Tomasza Nowaka, który miesiąc temu zadebiutował w reprezentacji Polski. W końcówce spotkania to Śląsk był bliższy zgarnięcia kompletu punktów. Najpierw Mila dośrodkował z wolnego, Dudek musnął piłkę głową, a ta omal nie wpadła przy długim słupku. W doliczonym czasie gry „Roger” wykonał rzut wolny sprzed pola karnego, ale trafił tylko w mur.

Polonia Bytom – Śląsk Wrocław 0:0
Polonia Bytom: Skaba – Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys, Barcik (57. Trzeciak), Nowak, Bazik (74. Milenković), Kuranty, Tomasik, Podstawek (67. Bykowski)
Śląsk Wrocław: Kelemen – Wołczek, Celeban, Fojut, Pawelec, Madej, Sztylka, Łukasiewicz (46. Dudek), Mila, Ćwielong, Sotirović
Żółte kartki: Killar – Łukasiewicz, Dudek
Czerwona kartka: Dudek (84.) - za drugą żółtą
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów: 5000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław