Na kogo uważać w ekipie jutrzejszego rywala?

Zacznijmy od tego, który powstrzymał Śląsk jesienią, czyli Sergeia Pareiko (na zdjęciu). W pierwszym meczu obu zespołów na Stadionie Miejskim estoński bramkarz zaprezentował się rewelacyjnie. Bronił z wielkim wyczuciem, w kilku sytuacjach instynktownie, ale co najważniejsze - skutecznie. Pareiko niewątpliwie należy do najlepszych bramkarzy w T-Mobile Ekstraklasie. Zawsze spisuje się na wysokim poziomie, ale kiedy ma swój dzień, jak to było we Wrocławiu, jest nie do pokonania.

Kolejny gracz, na którego trzeba zwrócić uwagę, to Patryk Małecki. Niesforny i sprawiający wiele kłopotów wychowawczych, ale umiejętności ma ogromne. Szybki, odważny i nie boi się wziąć odpowiedzialności na siebie. Już kilka razy zdarzyło się w tym sezonie, że kiedy zespołowi mecz się nie układał, on jedną indywidualną akcją potrafił odwrócić losy pojedynku. Do tego niezwykle waleczny i dobrze wyszkolony technicznie.

Trzecim zawodnikiem godnym uwagi jest Cwetan Genkow. Bułgarski napastnik zdobył w tym sezonie już siedem goli. Nie tak dawno popisał się hat-trickiem w meczu z ŁKS-em Łódź. Kolejkę później dołożył bramkę w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Bułgar pewnie żałuje, że sezon się właśnie kończy, bo jego forma wyraźnie rośnie. Napastnik niemal kompletny. Potrafi znaleźć się w polu karnym, dobrze gra głową, ale też sam może wypracować sobie pozycję strzelecką. Trzeba na niego cały czas uważać.