Wydarzenia

Najtrudniejsze z zadań po raz 10

2008-10-30 16:56:39
10 raz w historii Śląsk wygrał wyjazdowy mecz w ekstraklasie, w którym gospodarze obejmowali prowadzenie. Najbardziej pamiętne z tych zwycięstw odniesione zostało w Rybniku w 1977 r. WKS zapewnił sobie wtedy tytuł mistrza Polski.
Pierwszą wygraną na obcym terenie w najwyższej klasie rozgrywkowej Wojskowi odnieśli wiosną 1965 r. w Chorzowie pokonując tamtejszy Ruch 2:1. Niebiescy rozpoczęli zgodnie ze swoim planem obejmując prowadzenie po golu Eugeniusza Lercha już w 12. minucie. Radość miejscowych trwała bardzo krótko, bo już po 120 sekundach wyrównał Eugeniusz Kulik. W tym samym fragmencie 2. części zawodów do chorzowskiej bramki trafił Paweł Świerniak i niespodzianka stała się faktem. Sztukę odwracania niekorzystnego wyniku na terenie przeciwnika wrocławianie opanowali w połowie lat 70. W ciągu nieco ponad 2 lat udało się to aż 4 razy. Absolutnie wyjątkowy w tym gronie był sukces na stadionie przy ul. Cichej w 1975 r. Ruch Chorzów po raz 2. pozwolił gościom z Wrocławia wyrwać wszystkie punkty, chociaż akurat był aktualnym mistrzem Polski i liderem tabeli! Na dodatek po bramce Bronisława Buli w 20. minucie Niebieskim do zwycięstwa zabrakło... 7 minut. W końcówce o sensację postarał się też wyjątkowy duet zawodników Śląska: Tadeusz Pawłowski i Janusz Sybis. Z kolei wiceliderem przed meczem z wrocławianami był Łódzki Klub Sportowy. Łodzianie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale ostatecznie przegrali 2:3. 2 konfrontacje w ten sposób przegrał z WKS-em też zespół Rybnickiego Okręgu Węglowego. 18 maja 1977 r. w Rybniku Śląsk przypieczętował swoje jedyne dotąd mistrzostwo kraju. Choć miejscowi pierwsi zdobyli gola, którego autorem był Emil Szymura, to dzięki Janowi Erlichowi i Józefowi Kwiatkowskiemu komplet punktów pojechał do Wrocławia. Przy jednoczesnej porażce Górnik w Sosnowcu z Zagłębiem (0:2) strata zabrzan wzrosła do 5 punktów na 2 kolejki do końca rozgrywek i już nic nie mogło odebrać złota Wojskowym. Za czasów Ryszarda Tarasiewicza zdarzył się tylko jeden taki występ, w którym Śląsk wyjechał z tarczą pomimo prowadzenia gospodarzy. Było w 1984 r. w Szczecinie, gdzie wrocławianie rozgromili Pogoń 4:1. Kolejne wyjazdowe popisy WKS zanotował w roku 2001. Na przełomie zaledwie kilku miesięcy wygrał 3 pojedynki, w których przegrywał. Kolejno w Lubinie, Grodzisku Wielkopolskim i Warszawie. W grze przeciwko Dyskobolii wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie, bo Śląsk otworzył wynik już w 1. minucie za sprawą Michała Stolarza. Jednak drużyna z Wielkopolski jeszcze przed przerwą prowadziła 2:1. Po zmianie stron na boisku pojawił się w ekipie gości Jarosław Lato i wrocławianie efektownie zwyciężyli 4:2. Poza ekstraklasą taki wyczyn ostatnio Wojskowi zaliczyli w Nowym Dworze Mazowieckim jesienią 2004 r. zwyciężając miejscowy Świt 2:1. Filip Podolski 1964/65 Ruch Ch. Śląsk 1:2 1974/75 ROW Śląsk 1:3 1975/76 Ruch Ch. Śląsk 1:2 1976/77 ŁKS Śląsk 2:3 ROW Śląsk 1:2 1984/85 Pogoń Śląsk 1:4 2000/01 Zagłębie L. - Śląsk 1:3 2001/02 Dyskobolia Śląsk 2:4 Legia Śląsk 3:4 2008/09 Górnik Z. - Śląsk 1:2
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław