![](http://www.slaskwroclaw.pl/sklad/jgancarczyk.jpg/> <strong>Janusz Gancarczyk</strong>: - Na pewno spodziewaliśmy się trudnego meczu. Przeciwnik był ustawiony defensywnie, bardzo defensywnie. W pierwszej połowie udało im się strzelić bramkę, choć nie wiadomo czy tam nie było spalonego. Ciężko powiedzieć jak ta sytuacja wyglądała. Na szczęście udało nam się wyrównać jeszcze przed przerwą. Potem było tylko kwestią czasu, kiedy zdobędziemy drugiego gola. Strzeliliśmy na 2:1 i już była spokojna gra. Nastawiliśmy się na grę z kontry i to nam pozwoliło przeprowadzić parę groźnych akcji, choć szkoda, że nie zakończyliśmy ich kolejną bramką. Oby ta seria zwycięstw trwała do końca sestonu. Nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów i jedziemy do Warszawy po wygraną. <strong>Krzysztof Rusinek</strong>: - Zagraliśmy dzisiaj niezłe spotkanie, szkoda tej sytuacji na koniec pierwszej połowy w doliczonym czasie gdy dostaliśmy bramkę do szatni. Na początku drugiej straciliśmy kolejną bramkę i trochę nas to podłamało. Szkoda, bo mógłby być remis. Łudziński strzelił nam dwa gole w Jastrzębiu, teraz znowu dwie. Może ma jakąś receptę na nas? <strong>Pan chyba lubi gra przeciwko Jastrzębiu. Dwa gole jesienią, dwa gole wiosną. </strong> <img src=)
P. Łudziński: - Akurat się tak złożyło, że strzeliłem te 4 bramki w dwóch meczach. Najważniejsze nie są jednak indywidualne osiągnięcia. Cieszę się z dwóch bramek, ale najważniejsze są trzy punkty zdobyte przez drużynę.
Ma Pan patent na GKS Jastrzębie? - Nie nazwałbym tego patentem. Dopisało mi szczęście, strzeliłem dwie bramki. Cieszę się z tego, ale ważne, że wygraliśmy.
Dzięki wygranej przynajmniej do niedzieli jesteście wiceliderami, ale jest sporo drużyn, które liczą na awans. - Nie patrzymy na to co dzieje się przed nami, czy za nami, ale tylko i wyłącznie na siebie. Staramy się niwelować błędy, które w piłce się zdarzają.
Już w środę czeka was ciężki mecz z Polonią. - Dzisiaj nie było łatwo, cała drużyna włożyła wiele sił w tą wygraną. Miejmy nadzieję, że trzy punkty zdobędziemy także w Warszawie.
Spodziewaliście się, że GKS postawi tak trudne warunki gry? - Można było się spodziewać, że Jastrzębie w zasadzie będzie się broniło, a jednak postawiło wysoko poprzeczkę. Wynikało może to po części z błędów w naszym ustawieniu, później to się zmieniło i rywale nie mieli już tyle miejsca. Bieg spotkania się odwrócił i to my kontrolowaliśmy grę.